Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Emocje rosną i dzielą społeczność Lesznowoli

09-02-2022 22:25 | Autor: Tadeusz Porębski
Droga ekspresowa S7 to budowana obecnie trasa szybkiego ruchu między Gdańskiem a Rabką – Zdrój. Łączy aglomeracje trójmiejską, warszawską, kielecką i krakowską. Projektowana długość wynosi 706 km, co czyni S7 najdłuższą trasą szybkiego ruchu w Polsce.

Część drogi S7 Warszawa – Grójec, na odcinku z Warszawy do Tarczyna, ma być przejezdna jeszcze w tym roku. Docelowo zaplanowano ją w przekroju 2x2 (dwie jezdnie po dwa pasy ruchu), z krótkimi fragmentami o układzie 2×3. Najbardziej skomplikowany technicznie jest odcinek Warszawa Lotnisko – Lesznowola. Droga będzie miała 6,5 km oraz po trzy pasy ruchu w każdą stronę. Wykonawca firma „Polaqua” zobowiązała się zakończyć prace do października 2022 r. Obecnie trwają roboty na obiektach mostowych, instalowane są bariery energochłonne oraz panele akustyczne. Pojawiła się już pierwsza warstwa betonowej nawierzchni. Wartość całkowita projektu „Droga Ekspresowa S7 odcinek Warszawa – Grójec” to 1.729.767.770,56 zł, wysokość dofinansowania z Unii Europejskiej 542.448.242,42 zł.

W grudniu ubiegłego roku zatwierdzono harmonogram prac związanych z budową obwodnicy drogi wojewódzkiej nr 721, zwanej Obwodnicą Lesznowoli. Przedmiotem tego oczekiwanego przez mieszkańców i ekologów przedsięwzięcia jest budowa nowego przebiegu DW nr 721 na odcinku od skrzyżowania ulic Mleczarskiej i Powstańców Warszawy (granica pomiędzy gminami Piaseczno i Lesznowola) do włączenia do drogi krajowej nr 7, na terenie gmin Lesznowola i Raszyn. Celem przedsięwzięcia jest również wykonanie północnego obejścia Magdalenki i północnego obejścia Piaseczna, poprzez skierowanie ruchu tranzytowego poza obszar tych miejscowości. Budowa nowego przebiegu DW nr 721 spowoduje odsunięcie rosnącego ruchu drogowego od terenów zabudowanych (Stara Iwiczna, Lesznowola, Magdalenka). Dzięki odpowiednim parametrom nowej drogi zminimalizowane zostanie m.in. niekorzystne oddziaływanie ruchu pojazdów na środowisko, poprzez redukcję emisji substancji zanieczyszczających oraz hałasu.

O realizację obwodnicy DW nr 721 samorząd Lesznowoli zabiegał od wielu lat. W 2008 r. gmina podpisała z Zarządem Województwa Mazowieckiego pierwsze porozumienie w sprawie wspólnej realizacji tego ważnego dla mieszkańców zadania. W kwietniu 2014 r. podpisano porozumienie pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a Zarządem Województwa Mazowieckiego przy udziale wojewody mazowieckiego, umożliwiające połączenie planowanej obwodnicy DW nr 721 z drogą krajową nr 7 oraz drogą ekspresową S8 poprzez węzeł „Sękocin Nowy”. Wkład finansowy gminy Lesznowola jest następujący: sfinansowanie budowy węzła „Sękocin Nowy” – 1 mln zł; współfinansowanie dokumentacji projektowej obwodnicy – koncepcja przebiegu DK nr 721 do decyzji środowiskowej za prawie 700 tys. zł, koszty map do celów projektowych obwodnicy to 159.900 tys. zł. Gmina ponosi również 15 proc. kosztów wykupu gruntów przeznaczonych pod inwestycję.

