Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czas Apokalipsy

27-07-2016 20:54 | Autor: Tadeusz Porębski
Platforma Obywatelska okłamywała Polaków co do liczby przyjętych imigrantów. Rząd PO-PSL zadeklarował przyjęcie 5 proc. ogólnej liczby uchodźców i imigrantów, godząc się tym samym na kwoty wyliczane za pomocą specjalnego algorytmu. Kłamano, że ma to być około 5 tysięcy osób z terenów objętych wojnami. Tymczasem tylko przy milionie uciekinierów daje to 50 tysięcy dusz, a przecież najazd na Europę dopiero się zaczyna.

Ja, człowiek o lewicowych poglądach, o czym wielokrotnie informowałem w swoich felietonach, wyrażam niniejszym wielkie zadowolenie, że PO i PSL zostały przegonione, a władzę objęło PiS, niezbyt chętne do podpisywania z Brukselą tzw. umów kwotowych. I słusznie, bo już prawie 70 proc. Polaków nie godzi się na przyjmowanie uciekinierów z krajów odmiennych od Polski kulturowo. Argumentacja jest prosta i logiczna: multi-kulti to jedna wielka porażka i ściema. Dowód: coraz liczniejsze i wyobcowane getta w stolicach państw Europy zachodniej, zamachy terrorystyczne będą m. in. owocem narastającego poczucia odrzucenia przez rdzennych Europejczyków na margines społeczny współobywateli mających afrykańskie bądź arabskie korzenie.

Widzimy każdego dnia, co dzieje się na ulicach zachodnich miast (Paryż, Nicea, Monachium, Ansbach, etc.). Sprawcami masakr na niewinnych ludziach są dżihadyści – Arabowie bądź osoby o arabskich korzeniach. To wojna, której poprawny Zachód nie jest w stanie wygrać, więc można założyć, że wielkimi krokami zbliża się Apokalipsa. Już dzisiaj w Paryżu czy Londynie przechodnie nerwowo oglądają się na boki, bo nie wiadomo kiedy i od kogo może na nich spaść śmiertelny cios. Czy to jest życie? Nie, to nie jest życie, to bardziej przypomina okupację, kiedy chodziło się opłotkami, by uniknąć łapanki, wywózki do obozu i w efekcie niechybnej śmierci. Co zatem robić, by na powrót znaleźć się w spokojnych latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych? Jest to możliwe tylko w teorii, bo w praktyce nie bardzo.

Przede wszystkim trzeba radykalnie ograniczyć pomoc socjalną dla uciekinierów, bo jest ona dla nich głównym wabikiem w Europie. Należy skończyć z finansowaniem i uzbrajaniem grup rebeliantów chcących obalić syryjski rząd, ponieważ broń ta trafia w ręce ISIS.  Próbować wywrzeć presję na Turcję, by tamtejszy rząd zablokował szlaki zaopatrzeniowe ISIS. Wprowadzić sankcje przeciw krajom, które uczestniczą w handlu ropą z opanowanych przez ISIS terenów. Nie przez przypadek szlaki te mają początek na granicach tureckiej i jordańskiej. Zapewnić miliardową pomoc w odbudowie mieszkań, infrastruktury i przedsiębiorstw zniszczonych w wyniku wojny. Zalewanie Europy masami uchodźców spowoduje jedynie nasilenie napięć społecznych i wzmocni ruchy ksenofobiczne. Ci ludzie muszą odzyskać własny dom, wtedy Europa przestanie być dla nich tak bardzo atrakcyjna.

