Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Dodatkowe dwa miliony złotych cieszą, ale...

29-04-2025 20:11 | Autor: Tadeusz Porębski
Inauguracja tegorocznego sezonu wyścigowego zwabiła jak corocznie na Służewiec tłumy warszawiaków. Pojawił się minister rolnictwa Zdzisław Siekierski oraz warszawska socjeta z księciem Janem Lubomirskim – Lanckorońskim na czele, który objął honorowym patronatem sezon 2025 na Służewcu.

Rozegrano 9 gonitw, w tym wyścig o Nagrodę Strzegomia oraz Handikap Otwarcia (Nagrodę Dandolo), który wygrał po zaciętej walce trenowany przez Wojciecha Olkowskiego ogier Boitdanssonblanc pod Konradem Mazurem, bijąc o nos dosiadanego przez Oliwię Szarłat karego Heaven Give Enough. W Nagrodzie Strzegomia, pierwszej ważnej próbie dla folblutów rocznika derbowego, doszło do sensacji. Zdecydowana faworytka Merveilleux Lapin, opromieniona zwycięstwem w październikowej gonitwie kategorii Listed w Hannoverze, zdecydowanie przegrała nie tylko z ogierem Acclaim The Fox ze stajni Macieja Janikowskiego, ale także z kolegą stajennym ogierem Kador. Trener klaczy Maciej Jodłowski twierdzi, że do porażki klaczy przyczyniła się pierwsza zbyt wolna „ćwiartka” (30,9 sek.). Telewizyjne powtórki nie potwierdzają takiej tezy. Wyraźnie widoczne było, że Erbol Zamudin Uulu w połowie końcowej prostej po prostu „nie miał już w co jechać”. Czyżby cieniem położył się pomysł wysłania dwuletniej, nieopierzonej wyścigowo klaczy do rywalizowania z niezwykle mocną zachodnią konkurencją? Kolejny wyścig Merveilleux Lapin powinien dać odpowiedź, czy niedzielna porażka była tylko tzw. wypadkiem przy pracy.

Niespodziewanie Beata Stelmach, prezes Totalizatora Sportowego, który jest dzierżawcą służewieckiego toru i organizatorem gonitw tamże, ogłosiła decyzję zarządu spółki o zwiększeniu puli nagród o dwa miliony złotych. „Mając na uwadze dobro Toru Wyścigów Konnych Służewiec, polskich wyścigów konnych, a także całego środowiska wyścigowego, zarząd Totalizatora Sportowego zdecydował o zwiększeniu puli nagród o dwa miliony złotych w sezonie 2025. Troska o Tor Służewiec to nasza misja i obowiązek nie tylko jako mecenasa tego wyjątkowego miejsca, ale także największego partnera sportu i kultury w Polsce” – triumfalnie obwieściła prezes państwowej spółki. Jest to dobra wiadomość dla trenerów i właścicieli koni, którzy przez ostatnie 17 lat musieli dzielić się roczną pulą nagród w wysokości 8,5 mln zł godnej biednego kraju Trzeciego Świata, a nie państwa zrzeszonego w UE. Od 2008 r. TS nie rewaloryzował rocznej puli nagród i tak naprawdę nie wiadomo dlaczego, bo przecież na przestrzeni tych lat dosłownie wszystko zdrożało, niekiedy trzykrotnie.

Środowisko zaczęło coraz mocniej dopominać się o dofinansowanie rocznej puli zgodnie ze wskaźnikiem inflacji w latach 2008-2025. Czy dodatkowe dwa miliony to wyraz dobrej woli decydentów z TS i początek nowego rozdania w dziele rozwoju wyścigów konnych, czy też ochłap rzucony wyścigowej gawiedzi, by wyciszyć krytykę i zablokować dalsze roszczenia? O tym przekonamy się wkrótce. Tak czy owak, dwa miliony dwoma milionami, ale nadal nic nie słychać o podjęciu działań na rzecz stworzenia przez TS i PKWK, przy udziale środowiska wyścigowego, wieloletniego planu rozwoju wyścigów konnych w Polsce, a jest to warunek sine qua non, by można było w ogóle mówić o jakimkolwiek rozwoju tej królewskiej dyscypliny sportu.

Wróć