W dniu 15 marca 2021 r. odbyło się długo oczekiwane spotkanie w sprawie kontynuacji prac projektowych nad nowym przebiegiem DW nr 721. Tomasz Dąbrowski, zastępca dyrektora Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, podkreślił na konferencji prasowej, że głównym celem jest jak najszybsze uzyskanie ZRID (skrót zezwolenia na realizację inwestycji drogowej wydawane przez wojewodę w stosunku do dróg krajowych i wojewódzkich lub starostę w stosunku do dróg powiatowych i gminnych). Według dyrektora Dąbrowskiego, Obwodnica Lesznowoli to bardzo skomplikowana inwestycja, ponieważ w śladzie tej drogi są gazociągi, wiadukt nad koleją, sieci energetyczne, etc. Aby poprowadzić trasę potrzeba szczegółowych i niestety czasochłonnych uzgodnień, opinii oraz warunków technicznych na przebudowę sieci, z którymi inwestycja koliduje. MZDW będzie chciało uzyskać ZRID do 2023 r. Koszt tego skomplikowanego przedsięwzięcia to 300-400 mln zł rozłożonych na 3 lata. Dyrektor Dąbrowski liczy, że w 2023 r. uda się uruchomić pierwszy etap robót.

Roboty drogowe na terenie Lesznowoli idą pełną parą, co musi cieszyć. Tymczasem w kilku punktach gminy wrze. Wiele emocji budzi sprzedaż przez gminę Lesznowola Archidiecezji Warszawskiej 0,7 ha atrakcyjnego gruntu z bonifikatą wynoszącą 99 proc. wartości. Grunt ma zostać przeznaczony pod budowę kościoła. Można różnie odbierać sprzedaż atrakcyjnej działki za 1 proc. jej wartości, ale nie należy zapominać, że zgodę na zbycie nieruchomości wyraziła jeszcze w 2014 r. rada gminy poprzedniej kadencji. Transakcji nie można było jednak sfinalizować przez prawie 7 lat, ponieważ do gruntu pojawiły się roszczenia. Po podpisaniu ugody ze spadkobiercami byłych właścicieli organ wykonawczy gminy Lesznowola, czyli wójt Maria Jolanta Batycka – Wąsik, miała ustawowy obowiązek zrealizowania zaległej uchwały radnych. Tym bardziej że jest ona zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (mpzp), a urząd wojewody mazowieckiego i Regionalna Izba Obrachunkowa nie zakwestionowały jej legalności.

Można domniemywać, że głównym powodem coraz częstszych napięć pomiędzy „starymi” mieszkańcami Lesznowoli, zadowolonymi z ponaddwudziestoletnich rządów Jolanty Batyckiej – Wąsik i popierającymi ją w kolejnych wyborach, a „nowymi”, w dużej części zdecydowanymi przeciwnikami pani wójt i coraz ostrzej ją krytykującymi, jest bardzo radykalna postawa tych ostatnich, których liczba z roku na rok wzrasta. „Starzy” mieszkańcy zarzucają „napływowym” agresywną postawę uniemożliwiającą merytoryczną debatę, roszczeniowe podejście do wielu ważnych kwestii, jak również brak ścisłych więzi z obecnym miejscem zamieszkania. Mają „napływowym” za złe m. in. to, że aktualnie z gminnej infrastruktury społecznej i technicznej korzysta około 9 tys. osób, które nie są zameldowane na terenie gminy i tylko niewielka liczba spośród nich rozlicza się w US w Piasecznie. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że „starzy” mieszkańcy od lat rozliczający się ze swoich dochodów w US w Piasecznie, pokrywają koszty infrastruktury gminy za tych mieszkańców, którzy tego nie czynią. Jest to zarzut poparty twardymi liczbami i faktami.

Powstają kolejne punkty zapalne. Trwa batalia o zablokowanie procedowanych zmian w mpzp w Łazach. Radni chcą zmienić funkcję 10 ha terenu, gdzie dzisiaj dopuszcza się budowę jedno- i wielorodzinną, na hale magazynowe. Miałoby tam powstać duże centrum logistyczne Hillwood Łazy, oferujące powierzchnię magazynową w pięciu wielkich halach zlokalizowanych w rejonie al. Krakowskiej i ulic Przyszłości oraz Alternatywy. Okoliczni mieszkańcy nie zgadzają się na zmianę funkcji, ponieważ miałaby ona znacznie pogorszyć komfort życia w tym rejonie. Nadal trwa konflikt w Nowej Woli i Zamieniu wywołany planami budowy w Zgorzale hal przez największego europejskiego dewelopera powierzchni przemysłowych i magazynowych, jakim jest amerykańska firma Panattoni. Wójt Lesznowoli Maria Jolanta Batycka – Wąsik odmówiła wydania gigantowi decyzji środowiskowej, ale ten odwołał się do SKO i wygrał. Sprawa zapewne znajdzie swój finał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.

