Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Centralny ratusz dla Warszawy

21-10-2020 20:40 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Ustrój administracyjny Warszawy podlega nieustannym zmianom i trudno obecnie powiedzieć, co nas czeka, nawet w najbliższej przyszłości. Zmienia się podział miasta (i województwa), zmieniają się nazwy urzędów oraz ich kompetencje. Nie ulega jednak wątpliwości, że w Warszawie zawsze będą jakieś centralne władze miejskie, które dla własnego funkcjonowania oraz obsługi petentów potrzebują odpowiednich pomieszczeń.

Ratusz Starego Miasta w Warszawie od średniowiecza znajdował się na Rynku. Ze względu na zły stan techniczny oraz szczupłość pomieszczeń został rozebrany w 1817 roku. Nieco wcześniej, bo w 1816 r. miasto zakupiło, z przeznaczeniem na ratusz, Pałac Jabłonowskich na Placu Teatralnym. Służył do Powstania Warszawskiego, w trakcie którego został zniszczony. Ruiny rozebrano w latach 1958-59. Po wojnie, a konkretnie od 1954 r., jedną z kolejnych siedzib miejskiej administracji stał się zespół corazziańskich budynków na Placu Bankowym. Wzniesione były w czasach Królestwa Kongresowego dla potrzeb ówczesnej administracji rządowej. W latach międzywojennych były siedzibą resortu finansów. Po odbudowie umieszczono w nich władze miejskie. Przynależność budynków do Skarbu Państwa nie miała wówczas znaczenia, albowiem trwał proces likwidacji struktur samorządowych na rzecz jednolitej administracji państwowej. Po odrodzeniu samorządu terytorialnego w 1990 r. władze miasta pozostały w budynkach przy Placu Bankowym, w których siedzibę ma także wojewoda. Niebawem doszło do sporów o prawo do tej prestiżowej siedziby. Przesądziło prawo własności, które w 85% należy do Skarbu Państwa, a tylko w 15% do samorządu Warszawy. Tak więc kolejni prezydenci są na Placu Bankowym, bardziej w charakterze gościa niż gospodarza. Monumentalny wygląd, dostojeństwo i prestiżowe położenie dawnego Pałacu Rządowej Komisji Przychodów i Skarbu sprawia, że samorządowi prezydenci Warszawy nie chcą nawet myśleć o innej siedzibie. Zwłaszcza że począwszy od Lecha Kaczyńskiego, wszyscy kolejni władcy stolicy mieli ambicje objęcia stanowiska prezydenta RP.

W latach 2007-2015, gdy stolicą władała ta sama partia, która sprawowała władzę w kraju, a więc także mianowała wojewodów, nikt nie kwestionował prawa prezydentów stolicy do urzędowania w tych budynkach. Jednak po wyborach na jesieni 2015 r. sytuacja się zmieniła. Obecne centralne władze samorządowe stolicy zajmują – oprócz pomieszczeń na Placu Bankowym – bardzo wiele budynków w różnych częściach miasta. Zajmują budynki przy ul. Niecałej 2/4, ul. Canaletta 2, Senatorskiej 27 oraz Senatorskiej 36, a także Wierzbowej 9. Komórki organizacyjne Urzędu m.st. Warszawy mają swoje siedziby także na ul. Młynarskiej 43/45, ul. Nowy Świat 18/20, ul. Marszałkowskiej 77/79, ul. Górskiego 7, ul. Sandomierskiej 12, ul. Kredytowej 3 i ul. Dzielnej 78, a także w Alejach Jerozolimskich 28, przy Placu Starynkiewicza 7/9, jak również zajmują kilka pięter w Pałacu Kultury (Pl. Defilad 1). Do tego trzeba dodać siedziby Urzędów Stanu Cywilnego: Pl. Zamkowy 6, ul. Jezuicka 1/3, ul. Andersa 5, ul. Kłopotowskiego 1/3, ul. Falęcka 10 oraz ul. Smyczkowa 14. Niezależnie od wymienionych nieruchomości miasto zajmuje powierzchnie użytkowe przy: ul. Dzielnej 15, ul. Noakowskiego 11, ul. Tamka 4 i ul. Siedmiogrodzkiej 20, a także przy pl. Konstytucji 4. Łącznie Urząd m.st. Warszawy zajmuje lokale o powierzchni 58 328 m kw.. Niezależnie od wymienionych adresów komórek organizacyjnych Urzędu Miasta, w Warszawie funkcjonuje 18 administracji dzielnicowych, w większości ulokowanych w specjalnie wybudowanych lub adaptowanych budynkach. Biorąc pod uwagę fakt, iż pomiędzy komórkami organizacyjnymi Urzędu Miasta nieustannie trwa wymiana korespondencji, którą – niezależnie od korespondencji elektronicznej – trzeba fizycznie dostarczyć, mamy nieustanne wożenie dokumentów, co pochłania kolejne etaty, czas, samochody i paliwo, a na dodatek dokumenty czasami „giną”. Biura Urzędu Miasta, oddalone od siedziby Prezydenta niekiedy o wiele kilometrów, są w rzeczywistości udzielnymi księstwami, albowiem nadzór nad nimi ze strony centralnych władz Miasta jest znacznie utrudniony. Można odnieść wrażenie, iż taki układ niezwykle odpowiada niektórym dyrektorom, ale ma to niewiele wspólnego z efektywną gospodarką kadrami i właściwym nadzorem.

