Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

CASTING W ZOO

13-01-2016 21:01 | Autor: Wojciech Dąbrowski
Moje deja vu nr 44 (634), 8 listopada 2012

W ZOO, a to ci komedia!

Założono wolne media.

Wieść przyniosła dziś pantera:

Poszukują prezentera!

 

Ogłoszono, że redakcja

Potrzebuje nowych twarzy.

Właśnie trwa weryfikacja

Niezależnych dziennikarzy.

 

Lecz warunek: Do castingu

Nie dopuszcza się lemingów!

Chętni muszą w interesach

Zadowolić gust Prezesa.

 

Casting zaczął się o świcie.

Zewsząd zbiegły się zwierzęta,

Dobra fucha przy korycie,

Walka będzie więc zacięta.

 

Przyszła mrówka. Pracowita.

Cecha dzisiaj dość niezwykła.

Lecz kto zechce o niej czytać?

Nie potrzebny taki przykład.

 

Program z mrówką – błąd w ramówce.

Nie możemy dać go mrówce!

To zasadą jest normalną:

Dziś się liczy oglądalność.

 

Przyszedł wół. Zaharowany!

Nie pasuje do karety.

Znacznie lepsze są barany.

Więc odpada wół, niestety!

 

Co z żyrafą? Bez litości!

Czas powiedzieć prosto z mostu,

Że prezenter wiadomości

Musi być niskiego wzrostu.

 

Sowa? Mądra. A to wada!

Więc niestety też odpada.

Słoń? On także nie jest głąbem,

Mógłby szefa zrobić w trąbę.

 

Osioł? Lepszy! Choć uparty.

Oglądalność znacznie wzrosła,

Trzeba grać w otwarte karty:

Wszyscy muszą słuchać osła.

 

Lama? Będzie zatrudniona,

Bo uwagę mas przykuwa.

W naszym ZOO nikt jak ona

Nie potrafi tak opluwać.

 

Skunks! Wart z wielu jest powodów,

Coś napisze bez dowodów,

Zrobi przy tym dużo smrodu,

A to trafia do Narodu.

 

Może by tak wziąć tygrysa,

By mądrego coś napisał?

Kto ma szansę? Kto zwycięży?

Może żaba lub ktoś z węży?

 

Sytuacja jest napięta.

Niecierpliwią się zwierzęta.

Czas pogodzić się z oceną:

Powierzamy program hienom!

Wróć