Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

II Powstanie Śląskie w cieniu Bitwy Warszawskiej

19-08-2020 22:13 | Autor: Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski
Niemcy w krytycznej fazie wojny polsko-bolszewickiej na froncie wschodnim w okresie czerwca, lipca i pierwszej połowy sierpnia 1920 r. Rząd Republiki Weimarskiej i jego nielegalne organizacje militarne na Warmii, Mazurach, Pomorza Gdańskiego i Górnego Śląska, zmierzał w tym czasie do rewizji Traktatu Wersalskiego pod pretekstem – silne Niemcy, w dawanych granicach wschodnich, są potrzebne Francji, Italii i Wielkiej Brytania przed ekspansją bolszewickiej Rosji.

II Oddział Sztabu Generalne (płk Ignacy Matuszewski) w połowie sierpnia 1920 informował Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego i premiera Wincentego Witosa: „ Tworząc nowe oddziały ochotnicze , mimo zobowiązań na konferencji w Spa, Niemcy starały się przekonać Ententę, że są one niezbędne dla powstrzymania bolszewików. W kierownictwie armii niemieckiej planowano wówczas zajęcie województwa pomorskiego i innych terenów zboru pruskiego na wypadek nowych sukcesów Armii Czerwonej. Minister spraw zagranicznych Niemiec Walter Simons, przemawiając 26 lipca 1920, oświadczył:„Nie chcemy, aby Niemcy stały się terenem walki między wschodnim bolszewizmem a zachodnim imperializmem... Jesteśmy skazani na to , aby żyć w zgodzie ( z bolszewikami) jako sąsiedzi)... Rząd niemiecki – podkreślał referat II Oddziału – popierał najazd bolszewicki na Polskę , mając nadzieję osłabienia w ten sposób Polski, ewentualnie całkowitego jej zniszczenia i stworzenie w ten sposób nowej sytuacji, która by pozwoliła

Niemcom na przekreślenie Traktatu Wersalskiego i uskutecznienia w ten sposób idei odwetu. Przy tym polityka niemiecka dążyła do odbudowania Rosji w dawnych jej granicach.” Minister spraw zagranicznych w Rządzie Obrony Narodowej Wincentego Witosa Eustachy Sapieha 20 września 1920 r., po sukcesie Bitwy Warszawskiej, informował polskie placówki dyplomatyczne, że rząd niemiecki wspierał bolszewików przez wyszkolonych oficerów i inżynierów, dostawy uzbrojenia i żywności, zorganizowanie na rzecz bolszewików służby wywiadowczej na terenach przygranicznych, faworyzowanie antypolskich rozruchów w Gdańsku, pomoc i dobre przyjęcie, jakie ludność niemiecka udzielała armii sowieckiej na Pomorzu.

W świetle badań prof. Piotra Madajczyka Niemcy organizowały dla Armii Czerwonej transporty broni i odzieży. Dochodziło do sytuacji, kiedy 25 % oddziałów atakujących armię polską składało się z byłych żołnierzy niemieckich i niemiecko-austriackich. „Pomoc niemiecka dla Rosji Sowieckiej często korzystała z granicy litewskiej. W życiu gospodarczym Litwy w 1920 r. skutecznie wypierała wpływy angielskie.”3

Prasa francuska („Petit Parisien”) informowała o układach zawartych przez rząd niemiecki z przedstawicielem bolszewików Koppem. Niemcy w tym układzie obiecali bolszewikom rozbudowę kolei i przemysłu w zamian za przecięcie korytarza polskiego i ustalenia wspólnej granicy pomiędzy Rosją a Niemcami.4

