Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czym dla Polaków powinien być 5 grudnia 1867 roku?

02-12-2020 20:28 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
W „Listach o Adamie Mickiewiczu” Teofil Lenartowicz podał, że Mickiewicz w 1855 r. – przed wyjazdem do Stambułu – miał wypowiedzieć (do Lenartowicza) następujące słowa: „Tak, tak bracie, ja już to niejednemu mówiłem, że w lasach litewskich jest taki kąt, którego nigdy stopa wroga nie dotknęła i na tej ziemi urodzi się przyszły zbawca Polski”. Rzeczywiście, 5 grudnia 1867 r. w dworze Zułów w okręgu wileńskim przyszedł na świat Józef Klemens Piłsudski. Ojcem jego był Józef Wincenty – w czasach Powstania Styczniowego komisarz Rządu Narodowego na powiat rosieński, a matką – Maria z Billewiczów.

W 1988 r. w Paryżu, nakładem Editions Spotkania, ukazała się interesująca antologia poezji poświęconej Piłsudskiemu. Autorem wyboru oraz posłowia jest Krzysztof Jeżewski, który zebrał łącznie 354 utwory, w tym także pisane prozą. Tym sposobem objął ogromny krąg ludzi o różnych poglądach, wykształceniu i pochodzeniu, którzy pisali o Józefie Piłsudskim albo przewidzieli jego pojawienie – tak, jak wyżej cytowany (pośrednio) Adam Mickiewicz. Autor opracowania napisał m.in.

„ … starałem się wybrać do niniejszej antologii jak najwięcej utworów o charakterze epicznym lub historiozoficznym. Mimo sporej ilości materiału zdecydowałem się dopełnić poezję krótkimi tekstami i fragmentami prozą o charakterze poetyckim, uroczystym lub filozoficznym ze względu na ich wysoką wartość literacką i poznawczą, a także ze względu na wysoką rangę ich autorów”. Praca Jeżewskiego, jak stwierdził sam autor, to rodzaj poetyckiej kroniki życia i dzieła Marszałka, której celem jest „ukazanie wielkości i tragizmu tego Człowieka, którego Henry Rollet w swej obszernej monografii La Pologne au XXe siècle (Paris, 1984) nazwał postacią szekspirowską”. Przyjęcie formuły poetyckości spowodowało szerokie sięgnięcie do uczuć, wyobrażeń i mitów,. To odmienne, ale bardzo interesujące spojrzenie na postać Piłsudskiego. Jeżewski swoją fascynację Piłsudskim uzasadnił m.in. cytatem z wypowiedzi generała Sosnkowskiego (który w proteście przeciwko „przewrotowi majowemu” Piłsudskiego w 1926 r. podjął nieudaną próbę samobójstwa), pochodzącym z przemówienia wygłoszonego w Manchesterze 3 maja 1953 r.:

„Tylko naród jest wieczny, jak wieczne jest morze; ludzie przychodzą, zmieniają się, odchodzą, jak fale morskie przychodzą i nikną na głębinie. Tylko nielicznym jednostkom dane jest żłobić niezniszczalnymi zgłoskami swoje imiona w przybrzeżnym gruncie narodowych dziejów. Wyjątkowe zgoła są w dziejach wypadki, gdy jednostka poprzez wielkie dzieła swego życia o niezmiennej doniosłości dla narodu i państwa zyskuje w sercach i duszach współobywateli niepisane prawo moralne personifikowania narodowej racji stanu. Osobiście patrzyłem z bliska na pracę jednego tylko człowieka tej miary, a był nim Józef Piłsudski”. Dalej Jeżewski stwierdza: „ Piłsudski był pierwszym od ponad dwóch stuleci, który zaczął na nowo zwyciężać (a miał także talent przekształcania w zwycięstwo nawet swojej porażki) i który przywrócił narodowi polskiemu wiarę w jego własne siły. Walcząc o wolność, o niepodległość, o granice, o prawa, o ustrój państwa, wszystkie te walki wygrał”.

