Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Blaski i cienie polskiego charakteru narodowego

27-10-2021 21:08 | Autor: Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski
Jak sławni Polacy oceniali nasz narodowy charakter? Czy byli dumni z rodaków i czy dostrzegali tylko nasze wady, czy również zalety? Gdyby dziś zasiedli razem do dyskusji Tadeusz Kościuszko, Juliusz Słowacki, Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Bolesław Prus, Henryk Sienkiewicz, Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski i Aleksander Kamiński – rezultaty mogłyby być bardzo ciekawe...

W ocenie Tadeusza Kościuszki, wychowanego na ideałach oświeconego republikanizmu i doświadczeniach rewolucji amerykańskiej, Polska zdominowana przez naród szlachecki przodujący w jej elitach w XVIII wieku, była na początku procesu uobywatelnienia mieszczaństwa ( w tym Żydów) i chłopów. Naczelnik Powstania starał się, przy olbrzymich protestach konserwatywnej arystokracji i szlachty, włączyć te warstwy społeczne do ogólnonarodowego powstania i niezbędnych reform społecznych.

Doceniając wpływ negatywnych cech narodu szlacheckiego, który zdobytą wolność przekształcał w anarchię, a posiadane stanowiska w wykorzystywał dla prywatnych celów i czasami był na usługach obcych, Kościuszko pisał: „ Polacy nienawidzą fanatyzmu, nie są skorzy do walk domowych, ale rewolucja ( powstanie) nie jest dla rozpuszczenia cuglów swawoli, owszem powinna mieć w celu ułożenie porządku, wciągnięcie wszystkich postępków w karby prawa, przyuczenie do posłuszeństwa zwierzchności, którą nadaje naród”

Widząc rozpowszechniony w Polsce nepotyzm, korupcję i upartyjnienie stanowisk publicznych wielokrotnie powtarzał: „ Trzeba, aby Polacy, którzy szukają pleców wiedzieli, iż bez serca, bez głowy, bez duszy plecy nic nie warte i że to jest ostatnia część ciała...Urzędu nikt posiadać nie powinien, w którego krokach nie było uczciwości, który w życiu swoim nie szanował własności, sławy współobywateli, który wiernym nie był obowiązkom Ojczyzny.”

Wśród rodaków popierających Powstanie i zarządzenia jego władz, widział istotną słabość po każdej porażce i rosnących trudnościach realizacji celów powstańczych. Pisał o nich: „Polakom, którzy nie cierpią jarzma, mają entuzjazm dla wolności i cnoty, brakuje w przeciwieństwie do Amerykanów i Francuzów determinacji i wytrwałości w pokonywaniu przeciwności. Polaków gubi często ślepe, bezmyślne naśladownictwo obcych wzorów. Warunkiem przyszłego zwycięstwa jest poparcie Powstania przez ludy dawnej Rzeczypospolitej: Białorusinów, Małorusinów, Litwinów, Żydów, Ślązaków i mieszkańców zaboru austriackiego”.

Zalety i wady narodowe Polaków, zdaniem wielu wybitnych rodaków, ujawniły się w XIX wieku, w czasie kształtowania się stosunków kapitalistycznych i powstań narodowych. Zdaniem Ignacego Prądzyńskiego, błędem narodowym było umiarkowanie i łagodność, brak niezbędnej energii występującej u Kościuszki i w całym narodzie. Pisał on m. in.: „ Pod względem osobistego charakteru byłoby pożądanym w Kościuszce mniej słodyczy, a więcej energii. Było w nim, jeśli się nie mylę, cokolwiek miękkości, która na czynach jego się odbiła. Wszakże, jeśli to było błędem, było błędem narodowym, bo narodowi polskiemu w ogólności zarzucić można brak energii i wytrwałości a nadmiar słabości.”

W krytyce wad narodowych poszedł dalej Maurycy Mochnacki, pisząc w liście do Joachima Lelewela 29 lutego 1832 r.: „ W charakterze polskim prócz wielu zalet mieści się pewnie niewieści element: skłonność do plotek, komerażów, bajek, małych intryg, małych rzeczy, małych ludzi, drobnych namiętnostek, które nie tylko w polskiej rewolucji bruździły, ale i w nieszczęściu czynią nas śmiesznymi i godnymi pożałowania.”

Na słabość charakteru narodowego Polaków zwracał uwagę Juliusz Słowacki, pisząc do księcia Adama Jerzego Czartoryskiego: „Brak nam trzeźwej analizy sytuacji, w jakiej się znajdujemy. W chwilach emocjonalnego porywu gotowi jesteśmy zaciągnąć kredyty nawet pod zastaw księżyca. Tym zaś różnimy się od ustabilizowanych społeczeństw zachodnich”.

