Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czy wróci paliwo na kartki?

29-06-2022 21:53 | Autor: Katarzyna Nowińska
Za sprawą rosyjskiej agresji na Ukrainę nie tylko wyraźnie zdrożały paliwa, ale na początku konfliktu mogliśmy też obserwować zjawisko zapomniane już w Polsce – długie kolejki na stacjach benzynowych. Wielu z nas po prostu zaczęło obawiać się przerw w dostawach paliwa, mimo że PKN Orlen od początku wojny zapewniał, że nie ma takiego zagrożenia.

W kolejkach stało się i na Ursynowie. W najdłużej do stacji paliw przy Leclerc’u – sznur samochodów zaczynał się już za wjazdem na teren parkingu marketu od strony Ciszewskiego, zakręcał w ulicę Cynamonową i następnie kilkaset metrów do wjazdu pod dystrybutory.

W te pierwsze dni wojny długa kolejka samochodów ustawiała się także do stacji BP przy ulicy Rosoła. Sięgała ona praktycznie do skrzyżowania z ulicą Nugat. Nieco mniejsza kolejka była do stacji Orlenu przy ulicy Migdałowej i do stacji Shell’a przy Lidlu.

Na szczęście, mamy tych stacji benzynowych kilka w naszej dzielnicy, więc zawsze można było próbować podjechać w inne miejsce, a pomyśleć, że przez wiele lat na Ursynowie nie było żadnej stacji paliw. Najbliższym CPN-em, bo były to czasy, gdy na rynku istniała przecież tylko jedna marka, był ten niewielki przy Wyścigach, kolejny przy Garażowej na Służewcu oraz ten w Dąbrówce.

Pierwszy ursynowski CPN otwarto dopiero w marcu 1989 roku przy Megasamie przy ulicy Surowieckiego. Warszawska prasa nie omieszkała poinformować o całym wydarzeniu, jak również o wprowadzonej tu nowościach – tankowaniu samoobsługowym, ekologicznym urządzeniu do odzyskiwania oparów oraz maszynach do samodzielnej pielęgnacji auta – odkurzaczu i myjce ciśnieniowej. Na zdjęciach relacjonujących otwarcie stacji zobaczyć możemy, że początkowo dostępna była etylina w wersji niebieskiej (78) lub żółtej (94). Przypomnijmy, że obie miały dodatek cztero-etylku ołowiu i zostały ostatecznie wycofane w naszym kraju w 2005 roku. Z kolei na zdjęciach z sierpnia 1993 roku, czyli po tym, jak na stacji przeprowadzono pierwszy generalny remont, nie zobaczymy już dystrybutorów z etyliną 78. Nadal dostępna była wersja żółta (94), a pojawiła się czerwona (98) i bezołowiowa.

W 2007 roku stacja przeszła kolejny remont, w wyniku którego dobudowano dodatkowe instalacje i myjnię. Od tamtej pory funkcjonuje w praktycznie niezmienionym stanie, dzisiaj sprzedając paliwo pod logiem Orlenu. Stacje paliw pod marką CPN istniały do września 1999 roku. W maju 1998 roku Rada Ministrów podjęła decyzję o połączeniu Centrali Produktów Naftowych CPN SA oraz Petrochemii Płock SA i utworzeniu koncernu naftowego. 7 września 1999 roku, gdy decyzja weszła w życie, powstał nowy podmiot - Polski Koncern Naftowy SA. 3 kwietnia 2000 roku Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podjęło decyzję o nadaniu spółce nazwy handlowej ORLEN.

Logo CPN dzisiaj uważane jest za kultowe i zaliczane do jednego z najbardziej udanych na polskim rynku. Jest też jednym z nielicznych znaków, które nie zmieniły się przez kilkadziesiąt lat. Logo zostało zaprojektowane w 1967 roku przez Ryszarda Bojara, Jerzego Słowinkowskiego i Stefana Solika. Znak przedstawia dystrybutor paliwa, stworzony z połączenia liter C i P oraz „N” w tak zwanej przestrzeni negatywnej. Charakteru nadaje mu oryginalna pomarańczowo-biała kolorystyka.

Pierwsza stacja paliw na Ursynowie otwarta została po tym, gdy ostatecznie zniesiono już reglamentację sprzedaży paliw w Polsce, co miało miejsce 1 stycznia 1989 roku, ale przez pierwsze miesiące po oficjalnym zniesieniu reglamentacji paliw ciągle brakowało. Reglamentować zaczęto wiosną 1980 roku wprowadzając tankowanie w dni parzyste lub nieparzyste w zależności od ostatniej cyfry numeru rejestracyjnego samochodu. Kolejnym krokiem było wprowadzenie ograniczenia ilości benzyny, którą można było zatankować oraz zakaz nalewanie benzyny do kanistrów. Po wprowadzeniu stanu wojennego sprzedaż benzyny dla osób prywatnych została w ogóle wstrzymana. Sprzedaż tę wznowiono wiosną, ale tankować można było tylko trzy razy w miesiącu – w dni kończące się na ostatnią cyfrę rejestracji samochodu. Dodatkowo obowiązywał również limit benzyny, którą można było zatankować. Limit zależał od pojemności silnika – pojazdy z silnikiem o pojemności do 900 cm sześciennych (Fiaty 126p) mogły zatankować maksymalnie 10 litrów, z silnikiem powyżej 900 cm sześciennych maksymalnie 15 litrów, a tylko motocykle mogły tankować do pełna. Od 1 kwietnia 1984 roku, podobnie jak na wiele innych towarów w kraju, na paliwa wprowadzono nowy system reglamentacyjny – słynne PRL-owskie kartki. Kartkę na paliwo pobierało się w PZU na podstawie odcinka potwierdzającego opłatę ubezpieczenia pojazdu. Na każdy miesiąc przypadały 3 kartki plus odcinek dodatkowy o „wartości” 8 lub 12 litrów. Oczywiście, zaczął też kwitnąc handel kartkami, sprzedawano też „lewe” kartki, a paliwo z pojazdów służbowych pokątnie zlewane do kanistrów. W ostatnim roku obowiązywania systemu kartkowego paliwo po cenach „komercyjnych” można było kupować bez ograniczeń.

Obecnie też ograniczeń, na szczęście nie ma, zgodnie z tym, o czym zapewniał nas Orlen, ale ceny coraz bardziej komercyjne.

Fot. wikipedia

Wróć