Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Choć czas krótki, trochę miodu, trochę wódki...

18-08-2021 21:35 | Autor: Katarzyna Nowińska
Czas biegnie nieubłaganie i oto powolutku zbliżamy się już, niestety, do końca tegorocznych wakacji. Warto zastanowić się jak w ciekawy sposób spędzić te kilkanaście wakacyjnych dni, które jeszcze wciąż przed nami. Dla tych z Państwa, którzy w te dni planują pozostać w Warszawie mamy kilka ciekawych propozycji stołecznych atrakcji.

MOTYLARNIA APOLLO ULICA ŁOPUSZAŃSKA 22/36 B

Obecnie na świecie żyje około 150 tysięcy gatunków motyli. Występują na wszystkich kontynentach, oprócz Antarktydy. W Polsce mieszka ponad 3 tysiące gatunków tych wzbudzających powszechny zachwyt owadów. Warszawska motylarnia to magiczne miejsce, w którym podziwiać możemy przede wszystkim egzotyczne motyle z najodleglejszych zakątków świata, takie jak na przykład, Morpko Peleides występujący głównie na terenach Meksyku, Paragwaju i Trynidadu czy Caligo Memnon żyjący w amazońskich lasach deszczowych, nazywany często sową ze względu na charakterystyczny wzór skrzydeł przypominający sowie oczy. Te bajecznie piękne owady są w motylarni Apollo na wyciągnięcie ręki, ba co więcej - część z nich chętnie sama siada na odwiedzających placówkę gościach.

Wielką atrakcją wizyty jest też możliwość spojrzenia na świat z perspektywy motyla, a jest to możliwe dzięki specjalnym okularom, które otrzymamy przy wejściu do placówki. Na miejscu dowiemy się na temat wielu interesujących szczegółów z życia motyli - jak wygląda proces ich wykluwania się z larw, jak wznoszą się w powietrze i co sprawia, że poruszają się z taką niesłychaną lekkością i gracją. Przeczytamy też jakie są zwyczaje motyli oraz jakie tajemnice skrywają w sobie te wspaniałe wzory na ich skrzydłach oraz czym tak naprawdę jest pyłek na powierzchni tych skrzydeł.

Pomieszczenie, w którym mieści się motylarnia zbudowane jest z elementów skalnych, a w środku znajduje się wodospad, oczka wodne i bujna tropikalną roślinność. Egzotyczne gatunki mieszkających tu motyli oraz właśnie ta wspomniana tropikalna roślinność wymagają dużej wilgotności powietrza i stosunkowo wysokiej temperatury, tak więc należy się przygotować na to, że wewnątrz motylarni panuje iście tropikalny klimat.

PARK SKARYSZEWSKI NA SASKIEJ KĘPIE

Jest jednym z największych spośród zabytkowych parków stolicy, zajmując teren o powierzchni ponad 55 ha pomiędzy aleją Zieleniecką, ulicą Międzynarodową, aleją Jerzego Waszyngtona i jeziorem Kamionkowskim. Ta oaza zieleni w centrum miasta powstała w latach 1905 - 1922 według projektu wybitnego urbanisty i ogrodnika Franciszka Szaniora. Swą nazwę park zawdzięcza podmokłym łąką wsi Skaryszew, na których powstał. W okresie międzywojennym nadano mu imię wybitnego polskiego kompozytora, pianisty i polityka - Ignacego Jana Paderewskiego. Po wojnie z powrotem przemianowano na Park Skaryszewski, a w 1980 roku przywrócono mu imię Ignacego Jana Paderewskiego. Obecnie obie nazwy funkcjonują zamiennie.