Zygmunt Krasiński, w liście do ojca z 26 stycznia 1836 r., do tych słabości dodawał: „Lekkomyślność nasza pochodzi zawsze z głębi czucia, z braku prawdziwych celów, słowem braku wiar jakichkolwiek. Nigdy w Polsce ni silnego despotyzmu, ni silnej opozycji nie było.” . Te pesymistyczne oceny tak komentował Adam Mickiewicz, w wykładzie o ludziach rozsądnych i szalonych:

„ Kościuszko umarł na wygnaniu, ale zwłoki jego złożył naród w grobach królów naszych. Stanisław August – rozsądny –pochowany był z honorami królewskimi w Petersburgu.”

Inspirowany przez krytyczną, pesymistyczną, krakowską szkołę historyczną Bolesław Prus, wybitny przedstawiciel pozytywizmu, tak eksponował słabość polskiego charakteru narodowego: „ Nasz nienormalny patriotyzm ma wprawdzie szeroką pierś, ale brak mu głowy i skrzydeł. Nie bohaterów wojskowych i spiskowych nam trzeba, ale bohaterskich charakterów, które nie tylko same potrafiłyby wydrzeć się z dzisiejszego błota wszecheuropejskiego ale jeszcze za sobą porwać naród i wznieść go ponad lenistwo, nędzę, ciemnotę, partyjne nienawiści.”

W polemice z tym poglądem papież polskiego pozytywizmu Aleksander Świętochowski pisał po zdławieniu Rewolucji 1905 roku:

„Ilość poległych żołnierzy i zamkniętych instytucji porachować łatwo i dlatego takie następstwa przegranej walki zwykliśmy uważać za jedyny jej wynik . Tymczasem ma ona jeszcze inne, nie łatwo dostrzegalne skutki, w natężonym drganiu strun uczuciowych narodu, we wzlocie duchów na szczyty bohaterstwa i ofiary, w kulcie czci dla męczenników, w oczyszczaniu się dusz mocnym ogniem niesamolubnego zapału, w idealizacji celów i dążeń. Tego nie da najcieplejszy dom i najpełniejsza misa.”.

Neoromantyk Stefan Żeromski – w „Dumie o hetmanie” – dał podobną interpretację sensu narodowych zrywów: „ Bywa tu w Polsce zmurowana dozgonna wierność dla przegranej sprawy, nieznana nigdzie na świata obszarze, uniesienie prawego serca, które jedynie w wielkim czynie widać, nie splamiony honor”.

Podobnie sens narodowych zrywów widział w charakterze rodaków Henryk Sienkiewicz: „ Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami, nie smagał dzieci w szkołach , nie stawiał pomników katom. Zrodził się z bólu największej tragedii dziejowej. Przelewał krew na rodzinnych i wszelkich innych polach bitew, gdzie tylko chodziło o wolność. Wybuchnął i rozgorzał w niewoli jako poryw do wolności.”.

Tą nieco wyidealizowaną wizję polskich cech narodowych uzupełnił Ignacy Paderewski w czasie lwowskich uroczystości 100-lecia urodzin Chopina: „Żaden z narodów w świecie nie może się poszczycić takim jak nasz bogactwem uczuć i nastrojów. Na harfę narodu naciągnęła ręka Boża strun bezmiar cichych i rzewnych, potężnych i głośnych. Mamy i miękkość kochania, i dzielność czynu, i liryzm szeroką płynący falą, i siłę rycerską, waleczną mamy, i tęsknotę dziewiczą, i męską rozwagę, i smutek tragiczny starca, i lekkomyślną młodzieńczą wesołość.”

Dostrzegając w czasie I wojny światowej ostrą walkę wśród rodaków o drogi wiodące do niepodległości, między zwolennikami Ententy a zwolennikami przejściowej współpracy z mocarstwami centralnymi Paderewski był zmuszony stwierdzić: „Polacy bardziej się nienawidzą między sobą, niźli własnych nieprzyjaciół nienawidzić potrafią. Cały zasób uczuć złości, gniewu, oburzenia, zemsty zużywają oni w bezmyślnych, niedorzecznych braterskich waśniach i sporach, a gdy o rozprawy z wrogiem idzie, nie stać już jadu w ich duszach... Osobiście do nikogo nie żywię urazy. Nie uchybiłem umyślnie nikomu, teraz wszystkim, którzy mi obelg nie szczędzą , przebaczam chętnie, bo wiem, że Polskę kochają.”

Za największą słabość polskiego charakteru narodowego w 1924 r. uważał Paderewski, w rozmowie z młodzieżą, brak rozwiniętego instynktu pracy i wynikającą z tego braku pewną bierność społeczną: „ My niezupełnie jeszcze rozumiemy czym jest praca. Wszak praca jest istotnym szczęściem człowieka. Ona go wznosi na ten poziom wysoki, na którym jest się odporniejszym na przykrości, zawody i cierpienia... Ona otacza istotę człowieka puklerzem, przez który nie przenika jad zawiści, ten jad najgorszy, co zniewala i zatruwa duszę ludzką. Inne narody europejskie wyprzedziły Polskę pod względem cywilIzacyjnym z powodu poszanowania pracy i rozbudowanego instynktu pracy.”