Sytuacja na Górnym Śląsku

Porażki armii polskiej na froncie wschodnim wykorzystywała propaganda niemiecka do lansowania tezy o „przejściowym charakterze istnienia państwowości polskiej”. Tezę tę traktowali jako prawdziwą niektórzy wpływowi politycy czescy i litewscy, gotowi realizować swoje narodowe interesy we współpracy z bolszewikami. Sromotna porażka list polskich na Warmii i Mazurach w lipcu 1920 r. poważnie aktywizowała antypolską działalność niemieckich działaczy plebiscytowych na Górnym Śląsku i podcinała skrzydła polskiej akcji plebiscytowej, prowadzonej ofiarnie przez polskiego Komisarza Plebiscytowego Wojciecha Korfantego. W bytomskiej centrali Komisariatu skupił on około 1000 osób, w terenie dalsze 1300 osób. Wokół Komisariatu udało mu się zmontować „ jedność narodową” od lewicy do skrajnej prawicy. Komisariat korzystał z życzliwej pomocy prymasa Polski – kardynała Edmunda Dalbora, metropolity warszawskiego kardynała Aleksandra Kakowskiego, metropolity lwowskiego – arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, biskupa krakowskiego – księcia Adama Sapiehy i biskupa podlaskiego Henryka Przeździeckiego – sekretarza Episkopatu. Dzięki talentom dyplomatycznym i umiarkowaniu Korfanty wykorzystał przejęcie 11 lutego 1920 r. władzy nad obszarem plebiscytowym przez Komisję Międzysojuszniczą z gen. Henri Le Rondem. Komisja ta pracowała w Opolu, dysponując olbrzymim aparatem, zorganizowanym w siedmiu departamentach. „Formalnie suwerenności Rzeszy Niemieckie – pisze Władysław Pobóg Malinowski – nad obszarem plebiscytowym nie zniesiono, usunięty został jedynie dotychczasowy niemiecki komisarz rządowy Hoersing, zwany przez lud „katem śląskim”. Zmuszono również Niemców do wycofania stąd oddziałów „Grenzschutzu”, pozostawiono jednak cały dotychczasowy aparat administracji niemieckiej wraz z założoną z hakatystycznych przeważnie elementów niemiecką „Sicherheitspolizei”. Dawało to Niemcom w okresie zabiegów i prac przygotowawczych przed plebiscytem olbrzymią przewagę nad stroną polską... Jeśli gen. Le Rond manifestował swą przyjaźń dla Polski, Anglik Percival dawał o wiele dobitniejszy wyraz swej życzliwości dla Niemiec, Włoch de Marinis zaś w próbach zachowania pozycji bezstronnej przechylał się bardzo często na stronę Niemców... W Bytomiu, w hotelu „Lomnitz”, osiadł polski „Komisariat Plebiscytowy” z Korfantym na czele; w powiatach i gminach utworzono jego lokalne odpowiedniki, rozwinięto energiczną akcję propagandową. POW, kierowana przez dowódcę pierwszego powstania Alfonsa Zgrzebnioka i szefa sztabu Jana Ludygę-Laskowskiego odbudowała po klęsce swe szeregi, sięgając teraz daleko poza obszar przemysłowy, bo do Strzelec, Opola, Kluczborka i Oleśna. W odbudowie tej POW wchłaniała głównie wracających z Polski na Śląsk uczestników pierwszego powstania. Spotykała się jednak z oddźwiękiem coraz gorętszym i szerszym. W końcu wiosny 1920 r. skupiała już około 10 tys. ludzi, w tajnych zaś składach broni i amunicji miała zapasy wystarczające na dostatnie wyposażenie przynajmniej połowy swego stanu.

„Niemcy do swej akcji plebiscytowej wykorzystywali olbrzymią większość duchowieństwa katolickiego, podporządkowanego biskupowi wrocławskiemu Adolfowi Bertramowi (o antypolskim nastawieniu, w ocenie polskiego Episkopatu, który w tej sprawie interweniował w Stolicy Apostolskiej). Angażowali oni we własnej akcji plebiscytowej zarządy kopalń, hut, koksowni, zakładów przemysłowych i usługowych, własności ziemskich, w których absolutnie dominowali. Niemieckie bojówki napadały na polskie wiece i spotkania organizowane z okazji świąt narodowych. Wykorzystując sukcesy wojsk bolszewickich pod Warszawą, wystąpiono z propozycją wkroczenia wojsk niemieckich na Górny Śląsk, dla rzekomej ochrony tego regionu przed zalewem bolszewickim.

