Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ćwierćwiecze salonu optycznego

18-05-2022 21:17 | Autor: Katarzyna Nowińska
Już w najbliższą sobotę, 21 maja, Salon Optyczny Pani Małgorzaty Berdychowskiej, mieszczący się przy ulicy Aleksandra Janowskiego 11 będzie świętował ćwierćwiecze swojej działalności. To jeden z najdłużej działających nieprzerwanie w tej samej lokalizacji punktów usługowych na Ursynowie. Salon cieszy się ogromną popularnością wśród mieszkańców dzielnicy, ale ma też wielu klientów z innych części Warszawy. O początkach działalności i pracy w salonie rozmawiamy z Panią Małgorzatą Berdychowską.

Katarzyna Nowńska: Dlaczego zdecydowała się Pani na otwarcie salonu optycznego?

Małgorzata Berdychowska: Z wykształcenia jestem optykiem. Do Studium Oftalmicznego (Optyki Okularowej) trafiłam przez totalny przypadek. Po maturze miałam wiele pomysłów na życie, ale jak widać świat miał na mnie swój pomysł. Szybko się zorientowałam , że optyka jest czymś, gdzie mogę połączyć fizykę z plastyką, geometrią, psychologią i medycyną... Tak, tak, te wszystkie dziedziny są ważne w mojej pracy. Nie wyobrażam sobie teraz, że mogłabym robić coś innego. Okazuje się, że przypadek to największy reżyser ludzkich losów. W czerwcu minie 30 lat od ukończenia szkoły i uzyskania dyplomu. Przez pierwsze pięć lat pracowałam w salonie optycznym prowadzonym przez innego mistrza optyki. Nabrałam doświadczenia i poczułam się na siłach, aby otworzyć swój salon optyczny.

Jak wyglądały początki działalności salonu?

Początki były trudne, gdyż salon mieści się w dość słabo eksponowanej lokalizacji. Wszystkie inne punkty usługowe, które otwarte zostały obok w tym samym czasie dawno zakończyły już swą działalność. Jednak ja nigdy łatwo się nie poddaję. Taką mam naturę. Mimo, że pierwsze miesiące nie wróżyły sukcesu, postanowiłam dołożyć wszelkich starań, by zaprosić klientów, a następnie ich utrzymać. To od początku była moja strategia – chciałam, żeby ludzie do mnie wracali. Chciałam, by naprawdę byli zadowoleni z usług i z zakupów, aby stali się moim stałymi klientami i wracali z bliskimi i znajomymi.

Czy Pani plan się powiódł?

Tak. To jest to, co najbardziej mnie cieszy – że mam wielu klientów, którzy wracają do mnie praktycznie od początku istnienia salonu. Co więcej, teraz moimi klientami są również ich dzieci i ich wnuki.

Gratuluję! Zdradzę, że przygotowując się do wywiadu z Panią pozwoliłam sobie porozmawiać z trzema osobami wychodzącymi wczoraj po południu z Pani salonu (bardzo serdecznie dziękuję tym osobom, które zgodziły się ze mną porozmawiać i poświęcić mi chwilę czasu) i chyba wiem, jaki jest Pani sposób na tak dobre relacje z ludźmi. Kluczem jest podobno Pani osobowość - ogromne poczucie humoru, pozytywna energia i szczerość.

Miło mi to słyszeć. Taka opinia klientów to dla mnie największa nagroda za trud, jaki wkładam na co dzień w swoją pracę. Co do tej szczerości, to nie wyobrażam sobie, aby rozmawiać z ludźmi w inny sposób. Staram się nie owijać w bawełnę. Gdy widzę, że komuś ewidentnie nie do twarzy w okularach, które planuje kupić w moim salonie, to od razu to mówię. Dla mnie zawsze w centrum zainteresowania jest satysfakcja ludzi z mojej usługi, zdrowie oczu i jak najlepsza ostrość widzenia. Od razu uzasadniam też swoją opinię i proponuję danej osobie oprawki, w których moim zdaniem wygląda najlepiej. Wiem, że zadowolony klient kiedyś znów do mnie wróci.

A co jest kluczowe przy doborze oprawek? Jak Pani ocenia, które oprawki będą pasowały do danej osoby?

