Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Iran, Hanka Ordonówna i dzieci polskie

02-07-2025 20:38 | Autor: Tadeusz Porębski
W ostatnim felietonie pisałem, że operator Facebooka zablokował moje konto nie podając przyczyn. Kilka dni temu poinformowano mnie, że „moja aktywność na nim jest zgodna z naszymi Standardami społeczności, dlatego możesz ponownie korzystać z Facebooka”. Łaskawcy – dobrodzieje nie raczyli poinformować, jakie konkretnie „Standardy społeczności” naruszyłem, że trzeba było wykasować mnie z platformy, a za kilka dni przywrócić moją obecność tamże. Wszystko wskazuje na to, że powodem mogło być kilkanaście moich komentarzy ostro krytykujących izraelskie ludobójstwo w Strefie Gazy, podpartych faktami historycznymi z okresu niemieckiego nazizmu, jak również zbrojną napaść Izraela na suwerenne państwo Iran. Mogło to być coś w rodzaju ostrzeżenia.

Jestem rozczarowany i zniesmaczony, bo o izraelskim ludobójstwie w Strefie Gazy krzyczy cały świat, m.in. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze, Amnesty International, rządy Włoch, Irlandii, RPA, krajów arabskich i wielu innych, a także rząd Malediwów, który zakazał wjazdu na swoje terytorium obywatelom Izraela. Co panowie Zuckerberg, Moskovitz i Severin – twórcy i właściciele FB – sobie wyobrażają? Że mogą mi dyktować w jaki sposób mam interpretować fakty i historię? Może sądzą, że bez FB moje życie stanie się nudne i bez sensu? To nie ma już dla mnie żadnego znaczenia. W miejsce FB wybrałem chiński Tik Tok, który daje możliwość wyrażania kreatywności, rozrywkę oraz dostęp do różnorodnych treści.

Jest okazja, by zamiast pisać o izraelskim ludobójstwie i agresywnej polityce Netanjahu przybliżyć czytelnikom Iran. Od lat sympatyzuję z Persami i jest to sympatia m.in. za pomoc jaką władze Iranu udzieliły Polakom ewakuującym się w 1942 r. z ZSRR wraz z armią generała Andersa. Polskie media rzadko przypominają ten akt przyjaźni. We wtorek 24 marca 1942 r. rozpoczęła się ewakuacja Armii Polskiej z ZSRR. Było to możliwe dzięki podpisaniu 30 lipca 1941 r. w Londynie tzw. układu Sikorski – Majski (ambasador ZSRR w Wielkiej Brytanii w latach 1932-1943). Dotyczył on wznowienia polsko-sowieckich stosunków dyplomatycznych, współpracy na rzecz pokonania Niemiec oraz powstania polskiej armii w Sowietach. Do podpisanego dokumentu dołączono protokół dodatkowy, który postanawiał, że z chwilą przywrócenia stosunków dyplomatycznych Stalin udzieli amnestii wszystkim obywatelom polskim, którzy byli pozbawieni swobody na terytorium ZSRR, bądź jako jeńcy wojenni, bądź z innych powodów.

W ciągu kilku tygodni żołnierze i cywilni uchodźcy zostali przetransportowani statkami z Krasnowodzka przez Morze Kaspijskie do obozu w Pahlawi w ówczesnej Persji (Iran). Drugi etap ewakuacji przeprowadziła w sierpniu i we wrześniu 1942 r. w Aschabadzie polska placówka likwidacyjna. Udało się wtedy ewakuować 2,5 tys. osób, w tym wiele dzieci. Do listopada 1942 r. wysłano do Iranu łącznie ponad 115 tys. Polaków, w tym około 78,5 tys. żołnierzy oraz 43 tys. cywilów. Wśród ewakuowanych było około 20 tys. dzieci. Obozy dla polskich uchodźców w Iranie zorganizowano w Teheranie, Ahwadzie oraz w Isfahanie, bezlitośnie bombardowanym ostatnio przez Izrael i USA. Tam właśnie urządzono ośrodki dla 2,5 tys. polskich dzieci, głównie sierot. Jeden z nich mieścił się w… pałacu perskiego księcia Soremidoule. Osiemdziesiąt pięć tysięcy polskich żołnierzy wkrótce opuściło Iran udając się przez Irak i Palestynę do Włoch, by walczyć z Niemcami. Polscy cywile pozostali w Iranie dłużej i byli traktowani przez Irańczyków z życzliwością, co potwierdzają pamiętniki z tamtego okresu (Arbucle, 2016).

Polskie dziewczęta umieszczono w klasztorze sióstr szarytek, zaś część chłopców we wspomnianym wyżej pałacu księcia Soremidoule oraz u księży misjonarzy. Niemowlętami zaopiekowała się protestancka para misjonarzy, państwo Illiff. W okresie szczytowym (1942–1944) w Isfahanie dwadzieścia siedem nieruchomości przekształcono w domy dla 3 tys. polskich dzieci. Zorganizowano tam szkoły, przedszkola oraz place zabaw dla najmłodszych, opiekę nad nimi sprawowały polskie nauczycielki. Starszą młodzież skierowano do szkół zawodowych, gdzie uczyła się krawiectwa, wiązania dywanów i innych rzemiosł. Ośrodki dla polskich dzieci – tułaczy opuszczających po wojnie Iran zorganizowały rządy Indii, Libanu, Meksyku, Nowej Zelandii oraz Unii Południowej Afryki (obecnie RPA), gdzie 500 polskich dzieci umieszczono w ośrodku w Oudtshoorn. W 1943 r. grupa ponad 1500 polskich uchodźców, w tym liczna grupa dzieci, trafiła do Santa Rosa w Meksyku. Warto zaznaczyć, że wśród uchodźców były też dzieci żydowskie, które Irańczycy umieścili w kompleksie synagogalnym, gdzie przetrwały wojnę.