Od kilku lat trwa pośpieszna zabudowa Śródmieścia. Budynki wznoszone są w miejscach, które jeszcze kilka lat temu nie były przewidywane pod zabudowę. Coraz trudniej znaleźć wolny plac, toteż następuje proces, który w poprzednich dekadach był nie do pomyślenia. Burzone są bowiem mniej wartościowe budynki, nawet te wzniesione po II wojnie, a w to miejsce wznosi się większe i wspanialsze.

Piszę o tym wszystkim, albowiem uważam, iż jest to już ostatni moment, aby zarezerwować przestrzeń pod przyszły ratusz Warszawy, którego budowa – moim zdaniem – jest nieunikniona. Plac musi być oczywiście nie tylko w reprezentacyjnym miejscu, ale też w miejscu powiązanym komunikacyjnie z całym miastem. Musi istnieć możliwość urządzenia parkingów dla pracowników oraz interesantów; możliwość przyjmowania oficjalnych delegacji itd.

Administracja jest ważnym elementem składowym każdego zorganizowanego społeczeństwa, toteż jej dobre funkcjonowanie ma istotne znaczenie społeczne, gospodarcze i polityczne.

Przez kilka lat, począwszy od 1994 r., trwała wyprzedaż nieruchomości, głównie na obszarze w przedwojennych granicach, czyli na obszarze podlegającym bierutowskiemu dekretowi. Samorząd Warszawy wyzbył się znacznej części nieruchomości o „uregulowanych stanach prawnych”. Później prowadzona była intensywna akcja zwracania mienia dawnym właścicielom lub ich następcom prawnym. Obecnie (2020 r.) proces ten jest maksymalnie spowolniony, tym niemniej można założyć, że do czasu ewentualnego uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej – nie będzie już praktycznie żadnej nieruchomości w dyspozycji Miasta. Dlatego tak ważne jest zarezerwowanie już teraz miejsca pod przyszły ratusz. Uzasadnione jest także rozważenie możliwości zakupu takiej nieruchomości. Po zarezerwowaniu placu należałoby przygotować etapowy plan budowy warszawskiego ratusza, którego rozwiązania funkcjonalne powinny uwzględniać ostatnie osiągnięcia nauki i praktyki w zakresie administracji, ale też budownictwa. Plan ten powinien być powiązany z planem sprzedaży dotychczas zajmowanych obiektów, a dochód ze sprzedaży powinien być przeznaczony na finansowanie nowej siedziby. Decyzje należy podjąć jednak bardzo szybko i muszą być to decyzje komplementarne, na podstawie których sprzedane zostaną nie tylko niektóre miejskie nieruchomości, ale zarezerwowany zostanie miejsce na budowę oraz oraz przyjęta uchwała o budowie.

