Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Hołd i szacunek

31-07-2024 20:33 | Autor: Mirosław Miroński
Na budynkach i w innych miejscach publicznych pojawiły się flagi państwowe. To znak, że mamy kolejną już rocznicę wielkiego i tragicznego wydarzenia - Powstania Warszawskiego. Kolory flagi oddają symbolicznie to, co działo się w otaczającej Polaków strasznej rzeczywistości i w ich umysłach. Kolor biały oznacza nadzieję, która im towarzyszyła do ostatnich chwil, zaś kolor czerwony to symbol ognia i krwi, a także waleczność.

Jak co roku, temat Powstania Warszawskiego wywołuje niesłabnące dyskusje, zwłaszcza co do jego zasadności. Statystyki poniesionych strat potwierdzają, że zarówno straty ludzkie jak i zniszczenia substancji miejskiej są ogromne. Statystyki nie uwzględniają jednak najważniejszego - strat moralnych. Trudno wyobrazić sobie, jak wielką traumę przeżywali każdego dnia mieszkańcy na oczach których mordowano ich i ich rodziny? Co czuli, gdy płonęły ich domy i mieszkania oraz dobytek, gdy z dymem ulatywał dorobek ich życia i przodków? Trudno wyobrazić sobie, co przeżywali kryjący się w piwnicach ludzie, zmuszeni tkwić tam bez wody, żywności i środków potrzebnych do życia, nawet takich, których już wcześniej brakowało w warunkach wojennych. Co czuli ludzie dorośli i dzieci przebywając wśród rozkładających się trupów? Wreszcie, co czuły matki, których kilkumiesięczne dzieci umierały z głodu na ich rękach? Co wtedy utrzymywało te kobiety przy życiu? Co przeżywali ludzie, wchodząc do kanałów pełnych trupów, szczurów i nieczystości, a z których tylko nielicznym udawało się wyjść? To pytania, na które nie odpowie żadna statystyka, choćby była najdokładniejsza. Nie pojawiają się one w dyskusjach naukowych, prowadzonych przez osoby, które same niczego podobnego nie doświadczyły.

Rzeczywistość wojenna bywa straszna. Polacy w czasie II Wojny Światowej poddawani byli próbom, o których większość społeczeństw europejskich nie miała pojęcia albo nie chciała wiedzieć.

Historia Powstania Warszawskiego jest tragiczna. Co do tego nie ma wątpliwości. Co zatem powoduje, że wielu badaczy, czy też osób nie mających wiedzy wypowiada się na ten temat arbitralnie? Wielu z nich wydaje ostateczny werdykt na temat decyzji podjętych przez dowództwo Armii Krajowej, przypisując mu niepotrzebne narażenie na wielkie straty zarówno ludzi, jak i samego miasta wraz z całą infrastrukturą. Rozmaici „kanapowi” dyskutanci oceniają te decyzje z punktu „siedzenia” wygodnego i bezstresowego. Wydają werdykt, nie uwzględniając kompletnie rzeczywistej sytuacji. Dość łatwo formułować sądy i wygłaszać je ex cathedra, kiedy samemu za nic się nie odpowiada. Tym bardziej, że wygłaszanie tego rodzaju opinii nic nie kosztuje. Takie podejście do Powstania Warszawskiego wytwarza przekonanie, że było ono wielkim błędem, a jednocześnie umacnia przekonaniu autorów podobnych opinii o własnej nieomylności. Tymczasem jest ono obarczone poważnymi błędami.

Żeby była jasność, nie zamierzam rozstrzygać tego, czy rozkaz o przystąpieniu do otwartej walki zbrojnej w sierpniu 1944 roku był słuszny, czy nie? Warto jednak zadać inne pytanie - czy była inna alternatywa? Być może. Nawet dziś nasza wiedza o ówczesnej sytuacji politycznej Polski i kuluarowych decyzjach mocarstw jest niepełna. Przywódcy, na których barkach spoczywała odpowiedzialność za naród polski, mieli wiedzę jeszcze bardziej zawężoną. Niektóre sprawy w relacjach międzynarodowych nadal są ukrywane świadomie przed opinią publiczną. Nadal nie wszystko wiemy, chociaż całe rzesze badaczy zajmują się ustalaniem prawdy o wydarzeniach dotyczących Powstania Warszawskiego. Jego historię należy widzieć w szerszym kontekście. Nie było ono jedynie lokalnym wydarzeniem, ale w dużym stopniu wynikiem międzynarodowej polityki. To wciąż niezbadane pole dla badaczy, historyków, strategów wojskowych etc.

Dyskusje wokół Powstania Warszawskiego bywają jałowe i niczemu nie służą. Często padają w nich pytania - „co by było, gdyby…”. W moim przekonaniu to domena autorów powieści science fiction oraz tzw. historii alternatywnych, niewiele wnoszących do dyskusji na jakikolwiek temat poza ewentualnymi walorami literackimi. Rozpalają jedynie wyobraźnię i są sposobem na zabicie czasu.

Powstanie Warszawskie jest faktem i takim pozostanie. Żyje już niewielu świadków tego wydarzenia, a ich liczba stale się zmniejsza. Warto skorzystać z ich wiedzy, która może być bezcenna, a której nie da się jej już odtworzyć w żaden sposób. Żyjącym powstańcom należy się hołd i szacunek. Są oni częścią naszej historii niezależnie od ocen wydawanych po latach.

Wróć