Wielką atrakcją parku stanowią znajdujące się na jego terenie cztery stawy, połączone ze sobą i z Jeziorem Kamionkowskim oraz bardzo urozmaicony i stary drzewostan. Najstarsze okazy drzew liczą sobie ponad 100 lat i dają błogi cień w upalne dni lata. W sumie w parku podziwiać możemy 280 gatunków różnych drzew i krzewów, które zachowały się od początku jego istnienia. Wśród nich znajdziemy klony złociste, ciemnozielone iglaki, dęby czerwone, modrzewie, srebrne świerki, miłorząb japoński, cisy, magnolie, wiązy, buki, daglezje, cypryśniki, jałowce, forsycje oraz przepiękne dzikie ozdobne jabłonie.

Przechadzając się pośród tej bujnej, wspaniałej zieleni co rusz napotykamy różne rzeźby i pomniki. Na osi głównej alei od strony ronda Waszyngtona stoi popiersie patrona parku - Ignacego Jana Paderewskiego. Pośrodku ogrodu różanego swe wdzięki prezentuje nam „Tancerka” – rzeźba Stanisława Jackowskiego. Na niewielkim wzniesieniu południowego brzegu Stawu Łabędziego podziwiać możemy dzieło Olgi Niewskiej – „Kąpiąca się”.

Poza licznymi rzeźbami i pomnikami na terenie parku znajduje się również biała kapliczka, która podczas okupacji niemieckiej służyła jako skrzynka kontaktowa dla łączniczek podziemia. Mamy również muszlę koncertową oraz stadion piłkarski użytkowany przez klub sportowy Drukarz.

FARMA „CZTERY PORY ROKU” ULICA OPIEŃKI, POWSIN

Spotkań ze światem natury nigdy nie za wiele. W okresie pandemii w szczególności zaczęliśmy sobie cenić takie właśnie spotkania oraz starać się nabywać coraz więcej wiedzy na temat roślin, zwierząt oraz sposobu uprawy warzyw i owoców. Mieszkańcy Ursynowa, Mokotowa i Wilanowa mają praktycznie po sąsiedzku miejsce, w którym wiedzę tę można szybko i w praktyczny sposób poszerzyć.

Od ponad 10 już lat funkcjonuje w Powsinie edukacyjno-pokazowe gospodarstwo rolno-hodowlane utrzymane w staropolskim klimacie. To niesamowite miejsce, w którym czas płynie inaczej, w swoim własnym niezmąconym miejskim hałasem i pośpiechem rytmie. Ogród warzywno-owocowy urzekający zapachem świeżego tymianku i mięty, otoczony krzewami smakowicie wyglądających jeżyn i malin, zagroda pełna hodowlanych zwierząt, szemrząca woda w stawie z karpiami koi i jesiotrami, chata pachnąca drewnem iglastym z trzaskającym w kominku ogniem, a wokół ukwiecone łąki i las.

Odwiedzając to miejsce mamy możliwość nie tylko kontemplować piękno natury, ale przede wszystkim dowiedzieć się wielu niezwykle interesujących rzeczy na temat uprawy różnych roślin oraz na temat życia i hodowli zwierząt. Na farmie żyją kucyki, stadko kóz, w tym kozy miniaturki, gęsi, indyki, różne gatunki kaczek, kury nioski, kury ozdobne takie jak kochiny i kury jedwabiste, kury gołoszyjki i zielononóżki. Jednym z ulubieńców gości farmy jest Pan Boczek – przedstawiciel gatunku świń getyńskich. Dla dzieci wielką atrakcją są króliki oraz świnki morskie.

Gospodarstwo organizuje też warsztaty dotyczące pszczelarstwa. Są one prowadzone przez pszczelarzy-pasjonatów. Podczas zajęć uczestnikom prezentowana jest barć w przeszklonym pniu lub przeszkolony plaster miodu z pszczołami w środku, co umożliwia obserwację pszczół podczas ich codziennej pracy. Pszczelarze w niezwykle zajmujący sposób opowiadają o życiu i o zwyczajach tych jakże pożytecznych owadów. Wszystko to połączone jest z degustacją miodów o różnych smakach.