Pocieszające jest to, że inwestor podjął rozmowy z przedstawicielami lokalnej społeczności, informując o założeniach inwestycji w zakresie jej wielkości, liczby samochodów dostawczych oraz dróg dojazdowych. Problem w tym, że przymierza się do budowy kolejnych hal w pobliskim Podolszynie. Całkowite zablokowanie procesu budowy hal wydaje się niemożliwe, ponieważ inwestor działa zgodnie z prawem. Można jedynie opóźnić ich powstanie, ale to niewiele da. Lepiej dogadać się, podobnie jak mieszkańcy ursynowskich Kabatów dogadali się z Echo Investment w kwestii rozbudowy hipermarketu po idącym do rozbiórki blaszaku „Tesco”. Mimo wielu protestów nie udało im się zablokować planowanej inwestycji, sądy i urzędy stanęły bowiem po stronie inwestora. Dzięki negocjacjom udało się jednak nieco zmniejszyć jej skalę.

Lesznowola to jedna z najbogatszych gmin wiejskich w Polsce. Potwierdzeniem zamożności mogą być m. in. kolejne roczne raporty per capita (dochód na głowę) opracowywane przez niezależny GUS. W ostatnim raporcie gmina ta została sklasyfikowana na bardzo wysokim 36. miejscu z per capita 7844 zł. Ranking obejmował wszystkie polskie gminy w liczbie 2478. Zamożność nie wzięła się znikąd. Lesznowola nie stoi na węglu brunatnym, jak najbogatszy w Polsce Kleszczów, nie czerpie do budżetu z turystów, jak miejscowości nadmorskie i górskie. Jej największym bogactwem jest bezpośrednie sąsiedztwo ze stolicą państwa. To doskonały wabik dla inwestorów, a ostatnio także dla osób fizycznych pragnących osiedlić się w tej zamożnej i znakomicie zlokalizowanej gminie. Dodatkowym wabikiem jest budowana droga ekspresowa S7 oraz planowana budowa Obwodnicy Lesznowoli, które znacznie poprawią komunikację gminy z Warszawą i resztą kraju. W gminie Lesznowola w roku 2020 w rejestrze REGON zarejestrowanych było 9340 podmiotów gospodarki narodowej, z czego 4510 stanowiły osoby fizyczne, prowadzące działalność gospodarczą, natomiast 4830 to pomioty posiadające osobowość prawną (4027 z nich stanowią spółki handlowe z ograniczoną odpowiedzialnością).

To dzięki dużym wpływom z tytułu podatków od osób prawnych i fizycznych można było budować w Lesznowoli nowe szkoły, przedszkola, boiska, drogi, etc. Obecna rada gminy ma twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony zarządzając gminą, musi mieć na uwadze cały gminny organizm. Dzisiaj kluczową kwestią dla każdego samorządu jest pozyskiwanie kolejnych inwestorów, którzy wniosą do gminy swój kapitał, dadzą miejsca pracy i tu będą odprowadzać podatki. Z drugiej strony, rada musi pochylać się także nad lokalnymi problemami, które dotyczą tylko części lesznowolskiej społeczności. Dlatego jedynym lekiem na osiągnięcie konsensusu są negocjacje – żadna ze stron, ani urząd, ani mieszkańcy – nie może prezentować stanowiska zbudowanego z betonu. Mieszkańcy zaś muszą zdawać sobie sprawę, że jeżeli inwestor posiada tytuł prawny do gruntu i chce budować zgodnie z lokalnym prawem (mpzp, studium uwarunkowań, etc.), nie ma takiej siły, która mogłaby zniweczyć jego plany. Protestujący mieszkańcy nie mają na dłuższą metę żadnych szans i przegrają w każdej instancji.

Podstawową przeszkodą w sądach jest brak interesu prawnego, by mogli zostać uznanymi za stronę w postępowaniu. Lokalny urząd gminy również jest bezsilny, musi wydać stosowną decyzję administracyjną w ustawowym terminie, bo inaczej narazi się na poważne koszty związane z zadośćuczynieniem inwestorowi poniesionych strat, wynikających z opieszałości urzędników. Lepiej więc zawczasu negocjować z inwestorem.