Podobną opinię do opinii Paderewskiego o sporach między rodakami w 1917 r., przed deklaracją Woodrow Wilsona o prawie Polski do niepodległości z wolnym dostępem do Bałtyku, miał Józef Piłsudski: „Pomiędzy ludźmi politycznymi z Polski istnieje nie przebita ściana złożona z podejrzeń, obaw wszelkich i uprzedzeń, a nawet starych porachunków. Polacy między sobą są niestety wrogami nieubłaganymi. Jest to dziwna struna psychiczna, która stała się naszą właściwością, naszą cechą organiczną. Gdyby ta właśnie struna osłabła, postulat jednolitości stałby się natychmiast możliwy.”

I tak się stało w czasie powoływania 16 stycznia 1919 r gabinetu Ignacego Paderewskiego oraz wspólnej Polskiej Delegacji Pokojowej pod jego kierownictwem. Później 24 lipca 1920 r. w czasie powołania koalicyjnego Rządu Obrony Narodowej, pod kierownictwem Wincentego Witosa i Ignacego Daszyńskiego.

W latach II Rzeczypospolitej, po zawarciu 12 października 1920 r. Preliminariów Pokojowych i Rozejmu z Rosją i Ukrainą Sowiecką, wzięły górę negatywne cechy polskiego charakteru narodowego. Ambicje wpływowych partii politycznych skutecznie, na czele z obozem belwederskim, paraliżowały powołania koalicyjnego Rządu Ocalenia Narodowego w sytuacji zagrożeń istnienia suwerennego, państwa polskiego ze strony hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego.

Dopiero po klęsce wrześniowej 1939 r doszło do powołania koalicyjnej Rady Politycznej Służby Zwycięstwa Polski, koalicyjnych gabinetów na obczyźnie gen. Władysława Sikorskiego i Stanisława Mikołajczyka, a pod koniec wojny Rady Jedności Narodowej z odważnym programem społecznym, potwierdzonym przez powstańczą Warszawę.

Tragizm wojny, a także zniewolenie Polski po konferencji teherańskiej i jałtańskiej nie zmieniły polskiego charakteru narodowego. Wnikliwy jego badacz, redaktor naczelny „Biuletynu Informacyjnego” Komendy Głównej Armii Krajowej Aleksander Kamiński, wychowawca „Szarych Szeregów”, obserwując zachowanie młodzieży polskiej czasów wojny, wśród cech dodatnich polskiego charakteru narodowego dostrzegał: umiłowanie wolności, niezależność ducha, wielkoduszność, dobroć, humanitaryzm, męstwo, braterstwo, swoiście pojęty honor, umiejętność całkowitego oddana się sprawie publicznej i wiarę w wyższość sił duchowych. Cechy negatywne to warcholstwo przejawiające się w systematycznym buntowaniu się przeciw ustanowionej władzy, zbytnia ufność wobec obcych i łatwe uleganie ich wpływom. Łatwiej u nas umrzeć dla Ojczyzny, niż ofiarnie dla niej żyć. Poza tym wśród negatywnych cech dostrzegał blagę, szum, pozerstwo i bierne „jakoś to będzie”.

Obserwując dzisiejsze zachowanie Polaków, możemy stwierdzić, że nasi wielcy rodacy, poczynając od Tadeusza Kościuszki, a kończąc na Aleksandrze Kamińskim, wnikliwie dostrzegali zalety i wady naszego charakteru narodowego. Współcześni, zaangażowani w obronę polskiej racji stanu, w skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, boleśnie odczuwają bagatelizowanie tych racji w imię wolności bez odpowiedzialności za państwo i naród.

W sytuacji zagrożeń interwencją sowiecką, gdy ginęli Węgrzy na barykadach Budapesztu, w pierwszej homilii na wolności, w początkach listopada 1956 r. kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski, tak wspominał nasze cechy narodowe : „Przeżywamy chwile niebywałych trudności w naszym narodowym życiu i przynajmniej na razie mniej musimy mówić o naszych prawach, a więcej o naszych obowiązkach. Musimy pokonać wybujały indywidualizm, tkwiący w naszym narodowym charakterze, także indywidualizm grupowy, musimy go pokonać w duchu tej miłości, która budzi wieczną gotowość do poświęceń. Łatwiej umrzeć w chwale, aniżeli żyć walcząc przez całe lata z trudnościami, z brakami i znosić cierpienia. To wymaga większego poświęcenia.”

Tekst poświęcam pamięci mego przyjaciela Zbyszka Węgrzynka.

Fot. wikipedia

Wróć