Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jak Rosja może destabilizować Warszawę?

02-03-2022 21:26 | Autor: Piotr Celej
Wojna na Ukrainie stała się faktem. Starcia wojsk to jednak nie jedyne areny walk. Władymir Putin prowadzi wojnę hybrydową i z pewnością jego celem będzie również Warszawa.

Nie sposób przewidzieć przyszłe działania państw bez znajomości ich kręgu cywilizacyjnego oraz tożsamości historycznej. Widać to było w przemówieniu Putina, który nawiązał do idei "zbierania ziem", które od Rurykowiczów, aż po Romanowów i partyjnych genseków należą do Rusów. Spadkobiercami Rusów jest "trzeci Rzym" – Moskwa. Prezydent Rosji oparł całkowicie swoje działania polityczne o ideę (zasłonę) z historycznego imperializmu rosyjskiego i radzieckiego. Ci, którzy wierzyli w "finis historiae", dziś czują, jak zapada się pod nimi kruchy lód. Historia idei wciąż pisze kolejne strony w cywilizacyjnej księdze ludzkości. Putin z pewnością święcie wierzy, że dokonuje historycznego i uświęconego "zbierania ziem ruskich".

W tym dogmacie filozoficzno-historycznym Rosja ma dziejową misję, zaś cywilizacja Zachodu jest jej rywalem. W gronie wrogów Putina jest i Polska. Jak więc może wyglądać atak na Polskę?

Wojna hybrydowa Putina

Przede wszystkim atak na Polskę trwa już od wielu miesięcy. I to założenie, że nie liczymy działalności szpiegowskiej jako elementu ataku. Ponieważ celem Rosji jest destabilizacja Polski i utrata jej znaczenia, nie należy się spodziewać by do niego użyto narzędzi militarnych. Tu mamy sytuację zupełnie inną, niż na Ukrainie. Tam celem jest demilitaryzacja i powołanie zależnych od siebie władz.

Walka z Polską trwa przede wszystkim w przestrzeni informacyjnej, migracyjnej ale również i w aspekcie hakerskim. W całym kraju wprowadzono stopień alarmowy dla sytuacji zagrożenia o charakterze terrorystycznym, które dotyczy systemów teleinformatycznych organów administracji publicznej lub systemów, które wchodzą w skład infrastruktury krytycznej. Możliwe, że Rosjanie zaatakują administrację, obsługę krytycznej infrastruktury lub system bankowy. Z pewnością zaatakowane obiekty zostaną “odzyskane”, ale może to potrwać kilka-kilkanaście godzin. Dobrze jest więc mieć gotówkę co najmniej na jeden dzień. Uważajmy również na rosyjskie aplikacje, takie jak np. “FaceApp”. Mogą zostać one użyte do cyberataku.

Ursynowski trop

Gdy kilka tygodni temu pisałem materiał o nagminnych alarmach bombowych na Ursynowie, jeden z funkcjonariuszy mokotowskiej komendy policji, oprócz ogólnego wykładu o metodach poszukiwania szyfrowanych maili za granicą, nieoficjalnie powiedział, że sprawa może mieć swoje źródło... w Moskwie! Działania paraliżujące miasto, rozbijające pracę placówek i policji oraz narażające na koszty skarb państwa nasilały się bowiem wraz z nasileniem działalności wschodnich służb. Czyżby alarmy bombowe były kolejnym, po kryzysie migracyjnym i dezinformacji w sprawie COVID-19, działaniem służb ze wschodu? Pewne jest, że obecne procedury pozwalają na tego typu działania. Być może, Rosjanie będą również i w ten sposób destabilizować Warszawę.

Co jeszcze może się wydarzyć? Z pewnością wraz z rzeką uchodźców do kraju przenikną również agenci Moskwy, a także sprowadzani przez Łukaszenkę imigranci. Mogą oni dokonać prowokacji, której celem będzie zachwianie sympatii Polaków do uchodźców wojennych. Z pewnością arsenał działań FSB jest spory i polskie służby będą miały pełne ręce roboty.

Wróć