Tygodnik „Passa” jest najstarszą i największą gazetą lokalną na terenie Warszawy Płd. oraz gmin podmiejskich zlokalizowanych na południowych rubieżach stolicy. Przez 22 lata trudno zliczyć, ile razy byliśmy świadkami podobnych konfliktów jak te dzisiejsze w Lesznowoli. Gotowało się w spółdzielniach mieszkaniowych i w dzielnicach. Zawsze staraliśmy się wylewać oliwę na wzburzone fale i często udawało się doprowadzić zwaśnione strony do zgody. Dzisiaj na Ursynowie, Mokotowie, w Wilanowie i w kilkunastu wielkich spółdzielniach mieszkaniowych panuje spokój. Często nie ma o czym pisać, brakuje niusów. Lepiej jednak nie mieć o czym pisać, niż być świadkiem nieustannej awantury.

W dniu 9 maja w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbędzie się rozprawa, podczas której trzech sędziów odniesie się do wyroku z kwietnia 2021, na mocy którego wójt Lesznowoli Maria Jolanta Batycka – Wąsik została nieprawomocnie skazana na 1,5 roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na trzy lata. Prokuratura postawiła jej zarzut niegospodarności, przekroczenia uprawnień i narażenia gminy na stratę 1,3 mln złotych. Chodziło o przekazanie w 30-letnią dzierżawę nieruchomości na terenie KPGO Mysiadło. Umowa nie została skonsumowana i gmina musiała zwrócić inwestorowi wpłacony czynsz dzierżawny oraz odsetki w wysokości 1,3 mln zł. Wójt Batycka – Wąsik tłumaczyła w sądzie, że strata nie powstała z jej winy, lecz m. in. z winy biurokracji i zaniedbań w wydziale ksiąg wieczystych. Sędzia Michał Piotrowski uznał ją jednak za winną i wydał wyrok skazujący. Najdziwniejsze było jednak uzasadnienie. Sędzia wpierw skazał, by chwilę potem wychwalać w uzasadnieniu dokonania i uczciwość skazanej.

Tego rodzaju sędziowska narracja jest rzadko spotykana w sprawach karnych, warto więc zacytować kilku fragmentów uzasadnienia wyroku skazującego. „Oskarżona Batycka – Wąsik, a przekonanie sądu opiera się na materiale dowodowym, to osoba o ogromnych zasługach dla gminy Lesznowola… To nie jest przypadek, że ta gmina wygrywała w rankingach magazynu „Forbes” dla najlepiej zarządzanej gminy wiejskiej w Polsce… Jest to samorządowiec z krwi i kości, osoba, która była kreatorem życia gospodarczego i społecznego w gminie i tak jak wcześniej powiedziałem, jest to pewna paradoksalna sytuacja, że osoba, która z jednej strony zapisała się w historii gminy Lesznowola i przyczyniła się do jej rozwoju w sposób spektakularny, siedzi dzisiaj na ławie oskarżonych… Co jest istotne i wymaga podkreślenia: oskarżona nie działała - jak to najczęściej bywa w przypadku przestępstw urzędniczych – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla siebie samej. Nie osiągnęła żadnej korzyści i jakiekolwiek domniemania i sugestie nie znajdują żadnego oparcia w materiale dowodowym…”.

Taka konstrukcja uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji daje Jolancie Batyckiej – Wąsik dużą szansę na rozprawie apelacyjnej. Skoro sąd okręgowy wykluczył działanie oskarżonej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, to jednocześnie potwierdził jej uczciwość. Co bardzo ważne – potwierdzenie uczciwości padło expressis verbis z ust sędziego wydającego wyrok skazujący. Nasuwa się więc pytanie, czy można skazać prawomocnym wyrokiem kogoś, kto zdaniem sądu pierwszej instancji jest osobą kryształowo uczciwą? Nie mamy zwyczaju ferować wyroków zawczasu i nie weźmiemy udziału w nagonce rozpętanej przez twórcę lokalnego think tanku, który na wiele miesięcy przed rozprawą apelacyjną nawołuje do masowego udziału mieszkańców w przedterminowych wyborach na nowego wójta gminy Lesznowola. Zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje, by nie osądzać Jolanty Batyckiej – Wąsik przed wydaniem prawomocnego wyroku. Pytanie tylko, czy w Lesznowoli jeszcze mieszka Przyzwoitość?

Wróć