Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Arcyciekawa niedziela na Służewcu

30-06-2021 22:38 | Autor: Tadeusz Porębski
W najbliższą niedzielę na Służewcu rozegrana zostanie po raz 77. prestiżowa gonitwa Derby (2400 m) dla trzyletnich koni pełnej krwi angielskiej. Jej historia sięga 1780 roku, kiedy to sir Charles Bunbury oraz Edward Smith – Stanley, dwunasty lord Derby wpadli na pomysł, by zorganizować wyścig dla trzyletnich folblutów na dystansie 12 furlongów.

W tym roku do wyścigu o Błękitną Wstęgę zapisano 13 koni – 9 ogierów i 4 klacze. Z Niemiec ma przyjechać klacz Nania trenowana przez Rolanda Dzubasza. Biegała w Niemczech i we Włoszech wygrywając gonitwę na 2200 m. Ojciec klaczy, irlandzkiej hodowli ogier Jukebox Jury wygrywał G2 w Ascot, gonitwę Preis von Europa w Kolonii, irlandzki St. Leger, ścigał się także z powodzeniem w Newmarket. Matka bez sukcesów, ale jest po epokowym niemieckim ogierze Monsun, który dwukrotnie wygrał Preis von Europa i w hodowli dał wielu zwycięzców gonitw najwyższych grup. Nania nie powinna bać się dystansu, w siodle zobaczymy znanego na Służewcu czeskiego dżokeja Jana Vernera.

Jego rodak Tomáš Lukášek, stały bywalec służewieckiego hipodromu, który wygrał tu dziesiątki gonitw najwyższej kategorii, m.in. Derby na Greek Sphere i fenomenalnym Intensie, dosiądzie w niedzielę jednego z faworytów, ogiera Anator trenowanego przez Wojciecha Olkowskiego. Anator wygrał ostatnio łeb w łeb z faworyzowanym Young Thomasem gonitwę o nagrodę Iwna, ostatnią próbę selekcyjną przed Derby. W tak ważnych próbach dystansowych rozstrzygnięcie „łeb w łeb” zdarza się niezwykle rzadko. Anator to silny, waleczny zawodnik i pod doświadczonym, znającym na wylot służewiecki tor Lukáškiem urasta do miana pierwszego faworyta prestiżowego wyścigu o Błękitną Wstęgę. Wydaje się, że największe zagrożenie będą stanowić utalentowany Young Thomas ze stajni Krzysztofa Ziemiańskiego oraz trenowany przez Macieja Janikowskiego Gryphon pod Aleksandrem Reznikowem. Ojciec ogiera wygrał co prawda jako trzylatek gonitwę na 2400 m, ale generalnie specjalizował się w gonitwach milerskich do 2000 m. Natomiast matka Gryphona jest po znakomitym Dalakhanim (2,5 mln USD na koncie) ze stajni Agi Khana.

Odrębnej analizy wymaga Guitar Man, syn irlandzkiego ogiera Galileo, jednego z najdroższych i najbardziej pożądanych reproduktorów na świecie. Jak potomek takiego tuza hodowli mógł trafić na prowincjonalny Służewiec? W środowisku powiada się, że przychówek po Galileo zaczynał się od miliona funtów, a konie po nim oferowane za pół miliona uważa się za podejrzane. „Gitarzysta” został zakupiony za kilkadziesiąt tysięcy, więc na Służewcu poszła fama, że ma on po ojcu dwie, najwyżej trzy nogi. Oby wyścigowi spece, produkujący się w telewizyjnym studiu, nie pomylili się w ocenie. Z obserwacji wynika bowiem, że jest to bardzo mocny, ciągły koń, od debiutu wyraźnie oszczędzany. W światowej bazie folblutów przyznano mu bardzo wysoki współczynnik DP (38), a folbluty biegające w Polsce rzadko legitymują się DP na poziomie 20-24. Guitar Man będzie dosiadany dżokejkę Joannę Wyrzyk, córkę trenera. Adam Wyrzyk wystawia do walki także klacz Diamond Kitty oraz ogiera Adahlena pod czempionem Szczepanem Mazurem, który jeździ na „pierwszej ręce” w tej stajni.

Ogólnie rzecz ujmując, tegoroczny rocznik trzyletnich folblutów jest mocno przeciętny, więc nie można wkluczyć w Derby „fuksa”, który „uśpi” tor. Może to być niemiecka Nania, ponieważ dystansowe folbluty trenowane w Niemczech mają w wyścigowym świecie bardzo dobrą markę, potrafiły wygrać nawet prestiżowy Łuk Triumfalny w Paryżu. Klacze polskie z derbowego rocznika wydają się być słabsze od ogierów, najlepsza w roczniku chyba jest Paradise Hill po ogierze Harzand, triumfatorze brytyjskich i irlandzkich Derby. W gronie koni pretendujących do najwyżej płatnych miejsc należy wymienić także ogiery Power Barbarian i Falvio ze stajni Andrzeja Walickiego, nestora służewieckich trenerów, który potrafi przygotować formę konia dosłownie co do dnia. Nasz typ: Guitar Man, Anator, Young Thomas, Gryphon.

Derbowa niedziela zapowiada się wyjątkowo ciekawie, bo poza wyścigiem o Błękitną Wstęgę rozegrane zostaną także dwie gonitwy najwyższej kategorii A: Memoriał Fryderyka Jurjewicza (wcześniej Rzecznej) na dystansie 1600 m oraz dystansowy bieg (2600 m) o nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego (wcześniej Prezesa Rady Ministrów). Początek gonitw o godz. 14.30. Szczegółowe informacje o mityngu: www.torsluzewiec.pl.

W 2019 r. hucznie świętowano 80-lecie istnienia Torów Wyścigów Konnych na Służewcu oraz jubileuszową 75. już gonitwę Derby. Na okoliczność 80-lecia Poczta Polska wyemitowała w 180 tys. egzemplarzy okolicznościowy znaczek o nominale 3,30 zł, którego projekt graficzny opracowała Agnieszka Sancewicz. W tym roku organizator gonitw zapomniał chyba o równie ważnej dacie dla wyścigów konnych w Polsce. W dniu 20 czerwca minęła okrągła 180. rocznica rozegrania na Polu Mokotowskim pierwszej oficjalnej gonitwy w historii naszych wyścigów na podstawie zatwierdzonego planu i przepisów wyścigowych, pod kierownictwem Towarzystwa Wyścigów Konnych w Królestwie Polskim. Wyścig, który miał miejsce 20 czerwca 1841 r., wygrała urodzona w 1835 r. klacz półkrwi Lady Stanhop i to gonitwa jej imienia powinna wejść do tegorocznego planu gonitw i pozostać na Służewcu na stałe. To duże niedopatrzenie, którego chyba nie da się już naprawić. A szkoda, bo tradycja w naszym narodzie odgrywa wszak bardzo ważną rolę.

Foto: TS

Wróć