Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Cmentarz w Pyrach powstał w 1946 roku

01-06-2022 21:46 | Autor: ino
Cmentarz pyrski nie jest stary, ale jego historia wciąż kryje tajemnice. Nekropolia zajmuje 3,5 ha pomiędzy ulicami Farbiarską i Ludwinowską. W ursynowskich Pyrach wzrok przykuwa neoromański kościół Piotra i Pawła zaprojektowany przez prof. inż. arch. Antoniego Jawornickiego przy współpracy inż. Stanisława Credo.

Do budowy użyto cegieł ze zniszczonej Warszawy m.in. z ulicy Kruczej. Znajdujący się nieopodal cmentarz powstał – podobnie jak kościół - w latach 1945-46 i mało kto wie, że podobnie jak świątynia, nosi znaki wcześniejszej historii. Niestety, równie tragicznej.

Zabytek powstańczy

Sama wieś Pyry powstała w XVIII wieku jako osada karczemna. Pierwotna nazwa brzmiała prawdopodobnie "Pery", co oznacza po łacinie miejsce otoczone ze wszystkich stron. Chodziło oczywiście o Las Kabacki. Po dawnym lesie pozostało jednak niewiele, a w centrum dawnej wsi znajdują się kościół i cmentarz.

To właśnie tu - w kwaterze wojennej, znajdującej się w centralnej części cmentarza, spoczywają powstańcy warszawscy z pułku "Baszta", żołnierze - obrońcy Warszawy z września 1939 roku oraz osoby zamordowane przez hitlerowców w latach 1939-1944, w tym między innymi więźniowie Pawiaka. Na cmentarzu znajdują się mogiły 125 żołnierzy Wojska Polskiego poległych w okolicy podczas obrony Warszawy w ramach kampanii wrześniowej, powstańców warszawskich i więźniów Pawiaka zamordowanych w okolicy. Spośród pochowanych w masowych grobach ofiar tylko 11 osób jest rozpoznanych. Cmentarz został poświęcony 24 marca 1946 roku. Ze względu na pochowanych bohaterów cmentarz obecnie jest zabytkiem

Należy pamiętać, że podczas II wojny światowej Pyry były osobną miejscowością, otoczoną lasem, skomunikowaną z Warszawą koleją wąskotorową. Z tego względu znaczenie wsi było strategiczne.

„Jeździłam do Piaseczna do Halszki i zawoziłam dużą paczkę prasy. Już teraz nie pamiętam jej nazwiska. Wiem, że to była Halszka, ale nie wiem, czy to było imię, czy pseudonim. I tak zawoziłam tę prasę przez szereg lat. Później z Halszką jeździłyśmy w teren z jakimiś zadaniami. Już nie pamiętam, gdzie jeździłyśmy. I co jeszcze? Patrzyłyśmy, jakie są numery samochodów. Ja je zapamiętywałam, miałam wtedy świetną pamięć, ale i zapisywałam je sobie. Potem przekazywałyśmy te numery dalej i sprawdzaliśmy, jakie były ruchy aut. Tym bardziej że Niemcy byli w Pyrach w lesie. […] To było bardzo ważne, gdzie jeżdżą te auta czy ciężarowe, gdzie skręcają. Ja często byłam z siostrą, bo była o dziesięć lat młodsza, więc szłam sobie z nią, rozmawiałam i zapisywałam. I później podawałyśmy to [dalej]. To było bardzo potrzebne. Nie miałam jakichś zadań specjalnych, tylko takie. Miałam zadanie specjalne przed samym Powstaniem, co uważam, że było trochę lekkomyślne, bo my mieliśmy Niemców. Oni u nas kwaterowali. Raz SS, raz Wehrmacht. Nie wolno nam było zamykać drzwi, bo powiedzieli, że jak oni są, to my jesteśmy bezpieczni.” – wspomina swoją młodość w Pyrach Barbara Ziemska „Maja” Archiwum Historii Mówionej.

Tragedia pociągu i warszawskie osiedle

Jeszcze w 1944 roku, w czasie Powstania Warszawskiego, na stacji w Pyrach miał miejsce tragiczny wypadek. W pociąg wypełniony pasażerami trafił pocisk artyleryjski. Dokładna liczba zmarłych i rannych do dzisiaj nie jest znana.

Po wojnie Pyry powoli zostawały wchłaniane przez Warszawę. Zmiany czekały również i cmentarz. Na miejscu chowani byli już nie mieszkańcy okolicznych wsi, a warszawiacy. Wśród nich warto wymienić: Konrada Bajera (1956-2014) − fizyk, prof. UW; Antoni Mierzwiński (1915-1997) – komunistyczny minister, Janusz Symonides (1938-2020) − profesor, dyplomata i wykładowca uniwersytecki czy ostatni ambasador PRL w Japonii Ryszard Frąckiewicz.

Wróć