Nie mówi się i nie pisze o roli jaką odegrała w ratowaniu polskich dzieci z sowieckiego piekła Hanka Ordonówna, słynna aktorka i piosenkarka. W 1941 r. niosła pomoc najmłodszym deportowanym w obozie Tockoje (wieś w Rosji w obwodzie orenburskim nad rzeką Samara). Kierowała tam sierocińcem, cudem zdobywając żywność i lekarstwa dla dzieci. Tak wspominała ten obóz w swojej książce „Tułacze dzieci” wydanej w 1948 r. pod pseudonimem Weronika Hort: „Wysypała się oto z wagonów w tę noc aszchabadzką gromadka małych nędzarzy pozbawionych wszystkiego – włącznie z sercem rodzicielskim, które zastygło gdzieś pod śniegiem. Kołysała się tylko na wietrze stacyjna lampa rzucając raz cień, raz światło na umęczone wymizerowane twarze dzieci. Tragiczna gromada wyciągnęła się w długi pochód. Parami szło to nieszczęście do autobusów z chorobą, głodem i wszami ledwo wlokąc nogami”. Po emigracji do Libanu Ordonówna sprawowała opiekę nad 6 tys. polskich uchodźców, w większości dzieci, które trafiły tam w 1943 r. Mieszkała w Bejrucie aż do śmierci na tyfus w 1950 r. W 1990 r. jej prochy przeniesiono na warszawskie Powązki (Aleja Zasłużonych, kwatera nr 88).

Otwierając swoje granice dla polskich uchodźców Irańczycy wykazali wyjątkowy humanitaryzm ratując kilkadziesiąt tysięcy polskich istnień od niechybnej śmierci w sowieckich obozach i gułagach. Dzisiaj Persowie są w dużych opałach, ale nie mogą liczyć nie tylko na polską pomoc, ale nawet na dobre słowo. Dla mnie osobiście jest to bardzo przykre. Dzisiejszy Iran jest jednym z niewielu krajów muzułmańskich, który rozwija sektory gospodarki niezwiązane z ropą naftową. Nie wszyscy wiedzą nie tylko o wielkim potencjale gospodarczym Persów, ale także o ich technologicznej potędze. Geniusz irańskich informatyków komputerowych docenia cały świat. Iran to także genialni matematycy, m. in. Caucher Birkar – profesor na Wydziale Matematyki Teoretycznej i Statystyki Matematycznej na Uniwersytecie w Cambridge, czy Maryam Mirzakhani – pierwsza kobieta w historii uhonorowana prestiżowym Medalem Fieldsa. Irańczycy mocno podkreślają swoją kulturową oraz etniczną odrębność od świata arabskiego, choć często myleni są z Arabami, ludem semickojęzycznym stanowiącym zaledwie 1 proc. populacji Iranu. Dominującym językiem etnicznym w Iranie jest perski – język indoeuropejski.

Gerardo Ferrara to pracownik naukowy Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża i autor wielu publikacji na temat historii chrześcijaństwa, islamu, judaizmu i polityki międzynarodowej. W jednym ze swoich opracowań zagłębia się w pochodzenie, religię i język dzisiejszego Iranu, nazywając go „krajem o tysiącletniej kulturze, osią starożytnej cywilizacji i centrum imperium tak rozległego, że jest uważane za pierwsze globalne imperium w historii świata”. Persowie to starożytny lud, który przybył na tereny obecnego Iranu w II tysiącleciu p.n.e. i rządził rozległym obszarem znanym jako Imperium Perskie. Byli tak silni, że w V wieku p.n.e. próbowali podbić Grecję (wojny perskie). W 1935 r. państwo to oficjalnie zmieniło nazwę na Iran, ale termin „Persowie” nadal jest używany w odniesieniu do grupy etnicznej zamieszkującej ten obszar, a także do kultury i dziedzictwa tego regionu.

Iran jest 17. co do wielkości krajem świata z 92-milionową populacją. Ma strategiczne położenie i nadmiar bogactw naturalnych, dlatego m.in. znalazł się na celowniku coraz bardziej imperialnej polityki Białego Domu. Po przepędzeniu w 1979 r. szacha Rezy Pahlaviego, Persowie utworzyli Islamską Republikę Iranu wyzwalając się spod wieloletniej amerykańskiej dominacji. Ideologicznie Iran dąży do zniszczenia Izraela oraz zastąpienia go jednopaństwowym rozwiązaniem palestyńskim, przez co Izrael postrzega Persów jako zagrożenie egzystencjalne, któremu nie może pozwolić na zdobycie broni jądrowej. Oba państwa i narody wpadły w spiralę zemsty i odwetu, z których nieprędko się uwolnią. Gdzie leży prawda? Ajschylos, jeden z najwybitniejszych tragików ateńskich, twierdził, że prawda jest pierwszą ofiarą każdej wojny. Też prawda...

Wróć