12 listopada 2020 roku Raman Bandarenko wyszedł ze swojego mieszkania w białoruskim Mińsku, aby zwrócić uwagę zrywającym OMONowcom z ogrodzenia biało-czerwono-białe wstążki. Został on za to pobity tak, że w szpitalu zmarł w wyniku odniesionych ran. Raman Bandarenko był zwykłym mieszkańcem, w żaden sposób niezaangażowany politycznie.
Dla mnie rondo Wolnej Białorusi to miejsce, które ma nam przypominać o tym, że graniczymy z państwem, w którym krwawy i bezlitosny reżim zabija swoich obywateli. Dla nas wszystkich historia Ramana Bandarenki powinna być źródłem głębokiej refleksji i bodźcem do pomocy Białorusinom w walce z dyktatorem. Na koniec mojego wystąpienia na rondzie zaapelowałem do firmy Google o przywrócenie nazwy ronda na ich mapach. W niewyjaśnionych okolicznościach nazwa ronda została usunięte z serwisu mapowego tej firmy, mimo, że jest ona oficjalnie nadanym obiektem miejskim m.st. Warszawy.
Obecny na uroczystości poseł na Sejm RP Michał Kobosko (Polska 2050 Szymona Hołowni) powiedział, że zapalając symboliczny znicz, przekazujemy wsparcie walczącemu o wolność narodowi białoruskiemu i czcimy pamięć ofiar represji reżimu Łukaszenki. Wskazał, że historia naszego kraju pokazuje, że antydemokratyczne dyktatury mają swój koniec. - Ten koniec nastąpił już w Polsce, wspieram naszych sąsiadów, aby i u nich ten rozdział historii został jak najszybciej zamknięty – dodał na koniec swojego wystąpienia poseł Michał Kobosko.