Przyjmuje się, że wojna ta zaczęła się 1 września 1939 r. napaścią Niemiec na Polskę, a formalnie 3 września 1939 r., po wypowiedzeniem wojny Niemcom przez sprzymierzone z Polską Anglię i Francję. Nie ulega też wątpliwości, że aktem prawa międzynarodowego, który przyczynił się do wybuchu II wojny światowej, był podpisany 23 sierpnia 1939 r. pakt Ribbentrop – Mołotow, a wypełnienie przez Anglię i Francję zobowiązań sojuszniczych wobec Polski, nadało działaniom charakter wojny światowej. Związek Sowiecki do 22 czerwca 1941 r. współdziałał z Rzeszą Niemiecką w podboju Polski, Finlandii, Litwy, Łotwy, Estonii, części Rumunii oraz zasilając żywnością, ropą naftową, rudami metali i różnymi innymi produktami Niemców, podczas ich podboju Zachodniej Europy. Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny 7 grudnia 1941 r. po zaatakowaniu przez Japończyków bazy na Hawajach.
Rzeczpospolita Polska była więc pierwszą ofiarą drugiej wojny światowej i najdłużej w niej uczestniczyła. Przez prawie sześć lat Polska stała po stronie aliantów, a Polacy walczyli z Niemcami na wszystkich jej frontach. W maju 1945 r. nadszedł wreszcie upragniony „Dzień Zwycięstwa”. W lecie 1945 r. politycy ostatecznie „dogadali się” w sprawie granic powojennej Europy. Polska, w prawdzie nie stała się siedemnastą republiką ZSRR, ale została okrojona terytorialnie i przesunięta na zachód. Na wschodzie utraciła 180 tys. km kw., natomiast w zamian otrzymała 102 tys. km kw. na zachodzie. Terytorium Polski zmniejszyło się o 77,2 tys. km kw., tj. 20 procent (dane liczbowe za: Gędek M., „Wojny polsko-rosyjskie od XVIII do XX wieku”. Bellona, Warszawa 2016). Ludność Polski w wyniku wojny zmniejszyła się o 11 milionów obywateli. Na terytorium powojennej Polski ulokowana została Północna Grupa Wojsk (PGW) sowieckich, początkowo w sile nie mniej niż 300 tys. żołnierzy. Wojska te stacjonowały w Polsce, Meklemburgii i północnej Brandenburgii oraz na Borholmie (jeden korpus). Niektóre tereny przyszłej PRL (np. Szczecin) znajdowały się pod wyłączną administracją PGW. Sowieci prawie całkowicie zawłaszczyli Legnicę oraz w znacznym stopniu Świdnicę. „Do 17 grudnia 1956 r. status prawny PGW nie był określony. Wojska sowieckie traktowały Polskę jak swój własny kraj albo jak kraj podbity lub zależny”(M. Gędek, s. 321).
Szacuje się, że w chwili zakończenia wojny, na terenie Polski znajdowało się 1,5 miliona żołnierzy sowieckich. Według danych sowieckiego Centralnego Urzędu Statystycznego Sowieci zdemontowali, w granicach dzisiejszej Polski, łącznie 1119 przedsiębiorstw, a na terenie przyszłej NRD – 2955. Podpisane 6 marca 1945 r. przez Stalina rozporządzenia (nr 16) Państwowego Komitetu Obrony w sprawie demontażu fabryk, obejmowały m.in. Sosnowiec, Dąbrowę Górniczą, Częstochowę, Katowice, Zgodę, Chorzów, Siemianowice, Poznań, Bydgoszcz, Grudziądz, Chojnice, Dziedzice, Oświęcim i Chrzanów. „Na ogólną liczbę 170 bydgoskich przedsiębiorstw władze sowieckie przejęły między 1 a 7 kwietnia 1945 roku 40 z tych, które zostały już uruchomione przez Polaków”. Sowieci zabierali wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, oprócz maszyn i innych dóbr inwestycyjnych rekwirowano płody rolne, artykuły spożywcze, nawet sól (9 tys. ton z Inowrocławia), a z Torunia wywieziono również 8 miejskich śmieciarek. W Oświęcimiu „Sowieci zdemontowali część baraków, wyposażenie pralni, rzeźni, kuchni dla esesmanów, stacji transformatorów i kotłowni zakładów zbrojeniowych Union Werke położonych na terenie obozu. Nawet słynny napis „Arbeit macht Frei” był już przygotowany do wywozu”.
