Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Bal ursynowskich harcerzy powraca!

14-02-2024 21:44 | Autor: Miguel Ciołczyk Garcia
Kiedyś była to coroczna tradycja okresu karnawału Obwodu Ursynów ZHR, jednak po 2018 roku zwyczaj został zagubiony. Dopiero w tym roku w sali przy Wiolinowej 14 odbył się pierwszy od lat harcerski Bal Ursynowa. Co to za inicjatywa?

10 lutego przy Domu Sztuki zaroiło się od odświętnie ubranej młodzieży, która reprezentowała wszystkie drużyny Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej działające na Ursynowie. Tzw. Zastępy Zastępowych (“starszyzna” drużyn) pojawiły się w liczbie około 100 osób, co jest przyzwoitym wynikiem jak na reaktywację dawno zapomnianej inicjatywy. Data nie jest też przypadkowa, bo 10.02.1980 jest datą powstania Ursynowskiego Szczepu 277 Warszawskich Drużyn Harcerskich i Zuchowych im. Janka Bytnara ps. Rudy, w którym działają organizatorzy - Zuzanna, Julia, Antoni, Zofia i Mikołaj.

To właśnie dzięki nim koło godziny 17:30 na sali należącej dziś do Domu Sztuki rozbrzmiały pierwsze nuty poloneza, który pomimo dużej liczby osób na stosunkowo małej sali został wykonany dostojnie, choć nie zabrakło i klasycznych, zabawnych pomyłek. Następnie głośniki zagrały mniej dostojne, lecz nadal klasyczne utwory popowe, które wielu czytelników na pewno pamięta ze swojej młodości. Nie zabrakło utworów takich jak Macarena czy YMCA, a ABBA cieszyła się większym parkietowym zainteresowaniem niż niejeden współczesny artysta.

Oczywiście nie samym tańcem człowiek żyje, dlatego organizatorzy (jak i zaproszeni goście) zadbali o jedzenie zarówno na słodko, jak i na słono, a i picia nie brakowało. Nie trzeba wspominać, że niezjedzone przekąski nie zmarnowały się, tylko zostały rozdysponowane między obecnych.

Niemal nieustannie oblegana była fotobudka, przy której zdjęcia z rekwizytami robiły sobie pary, grupki przyjaciół albo całe zastępy, przeobrażając się w załogę samolotów, biznesmenów czy potwory. Nad fotorelacją czuwał fotograf Józef z 8 Ursynowskiej Drużyny Harcerzy “Knieja”, który mimo przeciwności losu (słabe oświetlenie i zatłoczona sala) zdołał wywiązać się znakomicie ze swojej roli.

Skoro mowa o zdjęciach, grzechem byłoby zapomnieć o wspomnieniach z dawnych lat, które odżyły dzięki porozwieszanym czarno-białych fotografiach przedstawiających zamierzchłe czasy powstawania niektórych z obecnych na balu środowisk w latach 80-tych. Na sali można było też zajrzeć do starych kronik, które pamiętały czasy fotografii, i mimo pożółkłego papieru ( a może dzięki niemu?) i delikatnego stanu, przeniosły uczestników i uczestniczki do korzeni Ursynowskiego harcerstwa.

Nie zabrakło również konkursów, a konkurencje przedstawiały się w ten sposób: najlepsze ciasto, najlepsze okładka (w książce balu), król i królowa balu, najlepsi tancerze.

Zapytana o to, jak ocenia realizację wizji, Zuzanna, jedna z organizatorek odpowiada:

– Bal wyszedł lepiej, niż się spodziewaliśmy. Tradycja ta została przerwana kilka lat temu przez pandemię i widać, że jej powrót był bardzo potrzebny. Każdy niezwykle dobrze się bawił, uczestnicy zaangażowali się także w konkursy i z zaciekawieniem przeglądali stare kroniki innych drużyn. Po Balu usłyszeliśmy bardzo dużo ciepłych słów i mamy nadzieję, że inicjatywa i tradycja ta będzie utrzymywana przez następne lata!

A spytana co umożliwiło takie przedsięwzięcie, dodaje:

– Bal zorganizowaliśmy dzięki dofinansowaniu z programu Inicjatyw Młodzieżowych, który ma zachęcić młodzież do aktywności społecznej i realizowania własnych pomysłów na aktywność i rozwój. Napisaliśmy wniosek, który został przyjęty i dzięki temu otrzymaliśmy wystarczające środki do realizacji naszej inicjatywy.

Bal zakończył się około godziny 22, ale te kilka godzin na pewno wystarczyło, by mocno zapaść w pamięć obecnym i dać impuls do myślenia już o balu za rok, aby odzyskać i na nowo rozwinąć tą piękną i ciekawą tradycję. Takich właśnie inicjatyw potrzebuje młodzież, bo, jak widać, można dobrze bawić się bez alkoholu.

Fot. Józef Kurzeja

Wróć