Swoją drogą, Francja, Anglia, jak również Hiszpania i Belgia, mają za swoje. Te kolonialne potęgi złupiły przez kilka stuleci ponad połowę świata. To Francja i Wielka Brytania toczyły zajadłą walkę o dominację w Nowym Świecie, która rozpoczęło się w roku 1754. Obie potęgi kolonialne stoczyły ze sobą kilka wojen związanych ze stanem posiadania w Ameryce Północnej, w żadnej z nich ani Brytyjczycy, ani Francuzi nie zdołali osiągnąć zdecydowanej przewagi. Dopiero w bitwie w zatoce Quiberon w listopadzie 1759 r. potwierdzona została supremacja brytyjska na morzach, a tym samym zwycięstwo nad Francuzami w koloniach stało się faktem. Francuzi zwrócili więc oczy na Afrykę Płn. i w krótkim czasie ją skolonizowali. Stąd dzisiaj we Francji miliony obywateli z arabskimi korzeniami. Hiszpanie spisali się nie gorzej, wyrzynając całe populacje i rabując na gigantyczną skalę. Kilka lat temu odkryto u wybrzeży Kolumbii wrak hiszpańskiego XVIII-wiecznego galeonu "San Jose". Statek transportował 200 ton złota i srebra, a przewożone na nim kruszce i kosztowności oszacowano na 5 miliardów dolarów(!). W wodach Karaibów spoczywa około tysiąca galeonów z podobnym ładunkiem. A ile z nich zdołało dopłynąć do brzegów Hiszpanii? Któż to wie...

Dlatego niespecjalnie użalam się nad coraz bardziej godnym współczucia losem obywateli zachodniej Europy. Od zawsze byłem przeciwny dzikiemu najazdowi na Europę ludzi obcych nam kulturowo. Smagali mnie za to ostrymi słowy ci poprawni politycznie, ale miałem to gdzieś, bo wiedziałem, że moje myślenie jest słuszne. Pamiętam jak zachodni i nasi jajogłowi rzucili się do gardła Viktorowi Orbánowi, który powiedział swego czasu: “To nie przypadek, że codziennie tysiące ludzi jest transportowanych do Europy. To spisek zachodnich elit, które chcą zniszczyć państwa narodowe, narzucając Europejczykom swój sposób myślenia”. Zdaniem premiera Węgier, Europa została zdradzona i jeśli nie uda nam się stanąć w jej obronie, zostanie nam odebrana. Zgadzam się w 100 proc. z Orbánem, ale jak można się z nim nie zgadzać po ostatnich wydarzeniach w miastach Zachodu? Jak można nie zgodzić się dzisiaj z jego tezą, że jeśli nie zajmiemy stanowiska w obronie Europy, nasz kontynent nie będzie już Europą obywateli mieszkających tutaj, ale będzie spełniać lunatyczne marzenia kilku działaczy, niewybieralnych przywódców, którzy obracają dużymi sumami pieniędzy i nie myślą z tego powodu w kategoriach narodowych.

Prawda jest taka, że politycy UE nie mogą ignorować woli narodów. Parlament Europejski nie może w kwestii uchodźców narzucać swojej woli państwom - członkom UE, ponieważ grozi to wybuchem kryzysu demokracji w Europie, który może doprowadzić do anarchii. Oglądając codziennie w tiwi serwisy informacyjne, jestem coraz bardziej zadowolony, że mieszkam w Polsce. Śpię bardzo spokojnie, bez obawy wchodzę do metra i innych środków miejskiej komunikacji, piję kawę w kawiarni i wódkę w knajpie bez stresu, że nagle pojawi się ciemnoskóry nawiedzony cymbał, zawyje "Allah akbar" i odpali noszony na sobie ładunek wybuchowy, albo też sieknie mnie maczetą, bądź postrzeli z "kałasza". To dzisiaj wielki komfort. Już widać zwrot w kierunkach turystycznych, oblężenie przeżywają plaże w Rumunii i Bułgarii, gdzie również nie ma amatorów ćwiartowania niewiernych.

Za 5-10 lat, zapamiętajcie sobie moje słowa, Europa na wschód od Odry stanie się najbezpieczniejszą częścią tego kontynentu. O ile oczywiście nie przyjmiemy w nasze progi obcych, którzy nie chcą się integrować, lecz dążą do narzucenia nam, Europejczykom, swoich praw i utworzenia na tym ucywilizowanym kontynencie kalifatu. Natomiast chętnie widziałbym u nas pracowitych Azjatów oraz bliskich nam mentalnie i kulturowo Ukraińców, Białorusinów i Rosjan.   

Wróć