Na prowokacyjną informację o zajęciu Warszawy przez bolszewików, podaną przez prasę niemiecką 16 sierpnia 1920, bojówki niemieckie rozpoczęły brutalne ataki na polskie placówki plebiscytowe, polską prasę i osoby prywatne. 19 sierpnia zamordowały dr Andrzeja Mielęckiego i trzech członków Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Wcześniej, 2 maja 1920, rozbiły demonstrację narodową Polaków ziemi opolskiej przed rogatkami Opola. Zniszczono konsulat polski w tym mieście, Bank Ludowy, maszyny drukarskie „Gazety Opolskiej” i „Nowin Codziennych”. Niemieccy demonstranci zdemolowali sklepy i firmy polskie. Ich działalność nie była w stanie sparaliżować udziału Polaków w tradycyjnych pielgrzymkach na Jasną Górę w Częstochowie i Górę Św. Anny oraz występów polskich artystów w hotelu Forum i spektakli teatrów polskich w Sali Teatru Miejskiego na Ratuszu. Obecność siedziby Komisji Alianckiej w Opolu była skutecznie wykorzystywana przez organizatorów polskiego życia społeczno-kulturalnego w tym mieście. Pierwsze wieści o polskim sukcesie w bitwie o Radzymin, a także o sukcesach 5. armii gen. Władysława Sikorskiego w rejonie Modlina, a przede wszystkim o rozgromieni sowieckich dywizji przez grupę wojska Naczelnego Wodza dodawały skrzydeł polskim powstańcom na Górnym Śląsku, którzy na wieść o zmasowanym terrorze bojówek niemieckich postanowili 19 sierpnia 1920 r. przystąpić do II Powstania Śląskiego.

Optymistyczne wieści z frontu polskiego

Z zadowoleniem przyjęli rodacy na Górnym Śląsku wiadomość o powołaniu 24 lipca koalicyjnego Rządu Obrony Narodowej pod przewodnictwem Wincentego Witosa. Wojciech Korfanty ufał premierowi, że kierując się zdrowym, chłopskim, rozsądkiem utrzyma koalicyjny charakter swego gabinetu, będzie forsował rokowania pokojowe z Rosją Sowiecką i stworzy szansę na większe zaangażowanie polskiego rządu i polskiej opinii publicznej sprawami plebiscytu na Górnym Śląsku. Korfanty, podobnie jak Witos, był przeciwnikiem kampanii kijowskiej. Dotarł do nich po 13 sierpnia rozkaz gen. Józefa Hallera, cieszącego się dużą estymą wśród polskich Ślązaków, o rozpoczęciu bitwy pod Warszawą. W rozkazie tym Haller nakazał ofensywne działanie 5. Armii gen. Władysława Sikorskiego, będącej w stanie organizacji, utrzymanie wszystkich pozycji obronnych pod Warszawą przez I Armię gen Franciszka Latinika, zorganizowanie przez nią w wypadu w kierunku Dąbrówka - Wyszków, Mińsk Mazowiecki i utworzenia pogotowia bojowego - 10 Dywizji Piechoty gen. Lucjana Żeligowskiego, stacjonującej w Jabłonnie, jako rezerwy Dowództwa Frontu Północnego.7

14 sierpnia trwał zacięty bój o Warszawę pod Helenowem, Ciemnem, Słupnem, Aleksandrowem, Nieporętem, Beniaminowem. O świcie pada Ossów. Radzymin przechodzi z rąk do rąk. Do Poznania ewakuują się niektóre urzędy i poselstwa zagraniczne. W stolicy zostaje nuncjusz Achilles Ratti, poseł Włoch Frncesco Tommasini, poseł Wielkiej Brytanii Horacy Rumbold i gen. Maxime Weygand – doradca Szefa Sztabu Generalnego – gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Tegoż dnia 5. Armia uderza na skrzydła dywizji sowieckich, napotykając na ich twardy opór, a rezerwowa 10. Dywizja Piechoty gen. L. Żeligowskiego otrzymuje rozkaz dowódcy Frontu Północnego wzięcia udziału w bitwie o Radzymin. W tym dniu też wyjechała delegacja polska, powołana przez Radę Obrony Państwa, na rokowania pokojowe do Mińska Litewskiego.