W innym miejscu Jeżewski napisał: „Nic dziwnego więc, że w tej makabrycznej Europie drugiej i trzeciej dekady tego stulecia Piłsudski prowadził Polskę horacjańską drogą środka: między totalitaryzmem, którego nienawidził, i bezhołowiem zgnuśniałego, krzykliwego liberalizmu, którym gardził. Uważał (przemówienie w Lublinie 11 stycznia 1920), że „swoboda jeśli ma dać siłę, musi jednoczyć, musi łączyć, musi rękę sąsiadom i przeciwnikom podawać, musi umieć godzić sprzeczności, a nie tylko przy swoim się upierać”. W ogóle obcy był mu wszelki ekstremizm. Znamienne na przykład, iż wzrost nacjonalizmu nastąpił dopiero po jego śmierci. Może dlatego zmagał się stale z dylematem wolności i władzy, którego, jak sam stwierdził, nie zdołał jeszcze rozwiązać. Szukał jednak zawsze własnej, odrębnej, polskiej drogi dojścia do tego celu. „Sposobu zmechanizowania społeczeństwa polskiego na sposób bolszewicki, a choćby i niemiecki nie widzę. Chodzi mi o zgoła co innego: o poszanowanie władzy tam, gdzie ona ma głos decydujący” – rzekł w 1926 roku do Władysława Baranowskiego. I jeszcze jeden cytat z tego samego roku: „Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko gwałtem i tyranią. Sprawiedliwość i wolność bez siły jest tylko frazesem i dziecinadą””.

Antologię Jeżewski zaopatrzył w obszerne posłowie (pt.: „Polski Ulisses), które jest wspaniałą prezentacją erudycji autora. Zamieścił tam dziesiątki nieznanych, bądź mało znanych faktów z życia i działalności Marszałka. Cytuje też obficie opinie wybitnych ludzi tamtej epoki. Przykładem jest fragment książki (z 1966 r.) Adama Pragiera (przeciwnika politycznego Piłsudskiego): „A legenda – wiele mu przebaczy i uwydatni tylko to, co będzie krzepiące na dzień dzisiejszy i na przyszłość. Przepali go w swoim ogniu, wyrzuci lichy żużel i pozostawi sam czysty metal. Powstanie z tego Piłsudski nie całkiem taki, jaki był za życia, ale w tym legendarnym przetworzeniu będzie podtrzymywał i umacniał naród w walce (…). Chyba tak już jest, że bez znamion wielkości, choćby w pewnym okresie życia człowieka, legenda nie powstanie. A w Polsce Piłsudski jest jedynym człowiekiem, wokół którego osnuła się legenda”.

Kajetan Morawski (1892 -1973), m.in. minister spraw zagranicznych RP w III gabinecie Wincentego Witosa, na falach „Wolnej Europy” powiedział: „Z Piłsudskim żywym można było się nie zgadzać, można się było z nim spierać i mu się przeciwstawiać. Pamięć o Piłsudskim zmarłym stała się własnością całego narodu”. Potwierdza to cytat ze Stanisława Stommy: „Gdy zmarł, powszechna opinia narodu wskazała jego trumnie drogę na Wawel, do panteonu królów polskich”.

Krzysztof Jeżewski w posłowiu do antologii wielokrotnie podkreśla cechy Piłsudskiego, przytaczając np. słowa prof. Stanisława Pigonia, który na uroczystości żałobnej na Uniwersytecie Jagielońskim scharakteryzował Marszałka w trzech słowach: „heroizm, indywidualizm, mistycyzm”. Tę narrację zastosował Jeżewski także w opisie ostatniej jego drogi. „I wreszcie pogrzeb Piłsudskiego, wstrząsający, wyniosły i tragiczny niby pogrzeb antycznego bohatera, któremu towarzyszyły niesamowite i gwałtowne zjawiska atmosferyczne: krótka, ale apokaliptyczna burza z zapadnięciem ciemności w biały dzień w Warszawie i Krakowie podczas pogrzebu, 17 maja, oraz huragan z nawałnicą w noc poprzedzającą ceremonie żałobne na Wawelu. A wiatr to przecież odwieczny, religijny, metafizyczny znak obecności Boga. Boga-budziciela, Tego, który przestrzega, który unaocznia. Burza i huragan znamionują poza tym, w pewnych kluczowych momentach, koniec jakiejś epoki i początek nowej”.

Wśród Polaków jest chyba odwieczna cecha: negowanie wszystkich, którzy wyrośli ponad przeciętność. Tak było także z Józefem Piłsudskim. Zwalczali go namiętnie zwłaszcza narodowcy, co trudno racjonalnie wytłumaczyć, a po wojnie komuniści, głównie jako pogromcę „niezwyciężonej” Armii Czerwonej. Podobnie – moim zdaniem – dzieje się w naszych czasach z Lechem Wałęsą. Przykład Józefa Piłsudskiego świadczy jednak dobitnie, że prawdziwa wielkość tworzy legendę, a ta nigdy nie umiera.

Wróć