W 1944 r., w obawie przed alianckimi nalotami bombowymi, niemiecka administracja, za stosunkowo najbezpieczniejszy, uznała Dolny Śląsk. Tam też Niemcy składowali znaczną część swoich łupów wojennych (w tym także z terenów Polski) oraz własnego majątku narodowego. Zdecydowana większość tych skarbów w 1945 r. wpadła w ręce Sowietów. Związek Radziecki, a obecnie Rosja odmawia nawet jakichkolwiek rozmów na temat zwrotu chociażby dóbr kultury. 15 kwietnia 1998 roku Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej przyjęła ustawę „o dobrach kultury przemieszczonych do ZSRR na skutek II wojny światowej i znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej”. Zamknęła ona drogę do odzyskania skradzionych dzieł, bo deputowani uznali, że dobra zagarnięte przez „trofiejnyje otriady” są restytucją za straty materialne, jakie Rosja poniosła podczas okupacji niemieckiej. Norman Davies napisał na ten temat: „Upadek ZSRR w 1991 roku oznaczał ujawnienie prawdopodobnych miejsc ukrycia wielu przedmiotów uznanych za zaginione. Okazało się, że kolosalny tajny magazyn trofeów, nigdy nie udostępnionych publiczności, mieścił się w kompleksie hangarów na przedmieściu Moskwy. Hangary były wypełnione aż po sufit dziełami sztuki, których nigdy nawet nie rozpakowano, nie mówiąc już o katalogowaniu”. Do najcenniejszych polskich strat wojennych z zakresu dzieł sztuki, a znajdujących się w zbiorach rosyjskich należy XVI-wieczny obraz „Madonna z Dzieciątkiem i papugą na tle krajobrazu” z przedwojennych zbiorów Miejskiego Muzeum Historii i Sztuki im. J.K. Bartoszewiczów w Łodzi. Jak ustalono, zdobi ona obecnie Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie.
Polska powojenna administracja była całkowicie podporządkowana gen. Iwanowi Sierowowi i jego następcom. Radzieckie organa bezpieczeństwa aresztowały kogo chciały i wywoziły na Sybir, chyba, że wcześniej aresztant został rozstrzelany. Do maja 1945 roku do sowieckich więzień i obozów trafiło już ponad 50 tysięcy żołnierzy AK, NSZ, Batalionów Chłopskich i innych sił narodowowyzwoleńczych. Ogółem w latach 1944-1946 aresztowano i wywieziono z Polski do ZSRR ponad 100 tysięcy ludzi.
Sowieci i ich polscy „podwykonawcy”, w okresie bezpośrednio powojennym najczęściej wykorzystywali na miejsca odosobnienia byłe niemieckie obozy i ich filie, zachowując poniemiecką infrastrukturę, np. w Potulicach, na Majdanku w Lublinie, a także w Oświęcimiu. Bardzo często do tego celu adaptowano także inne obiekty niemieckich sił bezpieczeństwa, np. więzienie na zamku w Lublinie, gdzie w sierpniu 1944 r. zorganizowano polityczne więzienie karno-śledcze podległe NKWD. W 1945 r. na obrzeżach Warszawy powstały dwa obozy: Obóz nr 10 w Rembertowie oraz drugi na Służewcu (Okęciu) przy ul. Kłobuckiej (dziś mieści się tam areszt śledczy). W Warszawie NKWD na swój obóz koncentracyjny zamieniło położone na terenie Getta niemieckie więzienie „Gęsiówka”, które wykorzystywano między styczniem a majem 1945 r. W egzekucjach przeprowadzonych tam przez Sowietów, mogło stracić życie nawet 1,5 tysiąca osób.