Należy wziąć pod uwagę wiele aspektów. Przede wszystkim, kształt twarzy, oczu i brwi, wielkość oczu i ich kolor, rozstaw oczu, rozmieszczenie oczu względem innych część twarzy, karnację danej osoby. Oprawki powinny podkreślać to, co w danej osobie najładniejsze, a tuszować drobne mankamenty urody. Zawsze pytam też czy będą to jedyne okulary danej osoby, czy dodatkowe okulary. Jeśli dodatkowe, to na jakie okazje zamierza je wkładać – czy na bardziej oficjalne wyjścia, czy wręcz przeciwnie. Ważna jest też osobowość. Okulary powinny współgrać z charakterem danej osoby. Trudno mi oczywiście ocenić osobowość klienta po kilu zdaniach zamienionych w salonie, ale od razu widzę czy jest to osoba spokojniejsza, czy jak się to mówi „wulkan energii”. W przypadku stałych, wieloletnich klientów, których mam już przyjemność znać lepiej, zdecydowanie łatwiej mi dobierać oprawki do osobowości. Zwracam również uwagę w jaki sposób klient mówi, jaką ma mimikę twarzy. Wszystko to należy wziąć pod uwagę.

A wiek danej osoby?

Oczywiście, wiek w jakimś stopniu też, ale wcale nie oznacza to, że seniorka nie może sobie pozwolić na bardziej kolorowe kwieciste oprawki. Osobowość jest dużo ważniejsza. Mam też stałe klientki po 70 roku życia, które kupują bardzo kolorowe oprawki i te oprawki świetnie do nich pasują.

Właśnie jedna z klientek, z którą udało mi się porozmawiać pochwaliła mi się zakupem takich okularów w dużych kwiecistych oprawkach i powiedziała, że bardzo lubi kupować u Pani okulary, gdyż jest Pani, jak to powiedziała, bardzo „wyluzowaną babką” i gdy osoba taka jak ona, czyli po 70-tce chce kupić kolorowe okulary, to nie robi Pani dziwnej miny, ale stara się pomóc i doradzić, tak aby klientka wyszła z salonu zadowolona. Poza tym usłyszałam, że w Pani salonie jest wyjątkowo bogaty wybór kolorowych i wzorzystych oprawek. Czy to rzeczywiście cecha, która Was wyróżnia na rynku?

Cieszę się, że ta Pani to powiedziała, bo rzeczywiście to jest coś, na czym mi zależało, chciałam wyróżnić się pod względem wyboru właśnie tego typu oprawek i mam wrażenie, że to się udało. Dużo salonów poza centrum Warszawy stawia na bardziej konserwatywny asortyment. W moim salonie też, oczywiście, dostępne są oprawki klasyczne i bardziej stonowane kolorystycznie.

To, na co ja zwróciłam również uwagę wchodząc do Pani salonu, to jego sposób urządzenia. Pod tym względem również wyróżnia się Pani na tle wielu innych salonów w naszej dzielnicy. Ja czuję się tu tak „po domowemu”. Mnóstwo pięknych kwiatów. Brak takiej „sztywności”, jaka przeważnie panuje w tego typu punktach usługowych.

Zależało mi, aby klienci czuli się swobodnie i dobrze w tym miejscu. Poza tym, ja osobiście nie lubię takiego „sztywniactwa”, bo przecież to miejsce, to taki mój drugi dom.

Czy poza Panią ktoś jeszcze pracuje w salonie?

Tak, pracuję na zmianę z Sylwią, która jest już ze mną od jedenastu lat.

A co poza pracą jest Pani pasją?

Mam mnóstwo różnych zainteresowań, pasji, hobby. Jednak największą frajdę sprawiają mi wyjazdy do Gruzji. Uciekam tam w każdej wolnej chwili. Uwielbiam tamtejszą kulturę, dobrą kuchnię i przepyszne wino. Po pracy relaksuję się przy książce i przy carvingu (rzeźbię w owocach i warzywach). Działalność charytatywna też jest dla mnie ważna. Od trzynastu lat jestem wolontariuszką w Fundacji Herosi, która pomaga dzieciom z chorobą nowotworową.

W jaki sposób będzie Pani świętować ćwierćwiecze działania salonu?

Zapraszam wszystkich klientów w sobotę 21 maja na urodzinowy tort oraz ciasto. I od razu chcę zaznaczyć, że nie będą to żadne „kupne” łakocie, ale wszystkie wypieki będą domowej roboty z samych naturalnych składników. Co więcej, tort udekoruję osobiście specjalnie rzeźbionymi owocami. Poza czymś przyjemnym dla podniebienia, mam też coś całkiem przyjemnego dla portfeli klientów. Wraz z kuponem urodzinowym, który znaleźć można w Państwa gazecie, każdy otrzyma 25% rabatu na szkła do okularów i wszystkie okulary przeciwsłoneczne. Kupon jest ważny do wakacji.

Wróć