Wspominając dzień 15 sierpnia 1920 r., dowódca I Armii, zwanej Armią Warszawską, gen Latinik pisał: „ Reasumując wyniki dnia 15 sierpnia, można śmiało mówić o chlubnym zwycięstwie. Na odcinku radzymińskim pobito sromotnie trzy do czterech nieprzyjacielskich dywizji, na odcinku Leśniakowizna – jedną dywizję. Na odcinku Zegrze i Karczew rozgromiono wszystkie nieprzyjacielskie ataki... Nieprzyjaciel, poniósłszy ogromne straty, wycofuje się w kierunku południowo-wschodnim. Nasze straty są również wielkie, szczególnie w 1. litewsko- białoruskiej dywizji, 8. i 11. dywizji. A ponieważ 5. Armia gen. Sikorskiego pobiła w dniu tym pięć sowieckich dywizji, dlatego ten dzień należy uznać jako rozstrzygający o losach Polski”.

Wbrew tej optymistycznej tezie pod ciosami Armii Konnej Budionnego polskie dywizje 6. Armii Frontu Południowego wycofywały się w kierunku Lwowa. Nazajutrz Grupa Uderzeniowa Naczelnego Wodza zniosła sowieckie dywizje mozyrskie. 16 i 14 dywizja spieszyła do Mińska Mazowieckiego, dywizja Legionowa na Brześć, Dywizja Górska na Siedlce. Dywizje dowodzone osobiście przez Naczelnego Wodza rozpoczęły zwycięski pościg za bolszewikami. W tym dniu 5. Armia gen. Sikorskiego zlikwidowała opór sił bolszewickich pod Nasielskiem i wypierała resztki XV Armii sowieckiej na Ciechanów.

17 sierpnia trwał zwycięski pościg dywizji polskich Frontu Północnego i Środkowego za rozbitymi dywizjami sowieckimi. Zdobyto Mińsk, Kołbiel, Siedlce i uratowano Płońsk w wyniku działań grupy jazdy gen. Gustawa Orlicz- Dreszera. Na polach Zadwórza pod Lwowem batalion Bolesława Zajączkowskiego, składający się z młodych ochotników, wytrzymywał sześć ataków kawalerii bolszewickiej, która wycięła w pień polskich obrońców pozbawionych amunicji. Polskie dywizje 12 i 13 zaskoczyły Budionnego i zmusiły go do odwrotu, ocalając Lwow. Tegoż dnia Rada Ministrów wydała odezwę „Do Narodu” o zwycięskim pochodzie wojsk polskich na całym froncie.

18 sierpnia Naczelny Wódz wydał odezwę do „ Do Ludu Polskiego”, wzywającą do walki z pierzchającym wrogiem. W przededniu wybuchu II Powstania Śląskiego, 18 sierpnia, Naczelny Wódz wydal rozkaz o przegrupowania wojsk na froncie wschodnim. 3. Armia obrała kierunek na Lubelszczyznę. 2. Armia rusza w pościg na Białystok. 4. Armia ma przeciąć odwrót IV Armii Sowieckiej i Korpusu Gaja na granicę pruską.

Pierwsza Armia ma kontynuować pościg. Polski Korpus Jazdy gen. Juliusza Rómmla – pod Artasowem i Żółtańcami – w zwycięskim boju zmusza ostatecznie Budionnego do rezygnacji z opanowania Lwowa i przejścia w rejon Krasnegostawu.