W kwietniu 1945 r. na terenie Polski (ludowej) istniało 16 obozów NKWD. Sowieckie służby bezpieczeństwa (cywilne i wojskowe) zorganizowały m.in. w Warszawie sieć mniejszych więzień i tzw. aresztów filtracyjnych. Większość z nich przejęło potem polskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Szczególną formą represji w stosunku do obywateli Rzeczypospolitej, było ich wywożenie do pracy w ZSRR. Przykładem jest 15 tysięcy górników – obywateli Polski z terenu województwa śląskiego, którzy w styczniu i marcu 1945 r. zostali aresztowani przez NKWD po publicznym wezwaniu do zgłoszenia się do pracy w kopalniach i wywiezionych następnie do pracy przymusowej w kopalniach Donbasu. Do Polski wrócili nieliczni. Do kopalń w Zagłębiu Donieckim wysyłano też Ślązaków i Opolan przetrzymywanych obozie przejściowym (nr 78) zorganizowanym w Birkenau na terenie KL Auschwitz.
Widomym znakiem wasalnej zależności Polski od Rosji, były stacjonujące w naszym kraju wojska sowieckie, głównie na Dolnym Śląsku i Pomorzu, ale także w Warszawie (Rembertowie). Do 1968 r. w Wojsku Polskim „służyło” 84 sowieckich generałów, 1,4 tys. sowieckich oficerów i 200 doradców. Lech Wałęsa był w Polsce pierwszą publiczną osobą (nie pełnił wówczas żadnej funkcji państwowej), która zażądała wycofania z Polski wojsk sowieckich. Miało to miejsce 18 stycznia 1990 r. w Gdańsku, podczas spotkania Wałęsy z ambasadorem ZSRR W. Browikowem. Oficjalne, bardzo trudne rozmowy na temat wycofania wojsk rozpoczęły się 15 listopada 1990 r. w Moskwie. Rosjanie grali na zwłokę, a później postawili liczne warunki, m.in. zapłacenia przez Polskę za wycofanie. Mówiło się np. o kwocie 1 tys. USD na osobę.
Po 4 czerwca 1989 r. długo jeszcze pertraktowano (trzynaście rund rozmów z ZSRR/Rosją). W toku dziesiątej rundy w Moskwie 10-11 lipca 1991 r., przyjęto zgodę Warszawy na zakończenie wycofywania wojsk do końca 1993 roku. Według harmonogramu przedstawionego przez Koptielcewa jednostki bojowe miały opuścić Polskę do końca 1992 roku. Oddziały pozostające nadal na jej terytorium miały zajmować się zabezpieczeniem tranzytu. Szef radzieckich negocjatorów nie powiedział ile osób ma liczyć „pozostały kontyngent”, pozostawiając tę kwestię do dalszych negocjacji”.
Powoli, ale sprawy posuwały się do przodu, aż do puczu Janajewa w dniach 19-21 sierpnia 1991 r. Ta sprawa, a następnie rozpad ZSRR i proklamowanie 8 grudnia 1991 r. w Wiskulach na Białorusi Wspólnoty Niepodległych Państw, bardzo skomplikowały negocjacje. Także w Polsce sytuacja była trudna, gdyż w zasadzie nie było rządu (został powołany 23 grudnia).
„Z polskiego punktu widzenia rozwój sytuacji okazał się korzystny. W miejsce potężnego mocarstwa o imperialnych ciągotach Warszawa miała teraz u swoich wschodnich granic cztery państwa, z którymi mogła utrzymywać stosunki na prawdziwie partnerskich zasadach. Zmalało niebezpieczeństwo zniewolenia czy zdominowania przez wschodniego sąsiada” (Strzelczyk Joanna, „Ucieczka ze Wschodu. Rosja w polskiej polityce 1989-1993”, Wyd. Rytm, Warszawa 2002, s. 300).