Jakiś czas temu zastanawiałem się nad lokalizacją takiego obiektu. Doszedłem do wniosku, że nie powinien to być plac Piłsudskiego, który w polskiej tradycji symbolizuje przede wszystkim funkcje państwowe i narodowe najwyższej rangi. Tak jak ratusz Krakowa nie powinien być na wzgórzu wawelskim, tak ratusz Warszawy nie powinien być na Placu Piłsudskiego. Miejsce na ratusz powinno być w „mieszczańskiej” Warszawie, albowiem ratusz jest w pewnym stopniu symbolem mieszczaństwa jako klasy społecznej. Z tych względów widziałbym tego typu obiekt przy Marszałkowskiej, np. pomiędzy Świętokrzyską i Królewską, tam, gdzie stały słynne pawilony rzemieślnicze, a obecnie (pod ziemią) znajdują się stacje dwóch linii metra. Trzeba jednak zauważyć, iż na części tego terenu trwa realizacja prywatnego wieżowca. Tak więc sam narożnik Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej jest już stracony!

Według mojej wiedzy, Miasto ma prawa do pewnej części terenu pomiędzy Świętokrzyską a Królewską. Może Warszawa mogłaby odkupić (dokupić) inną część tej nieruchomości i w jakimś rozsądnym czasie wybudować siedzibę centralnych władz stolicy. Gdyby wznieść tam budynek biurowy o powierzchni ok. 70 tys. metrów kw., to wszystkie biura i inne komórki organizacyjne Urzędu m.st. Warszawy mogłyby znaleźć się pod jednym dachem, ułatwiając życie interesantom, zarazem obniżając koszty funkcjonowania miejskiej administracji.

Niestety, w obecnych warunkach finansowych (pandemia; kryzys) żaden z odpowiedzialnych polityków nie odważy się na wysunięcie propozycji wybudowania nowej siedziby, tym bardziej, że – moim zdaniem – na trudności finansowe nałoży się opór urzędników, którzy – z natury rzeczy – wolą być z dala od swoich szefów. Jeżeli w najbliższym czasie Miasto nie podejmie decyzji w tym zakresie, to za kilka lat nie będzie gdzie wybudować ogólnomiejskiego ratusza.

Innym aspektem pomysłu jest stworzenie przez Miasto polskiego wzorca XXI-wiecznego budynku administracji publicznej. Przykładem takiego myślenia jest oddany do użytku w 2015 r. kompleks budynków francuskiego resortu obrony. Wzniesiony został na skraju Paryża w XV dzielnicy, w okolicy Placu Balard. Kompleks zaprojektowany został przez pracownię architektoniczną ANMA, a głównym wykonawcą była znana w Warszawie firma Bouygues. Obiekt chlubi się 80-procentową autonomią energetyczną, co wynika, m.in. z 4 tysięcy metrów kwadratowych paneli fotowoltaicznych zamontowanych na dachach. Wentylacja budynku nie jest wspomagana mechanicznie, a woda z opadów atmosferycznych jest całkowicie wykorzystywana. Zastosowano ogromną liczbę high-techowych, futurystycznych pomysłów, co sprawiło, że kompleks otrzymał certyfikat HQE, potwierdzający jego ekologiczność. Trzeba też zauważyć, że ze względu na użytkownika (instytucje resortu obrony), gmach odporny jest na ataki terrorystyczne oraz próby szpiegowskiej infiltracji. Kompleks, nazywany po prostu Balard, przeznaczony jest do pracy dla 10 tysięcy osób, dla których przygotowano zaplecze socjalne, nie tylko z restauracjami, ale także ze żłobkiem.

Uważam, że (ewentualnie) wzniesiony nowy ratusz stolicy Rzeczypospolitej powinien być przykładem i inspiracją dla polskich obiektów użyteczności publicznej, przez kolejnych kilka dziesięcioleci. Marzenia!

Wróć