Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Burmistrz Robert Kempa uzasadnia zmiany

18-11-2015 22:58 | Autor: Rafał Kos
Za wieloletnie zaniedbania w ursynowskiej oświacie należą się przeprosiny!

PASSA: Jeszcze wiosną mówił Pan, że będzie szukać alternatywy dla likwidacji szkół, dlaczego  teraz zapadły decyzje o wygaszeniu dwóch szkół na Ursynowie?

BURMISTRZ ROBERT KEMPA: Wiosną zapowiadałem, że Zarząd Dzielnicy Ursynów musi dokładnie przeanalizować dane demograficzne i możliwości rozbudowy szkół podstawowych. Wykonanie takiej analizy zapowiedziałem wskazując jako termin koniec października, tak, aby w listopadzie można było podjąć dalsze decyzje. Pragnę podkreślić, że obiecałem rodzicom Gimnazjum 96, że ich dzieci – obecni drugo- i trzecioklasiści – dokończą swoją edukację w tej samej placówce. I właśnie tak się stanie.

To bardzo trudna decyzja, ale już teraz musimy rozpocząć poszukiwanie miejsc dla dzieci ze szkół podstawowych. Pragnę podkreślić, że jako dzielnica mamy wieloletnie zaniedbania w tworzeniu miejsc w tych placówkach. W poprzedniej kadencji samorządu przybyło 1,8 tysiąca dzieci w szkołach podstawowych oraz około 300 w gimnazjach – razem ponad 2 tysiące uczniów. Jednocześnie poprzedni zarząd utworzył blisko 700 miejsc w szkołach podstawowych i ani jednego w gimnazjach! Jeśli nie podejmiemy teraz żadnych decyzji, sytuacja w 2018 roku będzie jeszcze trudniejsza. Musimy więc przekształcić obie placówki, po to by utworzyć w nich miejsca dla nowych uczniów. Po latach zaniedbań trzeba działać! Przypominam, że już przystępujemy do rozbudowy siedmiu podstawówek. 

Powołuje się Pan na dane demograficzne i dramatyczną sytuację w podstawówkach, spowodowaną zaniedbaniami z lat poprzednich? Tymczasem opozycja twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Ponoć to poprzednicy rozpoczęli scalanie i zamianę gruntów na Zaruby. Jak jest naprawdę?

Prawda jest taka, że opozycja przez 4 lata zrobiła niewiele, żeby nie powiedzieć: nic. Właściwie stracono kadencję. Odsyłam do interpelacji z lutego 2011 roku, gdy radna Sylwia Krajewska zapytała ówczesne władze Ursynowa o plany budowy tej szkoły. Przez ponad trzy lata nic się nie działo. Do próby uruchomienia procedur powrócono dopiero w sierpniu 2014 roku – tuż przed wyborami. A na sesji Rady Dzielnicy z ust radnego Głowacza dowiedziałem się, że burmistrz Piotr Guział wiedział o takiej możliwości już w 2008 roku. Kuriozalne tłumaczenia, że nie występowali do Pani Prezydent o pieniądze na budowę szkoły, bo i tak by ich nie dostali, nie przekonują. Gdyby rzeczywiście planowali budowę szkoły przy Zaruby, to by wystąpili o środki i wówczas decyzja byłaby w rękach Pani Prezydent, ale nawet z tej szansy nie skorzystano.

To, co twierdzi opozycja, w mojej ocenie nie pokrywa się z rzeczywistością. Warto spojrzeć na działania związane z oświatą w perspektywie kilku ostatnich lat.

Jesienią 2010 roku ówczesny zarząd pod wodzą burmistrz Urszuli Kierzkowskiej opracował bardzo dobrą analizę demograficzną oraz kierunki rozwoju dla ursynowskiej oświaty. Odnoszę wrażenie, że z tych dokumentów niestety nie skorzystano. Natomiast, jeśli chodzi o szkoły podstawowe, to poprzedni zarząd skoncentrował się na dokończeniu zainicjowanej przez zarządy Tomasza Menciny i Urszuli Kierzkowskiej budowy podstawówki nr 340 przy ul. Lokajskiego oraz przenosinach CIX LO z siedziby przy Hirszfelda do mniejszej – przy Warchałowskiego. Łącznie – uwzględniając te ruchy – zapewniono 700 nowych miejsc, a potrzeba było około 2100 Te niedostatki eksplodowały właśnie teraz. Uważam, że zarząd Piotra Guziała zbyt pochopnie podejmował decyzje. Zamiast rozbudować szkoły, rozbudowywał przyszkolne boiska. One są oczywiście potrzebne, ale np. na Mandarynki czy przy gimnazjum przy ul. Na Uboczu pod boiska zajęto teren, który mógłby zostać wykorzystany pod rozbudowę placówki. Moim zdaniem zabrakło myślenia strategicznego.