Powyższą ocenę potwierdzają rezultaty wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w Moskwie 21 i 22 maja 1992 r. Otóż w tle ciągnących się negocjacji o wyprowadzeniu wojsk radzieckich (rosyjskich) z Polski, cały czas istniała sporna kwestia rozliczeń finansowych. Rosjanie proponowali utworzenie w poradzieckich bazach spółek polsko-rosyjskich, z których działalności finansowano by budowę mieszkań dla wojskowych powracających z Polski. Sprawa spółek była nadzwyczaj kontrowersyjna i budziła wiele emocji w obu państwach. Ich utworzenie przewidywane było w mającym być podpisanym 22 maja 1992 r. w Moskwie – wcześniej wynegocjowanym i uzgodnionym przez obie strony - „Traktacie między Rzecząpospolitą Polską a Federacją Rosyjską o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy”. Celem podpisania traktatu do Moskwy udał się prezydent Wałęsa z polską delegacją. Pozostanie Rosjan w poradzieckich bazach, nie jako wojskowych, a w roli biznesmenów - było więc praktycznie przesądzone. Prezydent Wałęsa dokonał jednak cudu. „Kusił Jelcyna”: „Biurokracja podsunęła nam taki zapis, ale my zapiszemy coś nowego”. Jelcyn zwrócił uwagę, że wojsko wywiera na niego silne naciski w sprawie spółek. Wałęsa argumentował, że artykułu 7 nie da się zrealizować. Jelcyn powoli dawał się przekonać”(Strzelczyk, s. 348-349). Zmiana, niekorzystnych dla Polski artykułów traktatu (5 i 7), zajęła Wałęsie pół godziny. Wynikiem moskiewskiej wizyty Wałęsy było przyśpieszenie wycofania wojsk Federacji Rosyjskiej z Polski, jak również to, że nie płacimy za mienie pozostawione przez Rosję oraz nie dajemy pieniędzy na budowę mieszkań dla wracających rosyjskich wojskowych. Pośrednim skutkiem moskiewskiej wizyty polskiego prezydenta, była zgoda Jelcyna na staranie się Polski o członkostwo w NATO. Warto też zauważyć, iż podczas wizyty Wałęsy w Moskwie, prezydent RP i towarzyszące mu osobistości przyjmowały na Placu Czerwonym defiladę sił zbrojnych Rosji. To najprawdopodobniej jedyny taki przypadek w historii Polski!
17 września 1993 r., data symboliczna, trzy miesiące przed ustalonym wcześniej terminem, na dziedzińcu Belwederu dowódca PGW gen. Leonid I. Kowaliow, w towarzystwie 24 rosyjskich żołnierzy, zameldował prezydentowi Lechowi Wałęsie o zakończeniu wycofywania. Prawie po pięćdziesięciu latach od zakończenia wojny, ostatni żołnierze sowieckich wojsk „okupacyjnych” opuścili terytorium naszego państwa.
Wojskowi rosyjscy biorący udział w uroczystości na dziedzińcu Belwederu, opuścili terytorium Rzeczypospolitej po załadowaniu się następnego dnia (tj. 18 września 1993 r.) o 5.30 na Dworcu Wschodnim w Warszawie do pociągu relacji Legnica-Brześć. Warto zauważyć, iż ten ważny moment nastąpił, aż w dwa lata po wyjściu Sowietów z Węgier i Czechosłowacji oraz w dwa tygodnie po opuszczeniu przez nich Litwy.
Wreszcie „Dzień Zwycięstwa”!
Na zdjęciu: Prezydent Lech Wałęsa przyjmuje defiladę pod murami Kremla 22.05.1992 - Strzelczyk J., Ucieczka ze Wschodu.