Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czas na wiosenne porządki

06-04-2016 20:42 | Autor: Maciej Petruczenko
Wraz ze zmianą czasu przybyło nam dnia. Większa ilość światła słonecznego korzystnie wpływa na nasz system nerwowy, a co za tym idzie poprawia nasze samopoczucie. Widoczną poprawę nastroju obserwuję u większości ludzi, z którymi rozmawiam, a nawet u tych, z którymi nie rozmawiam (oczywiście nie ma w tym ukrytych podtekstów).

W wielu sklepach trwają promocje. Można zaopatrzyć się w praktyczne towary poczynając od gadżetów dla biegaczy, i rowerzystów po wygodną odzież sportową i do codziennego użytku. Także doniczki, nasiona, we wszystko, co sprawi, że wobec nadchodzącej wiosny staniemy przygotowani jak należy.

Udało mi się nawet zapisać na wizytę do audiologa (już na wiosnę przyszłego roku). Nie muszę dodawać, że traktuję to jak swój osobisty sukces. Rozpowiadam więc o tym na prawo i lewo, bo trudno mi się powstrzymać i chcę podzielić się z bliźnimi tą radosną nowiną.

Jednym słowem nie jest źle. Mało tego, wciąż idzie ku lepszemu, co odnotowuję z nieskrywaną satysfakcją. Rząd dotrzymuje obietnic wyborczych. Wdrażany jest program 500+ – tak długo oczekiwany zwłaszcza przez tych młodych Polaków, którzy decydują się na posiadanie i wychowywanie dzieci. Trwają prace nad nowelizacją prawa w tych obszarach, w których takie poprawki są potrzebne. Poprawia się też obronność naszego kraju – zapowiadana jest nawet obecność sił USA na terytorium Polski, co wzmocni nasz sojusz z największym mocarstwem. Warto też odnotować, że demokratycznie wybranych przedstawicieli naszego kraju nikt nie przegania z europejskich salonów. Ba! Podejmowani są nawet na salonach światowych. Możemy więc jako społeczeństwo stwierdzić, że rzeczywiście nie jest źle. Nie sprawdziły się kasandryczne przepowiednie i czarne scenariusze, nakreślane przez zatroskanych o losy demokracji „nowoczesnych” i innych „Bolków”, których słowne evergreeny, w rodzaju „nie chcem, ale muszem” przestają bawić i raczej już smucą. Szczególnie młodych Polaków. Nareszcie eksponowana jest prawda, dotycząca naszej ostatniej historii, stale zakłamywana przez dawniejszych „zarządców” Polski, a jednocześnie inna prawda – o ludziach, których uważaliśmy za bohaterów, wychodzi jak brudne nogi spod za krótkiej kołdry. Nie pomaga już przeciąganie tego przykrycia w kolejne miejsca. Ciągle coś nowego wyłazi na światło dzienne. Dziury, które powstały w kołderce kłamstw, są coraz większe. A próby ich załatania – nieskuteczne.

 

Wracając jednak do wiosny i optymizmu zauważalnego w narodzie, trzeba stwierdzić, że jest to zjawisko nie dla wszystkich zrozumiałe. Przez całe lata bowiem prowadzona była zakrojona na szeroką skalę akcja propagandowa, mająca wyrobić w Polakach kompleks niższości wobec obywateli ze wschodu i z zachodu, która – o dziwo – nie odebrała nam poczucia godności. Przeciwnie zjednoczyła Polaków wokół wartości im najbliższych, takich jak: rodzina, wolność i właśnie demokracja, choć tej ostatniej niektórzy starają się nie widzieć. Mowa tu oczywiście o prawdziwej demokracji, którą odzyskujemy, a nie o tej (zdaniem środowisk nieprzychylnych Polsce) „zagrożonej”.

Mimo zmasowanych ataków na podstawy naszej tożsamości udało się ją zachować. Innymi słowy, sprawdził się czarny scenariusz, ale dla tych, którzy na polską wolność nastawali i nastają. Nie oznacza to jednak, że zapanowała jakaś sielanka. O wolność walczyć trzeba stale, bo nigdy nie jest nikomu dana raz na zawsze. Toczy się wewnętrzna i zewnętrzna wojna o przyszłość naszego kraju. Jest to walka o wpływy, a co za tym idzie – o interesy. Te interesy są zagrożone w sytuacji, gdy Polska staje się podmiotem i kończy z polityką petenta wobec innych graczy. Polska silna, prowadząca niezależną politykę, zaczyna mieć wpływ, na jaki zasługuje w tej globalnej „układance”. Jako średniej wielkości kraj przestajemy być jedynie pionkiem do przesuwania. Tym bardziej, że razem z państwami Grupy Wyszehradzkiej i innymi państwami regionu tworzymy liczącą się siłę.

Co to oznacza dla przeciętnego obywatela? Oznacza otóż, że wojna o Polskę trwa i trwać będzie. Jednak żeby zrozumieć jej przyczyny, warto oderwać się od nic nieznaczących sporów wokół Trybunału Konstytucyjnego, czy od histerii wywoływanej przez niektóre mainstreamowe media wokół programu 500+ i zastanowić się komu zależy, by taką zasłonę dymną wprowadzać do naszego życia politycznego. Czemu i komu służą wypowiedzi ambasadora Polski w USA Ryszarda Schnepfa o antysemickiej nagonce w naszym kraju? Dlaczego urzędnik państwowy, odpowiedzialny za budowanie wizerunku Polski, wypowiada się przeciwko obywatelom, których interesy powinien reprezentować? Czy jest to tylko brak dostatecznej wiedzy, czy może coś więcej? Co tak naprawdę to wszystko ma zwykłemu Kowalskiemu przysłonić? Warto pamiętać o łacińskiej zasadzie – cui bono. Kto na tym korzysta?

Powracając do przyjemniejszej z natury rzeczy tematyki wiosennej, warto pomyśleć o porządkach, które wiosną możemy zrobić. W domu, w ogrodzie, na balkonie etc. Możemy też odświeżyć nasze spojrzenie na rzeczywistość. Czasem zmiana punktu widzenia wpływa korzystnie na pogląd w danej sprawie. Jeśli rzeczywistość, którą nas straszą, jest zbyt przygnębiająca – wystarczy zmienić kanał telewizyjny, sięgnąć po inną gazetę, a świat, który nas otacza, przestanie być tak straszny, jak chcieliby tego niektórzy. Zwłaszcza ci, którym trudno pogodzić się z tym, że polska polityka „wychodzi z cienia”, że stajemy się partnerem do rozmów. Cieszmy się z tych pozytywnych przemian i cieszmy się wiosną. Nie jest źle.

Wróć