Jeśli ktoś nie lubi słodkich smaków to może zamiast tego powędkować w znajdującym się na terenie gospodarstw stawie, a następnie urządzić sobie rybnego grilla, bo gospodarze zapewniają takie możliwości. Dzieci mogą w stawie poobserwować nie tylko ryby, ale również żaby i żółwie.

Dla relaksu można powygrzewać się w słońcu na leżakach, a dzieci mogą fajnie spędzić czas bawiąc się na placu zabaw lub korzystając z boiska do gier.

Na pyszne zakończenie wizyty na farmie warto wstąpić do drewnianej chaty, gdzie serwowane są bardzo oryginalne zdrowe przekąski, domowe ciasta, warzywne koktajle i soki owocowe.

MUZEUM NEONÓW W SOHO FACTORY PRZY ULICY MIŃSKIEJ 25

Któż z nas nie zatrzymał kiedyś wzroku na którymś z kolorowych migoczących miejskich neonów. Wydają się być tak oczywistą i zwyczajną częścią miejskiego krajobrazu. Jednak ich dzieje w naszym kraju były dość burzliwe. Muzeum Neonów na warszawskiej Pradze w przystępny i ciekawy sposób przybliża nam historię neonów w Polsce i na świecie. Misją przyświecającą założycielom placówki była dokumentacja oraz ochrona polskich powojennych reklam świetlnych. W 2005 roku Ilona Karwińska, mieszkająca na stałe w Wielkiej Brytanii polska artystka, fotograf, autorka licznych publikacji na temat sztuki neonu i grafiki w okresie zimnej wojny, podczas swej wizyty w Polsce uratowała przed zniszczeniem neon dawnego sklepu „Berlin” przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. To dało początek założonemu później przez nią wraz z jej przyjacielem - Davidem Hillem, muzeum w Soho Factory, w którego zbiorach znajduje się obecnie około 100 neonów z całej Polski. Większość pochodzi z lat 60 -tych i 70-tych XX wieku.

Przemiany ustrojowe, które przyniósł rok 1989, to zmierzch ery neonów. Gwałtownie tracą one na popularności, przestają być już bowiem głównym nośnikiem reklamy zewnętrznej, są masowo demontowane i zastępowane przez rozpowszechnione już wtedy na Zachodzie billboardy, telebimy oraz instalacje LED.

W pierwszej dekadzie XXI wieku wraz z nastaniem mody na rozmaite relikty i symbole doby PRL-u i wraz z rosnącą świadomością, że nie wszystko czym w latach 60-tych i 70-tych się zachwycaliśmy było totalnie złe, bezwartościowe, i może nie wszystko należało tak bezrefleksyjnie w pośpiechu usunąć i zastąpić tym co modne na Zachodzie, wielu artystów i aktywistów miejskich zaczęło podejmować starania o odzyskanie niektórych zdemontowanych neonów. W Warszawie jako pierwszy ze starych neonów w 2006 roku rozbłysnął neon "Siatkarki" na placu Konstytucji. Pochodzi on z 1960 roku, a dzięki renowacji i ponownej instalacji po dzień dzisiejszy możemy podziwiać jak zgrabna sportsmenka rzuca piłką nad kultowym dziełem budownictwa doby socrealizmu z lat 50-tych, czyli Marszałkowską Dzielnicą Mieszkaniową. Dość szybko udało się również na nowo zainstalować słynny neon baru mlecznego przy ulicy Kruczej, czyli "Krówkę" mrugającą okiem oraz neon "Kwiaty", który pierwotnie świecił nad znaną warszawską kwiaciarnią na rogu alej Jerozolimskich i Kruczej, a po ponownej instalacji teraz zachęca do zakupu kwiatów na ulicy Bonifraterskiej.

