A zespół Dereń jak zwykle nie zawiódł. Rozpoczynał swoją działalność w tym klubie ćwierć wieku temu i z przytupem powrócił. Chwaliłem już wielokrotnie, lecz znów muszę pisać o grupie w samych superlatywach. Bo zespół stale się rozwija, forma zwyżkuje, widać pracowitość, profesjonalizm, doskonalenie warsztatu wokalnego i perfekcyjną dykcję. Program znów inny od wszystkich poprzednich, urozmaicony, porywający, począwszy od przedwojennych szlagierów (Czy ty wiesz moja mała, Ta mała piła dziś), operetkowych i musicalowych perełek (Co się dzieje, oszaleję, Dziś do Maxima mknę) po światowe hity (Besame mucho, Moon river, Por una cabeza) i żywiołowy finał (W Barcelonie), pełen humoru, zaskakujących pomysłów, choreograficznych układów i dowcipnych dialogów.
Chciałbym pogratulować całej grupie (musiałbym wymienić bez wyjątku cały 10-osobowy skład wokalistów oraz trójkę muzyków), zarówno weteranom pracującym od samego początku jak i debiutantom, choć szczególnie chciałbym wyróżnić grającą na skrzypcach Ewę Pomianowską, którą słyszałem po raz pierwszy i zachwyciła mnie swoją grą. Serdeczne podziękowania składam szefowej Krystynie Wysockiej-Kochan oraz kierowniczce Klubu pani Romie Kopeć.
Grupa artystyczna Dereń zaprasza na swój koncert jesienny (dlaczego tak długo będziemy musieli czekać?). Prosimy o częstsze występy.