Zwycięskie II Powstanie Śląskie

Zgodnie z rozkazami bojowymi, wydanymi 19 i 20 sierpnia przez komendanta POW por. Alfonsa Zgrzebnioka, powstanie objęło okręgi: katowicko-pszczyński, raciborsko-rybnicki, gliwicko-zabrzański, bytomsko-tarnogórski i lubliniecki. Komisja Aliancka – dla zabezpieczeni porządku publicznego – ogłosiła na obszarze plebiscytowym stan wojenny. Ta decyzja poważnie utrudniła działania polskich powstańców. Do ciężkich walk z bojówkami niemieckim doszło w Mysłowicach Chorzowie, Siemianowicach, Świętochłowicach, Maciejkowicach i na przedmieściach Katowic: w Bogucicach, Józefowcu i Wołowcu. Powstańcom, inspirowanym przez sukcesy początkowej fazy Bitwy Warszawskiej, udało się do opanować w przeciągu kilku dni większość obszaru wielkoprzemysłowego Górnego Śląska. Rozgromiono tutaj niemiecką policję bezpieczeństwa (Sipo), wspomaganą przez tajne bojówki niemieckie. Jako tymczasowe ogniwa nadzoru porządku publicznego powołano polskie straże obywatelskie. Wojciech Korfanty, pod naciskiem Komisji Alianckiej, 25 sierpnia oficjalnie przerwał działania powstańcze, które w rzeczywistości trwały do 28 sierpnia 1920 roku. W dniu tym doszło do podpisania umowy przez komisarzy plebiscytowych Wojciecha Korfantego i Kurta Urbanka. Na jej podstawie zastąpiono niemiecką policję bezpieczeństwa przez mieszaną polsko-niemiecką policję plebiscytową (APO). Rozwiązano POW, zgodnie z żądaniem Komisji Alianckiej. „Jej rolę po powstańczej dekonspiracji – zdaniem Mieczysława Wrzoska – przejęła nowa organizacja, która działała najpierw pod kierownictwem kpt. Mieczysława Palucha jako Samoobrona Śląska, a od 6 września nadzorowała ją instytucja, zajmująca się na pozór sprawami wychowania fizycznego i sportu, określana jako Centrala Wychowania Fizycznego (CWF).

Na czele Centrali stał początkowo kpt. Paluch, ale w listopadzie 1920 r. zastąpił go ppor. Mieczysław Chmielewski. Od 19 grudnia 1920 r konspiracja górnośląska występowała jako Obrona Plebiscytu. Na czele Dowództwa Obrony Plebiscytu (DOP) stanął płk Paweł Chrobok.

Dowództwo Obrony Plebiscytu funkcjonowało od 15 stycznia 1921 r.” Dowództwo to korzystało z efektywnej pomocy kadrowej i materiałowej ministra spraw wojskowych w I gabinecie Wincentego Witosa – gen. Kazimierza Sosnkowskiego, który wyróżniał się wśród piłsudczyków umiejętnością zawierania kompromisów politycznych w imię państwowych racji.

W ocenie polskiego Komisariatu Plebiscytowego bilans II Powstania Śląskiego wyglądał następująco: „ Zielona policja opuszcza Górny Śląsk. Utworzona zostaje Straż Obywatelska, która pełnić będzie swe funkcje aż do objęcia służby bezpieczeństwa przez policję plebiscytową. Komisja Międzysojusznicza w Opolu zgodziła się nie tylko na usunięcie zielonej policji, ale także na usuniecie tych żywiołów, które przyszły z głębi Niemiec, aby ludność polską niepokoić i urządzać napady i pogromy na Polaków. W najbliższych dniach zostaną też ustanowieni doradcy ( kontrolerzy) polscy przy urzędach niemieckich, którzy będą czuwać nad tym, aby w urzędach tych nie knuto planów przeciw ludności polskiej, aby nie przechowywano tam broni i nie udzielano wskazówek i pomocy bandytom niemieckim.” Korfanty, godząc się na II Powstania Śląskie, na proklamowanie strajku generalnego i polskiej samoobrony, nie chciał dopuścić, by powstanie przekształciło się w rewolucję społeczną, która by zniszczyła śląskie warsztaty pracy i by powstanie nie miało akcentów antykoalicyjnych.

Wróć