W muzeum neonów w Soho Factory zobaczymy te spośród neonów z całej Polski, które udało się odzyskać i uratować, ale z różnych względów nie mogły zostać zainstalowane w swej pierwotnej lokalizacji i nie udało się dla nich znaleźć nowej lokalizacji dającej odpowiednio dobre możliwości ekspozycyjne. Podziwiać możemy, na przykład, neon znanej w dobie PRL-u warszawskiej restauracji SZANGHAJ z ulicy Marszałkowskiej 55, baru mlecznego BIEDRONKA, który mieścił się przy Grójeckiej 79, domu towarowego SEZAM czy oddziału CEPELI mieszczącego się kiedyś przy Placu Konstytucji (oddział ten został zlikwidowany w 2010 roku, a neon trafił do muzeum).

Warszawskie Muzeum jest jedną z nielicznych istniejących na świecie placówek muzealnych, które zajmują się kolekcjonowaniem i prezentowaniem neonów. Warto więc skorzystać z faktu, że mamy tego typu muzeum w naszym mieście i dowiedzieć się czegoś więcej w tej tematyce.

A NA DESER MUZEUM POLSKIEJ WÓDKI W CENTRUM PRASKIM KONESER PLAC KONESERA 1

Placówka zlokalizowana jest w zabytkowym neogotyckim kompleksie budynków fabrycznych Zakładu Rektyfikacji. Na przełomie XIX i XX wieku zakłady te zajmowały powierzchnię 50 tysięcy m² pomiędzy ulicami Ząbkowską, Nieporęcką, Białostocką i Markowską. To tutaj mieściła się słynna Wytwórni Wódek „Koneser”, w której rozlewano flagowe marki polskich wódek, takie jak, Luksusowa, Wyborowa, Żytniówka czy Żubrówka. Wytwórnia produkowała słynne na całym świecie polskie trunki aż do 2007 roku, kiedy to pogarszająca się sytuacja przedsiębiorstwa i kłopoty finansowe, w które popadło doprowadziły do zamknięcia fabryki.

Muzeum zabiera nas w podróż po blisko 1000-letniej historii gorzelnictwa na ziemiach polskich. Na początku wizyty dowiemy się jak w ogóle doszło do tego, że człowiek nauczył się wytwarzać spirytus, jakie zastosowanie miał pierwotnie alkohol i co sprawiło, że trunek ten zrobił tak spektakularną karierę. Znaleziska z terenów starożytnej Mezopotamii świadczą o tym, że techniki destylacji były znane ludziom już około 3500 r. p.n.e. Na ziemie polskie wiedza ta dotarła dopiero w XIII wieku. Do tego momentu nasi przodkowie poprawiali sobie nastrój racząc się piwem, miodami pitnymi oraz winem. Począwszy od XIV wieku sztuki destylacji zaczęto nauczać na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dzisiaj wódka traktowana jest w Polsce jako nasze dobro narodowe i integralny element polskiej kultury i tradycji. Termin „Polska Wódka” jest oznaczeniem zastrzeżonym, które nadawane jest przez Stowarzyszenie Polskiej Wódki tylko i wyłącznie produktom otrzymywanym z etanolu pochodzenia rolniczego, powstającym z tradycyjnych zbóż polskich (żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa oraz pszenżyta) lub ziemniaków uprawianych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Muzeum oferuje wizyty z przewodnikiem (dostępne aż w 7 językach !!!), interaktywne ekspozycje, prezentacje i projekcje. Możemy tu nie tylko sporo dowiedzieć się o historii rozwoju technologii wytwarzania wódki na przestrzeni wieków, ale usłyszeć wiele ciekawych, a często i zabawnych historyjek i anegdot związanych z wpływem wódki na kształtowanie się niektórych polskich zwyczajów. Usłyszymy też wiele na temat doskonałej renomy, którą od lat cieszy się polska wódka na całym świecie. A ponieważ nie od dzisiaj wiadomo, że wiedza teoretyczna jest mało warta bez praktyki, to podążając za tą sentencją na podsumowanie wizyty muzeum zaprasza wszystkich zwiedzających na degustację różnych Polskich Wódek (w cenie biletu wstępu).

Wróć