Wstrzymanie przyjmowania do ursynowskich szkół dzieci spoza Ursynowa to propozycja opozycji na poprawienie  sytuacji w podstawówkach. Czy widzi Pan takie rozwiązanie? Czy to jest zgodne z prawem?

Problem polega na tym, że dzieci przyjmowane są nie według miejsca zameldowania, a miejsca zamieszkania. Dzieci, które mieszkają w obwodzie danej szkoły, przyjmowane są do tej szkoły „z urzędu”. W czasie rekrutacji rodzice podają adres zamieszkania dziecka. Dyrektor ma prawo poprosić o dokument potwierdzający zamieszkanie – może być to np. umowa najmu lub złożone przez rodziców oświadczenia.

Do dzielnicy docierają informacje od dyrektorów szkół, że niektórzy rodzice zmieniają adres zameldowania w czasie lub tuż przed rekrutacją, aby mieć pewność, że dziecko zostanie przyjęte do wybranej (popularnej w środowisku lokalnym) placówki. Prawdopodobnie dzieje się tak w wielu szkołach (nie tylko podstawowych). Niestety, na takie praktyki szkoły nie mają jak na razie żadnego wpływu.

Wobec powyższego nie ma przewidzianego prawem rozwiązania, które gwarantuje wstrzymanie przyjmowania do ursynowskich szkół dzieci spoza Ursynowa.

Co stanie się z uczniami, którzy uczą się w Gimnazjum nr 96 i CIX Liceum?

Chciałbym podkreślić, iż zrobimy wszystko, aby w sumie 42 uczniów z przekształcanych placówek miało komfort kontynuacji nauki. Uczniowie sześciu z siedmiu klas w gimnazjum skończą naukę w murach placówki przy Wokalnej. Zmiany czekają 23 uczniów klasy pierwszej, którzy znajdą swoje miejsce w innych szkołach.

Szanuję pracę nauczycieli z Gimnazjum nr 96. Uważam, że klasy terapeutyczne powinny powstawać na poziomie gimnazjalnym, ale to sprawa do rozwiązania na poziomie całej Warszawy. Na naszą prośbę Biuro Edukacji prowadzi rozmowy z inną dzielnicą o utworzeniu dla takiej młodzieży dobrej alternatywy.

Jesteśmy też po rozmowach z dyrektorami Gimnazjum nr 92 i Liceum Ogólnokształcącego im. L. Kossutha. W tej drugiej szkole od 1 września 2016 roku otworzymy nabór do klasy integracyjnej – a więc 19 uczniów CIX LO będzie mogło tam się uczyć. To jest odległość zaledwie kilkuset metrów od dotychczasowej lokalizacji.

Mogę zadeklarować, że zrobimy wszystko, aby zmiany dotyczące w sumie tych 42 uczniów były przez nich jak najmniej odczuwalne. Są na to pieniądze. Będziemy prosili nauczycieli z dwóch wygaszanych placówek i dyrektorów szkół przyjmujących, aby dzieci mogły dokończyć naukę z tymi samymi pedagogami. Do końca roku szkolnego 2016/2017 roku – gdy mają się pojawić na Ursynowie nowe szkoły podstawowe – zrobimy wszystko, aby zasady funkcjonowania w dwóch przekształcanych placówkach nie uległy zmianie.

Za wieloletnie zaniedbania chciałbym przeprosić w imieniu ursynowskiego samorządu – także w imieniu tych, którym brak odwagi, aby zdobyć się na przeprosiny. Obecnie podejmowane decyzje są jednymi z najtrudniejszych, ale podejmujemy je w trosce o dobro najmłodszych uczniów naszych szkół.

Wróć