Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

46. rocznica inauguracji budowy Ursynowa

20-10-2021 21:32 | Autor: Katarzyna Nowińska
W najbliższy poniedziałek 25 października minie 46 lat od momentu wmurowania kamienia węgielnego inaugurującego budowę Ursynowa. Pogoda tamtego dnia nie dopisała – chmury całkowicie zaścieliły niebo, mocno wiało i jak na późny październik przystało, padał deszcz. Mimo to, partyjni dygnitarze, przedstawiciele Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego Ursynów oraz inżynierowie z Kombinatu Budownictwa Miejskiego wydawali się pozostawać w świetnych nastrojach, pochylając się nad ogromną dziurą i grzęznąc przy tym po kostki w błocie.

W miejscu tej właśnie dziury miał stanąć blok o numerze projektowym 718. Kamień węgielny stanowiła wielka betonowa płyta, która miała stać się pierwszym elementem fundamentów tegoż budynku. Jej przeniesienia do wykopanego na ten cel rowu planowano dokonać przy pomocy budowlanego żurawia. Niestety, okazało się, że w momencie, gdy nastąpić powinno uroczyste przeniesienie płyty do rowu, doszło do nagłej awarii prądu, konsekwencją czego w ogóle nie można było uruchomić pojazdu. W wielkim pośpiechu sprowadzono więc żurawia samojezdnego kołowego ŻK-101 „Lech” napędzanego silnikiem diesla. Gdy już w końcu wszystko było gotowe i wydawało się, że zaraz uroczystość przebiegnie zgodnie z planem, to nagle ku przerażeniu zgromadzonych wokół wielkiej dziury osobistości, żuraw „Lech”, dokonujący manewru przeniesienia kamienia węgielnego runął jak długi wraz z tym kamieniem do rowu. Stało się tak, gdyż błotnista i grząska ziemia osunęła się pod pojazdem. Szczęściem w całej tej sytuacji było to, że operator dźwigu przeżył ten wypadek. Blok o numerze projektowym 718 finalnie stanął w tym miejscu, a jego obecny adres to Wiolinowa 13. Jednak w tamtej chwili, czyli 25 października 1975 roku różne myśli przebiegły przez głowy świadków całego zdarzenia. Nic więc dziwnego, że wszyscy zebrani chcieli jak najszybciej zapomnieć o całej sytuacji i bez ociągania się przeszli do kolejnego punktu harmonogramu ceremonii, czyli do obowiązkowego w tamtych czasach „oblewania” startu tej wielkiej inwestycji budowlanej. Jak to na taką imprezę przystało, stoły zastawione kieliszkami i przekąskami, czekały już na towarzyszy w pobliskim baraku.

Osiedle Ursynów miało być wzorcowym przykładem nowoczesnej organizacji budownictwa mieszkaniowego epoki Gierka, czyli okresu, na który przypada w Polsce prawdziwy boom budownictwa mieszkaniowego. Przypomnijmy, że propagandowe hasło epoki Gierka głosiło: „Zapewnienie mieszkania dla każdej rodziny to główny cel Partii w polityce społecznej”. Konkurs na projekt ogólny pasma Ursynów-Natolin ogłoszono pod koniec lat 60-tych. Rywalizację wygrały dwa projekty - warszawskiego zespołu pod kierunkiem inż. arch. Stefana Putowskiego oraz projekt krakowskiego prof. arch. Witolda Cenckiewicza. W oparciu o zwycięskie prace pasmo Ursynów-Natolin podzielono na siedem części: osiedle Ursynów Północny, osiedle Ursynów Południowy, osiedle Natolin Północny i osiedle Natolin Południowy, teren nadskarpowy, teren zachodni przeznaczony pod budowę Instytutu Onkologii i Hematologii oraz teren zachodni przeznaczony pod obiekty obsługi technicznej całego pasma. Zdecydowano również, że w pierwszej kolejności wzniesione zostanie osiedle Ursynów Północny. Konkurs na projekt osiedla został ogłoszony przez SARP w 1970 i rozstrzygnięty w 1971 roku. Wybrano propozycję zespołu architektów, na czele którego stanął Ludwik Borawski, mający już na swym koncie tak znane projekty, jak chociażby Pałac Biskupów Krakowskich przy ulicy Miodowej 5, czy Pałac Pod Czterema Wiatrami przy ulicy Długiej 38/40 (obecnie siedziba Ministerstwa Zdrowia, Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej i biura Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce). Niestety, w tym samym roku architekt Ludwik Borawski przedwcześnie zmarł w wieku zaledwie 46 lat. Dwaj pozostali architekci wchodzący w skład grupy, która wygrała konkurs na projekt osiedla Ursynów Północny, czyli 27-letni Andrzej Szkop i 26-letni Jerzy Szczepanik-Dzikowski zaprosili do zespołu nieco tylko od siebie starszego Marka Budzyńskiego, który miał już w tym czasie na swym koncie kilka znaczących osiągnięć i nagród i jako najbardziej doświadczony stanął na czele ekipy projektowej.

„Dzielnica przyszłości”, bo tak mówiono o paśmie Ursynów – Natolin, miała być czymś w rodzaju „miasta w mieście”. Zakładano, że na każdym z osiedli zamieszka około 40 tysięcy ludzi. Pomiędzy dość luźno rozlokowanymi blokami planowano stworzyć infrastrukturę w pełni odpowiadającą potrzebom życiowym mieszkańców nowego osiedla. Infrastruktura ta miała obejmować szkoły, przedszkola, żłobki, biblioteki, kluby osiedlowe, pralnie, usługi fryzjerskie, parkingi i miejsca postojowe, place zabaw, placyki osiedlowe oraz zielone skwery i parki. Większość sklepów oraz różnego typu punktów gastronomicznych, takich jak bary, kawiarnie, restauracje czy lodziarnie planowano zlokalizować w zupełnie awangardowym jak na owe czasy osiedlowym centrum handlowo-rozrywkowym. Stworzono wizualizację kilkukondygnacyjnego kompleksu rozpoczynającego się od strony północnej na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Beli Bartoka oraz Alei KEN, a kończącego na skrzyżowaniu KEN z ulicą Herbsta, w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się blok o adresie Aleja KEN 85. Obok różnego typu placówek handlowych oraz punktów gastronomicznych przewidziano miejsce, między innymi, na kryty i otwarty basen, łaźnię, saunę, dyskotekę, kino czy mediatekę. Bardzo nowoczesne miały być ursynowskie szkoły. Planowano budowę siedmiu szkół elementarnych dla dzieci z klas 1-3 , czterech szkół podstawowych dla dzieci z klas 4-8 oraz dwóch szkół ponadpodstawowych. Poza tym miała powstać szkoła techniczna o profilu elektryczno-mechanicznym. Mieszkańcom Ursynowa i Natolina chciano zapewnić dostęp do siedmiu dużych przychodni zdrowia i aż dwóch szpitali.

Jak pewnie większość z nas wie, niewiele z zarysowanych powyżej planów udało się zrealizować w przewidzianych terminach, a niektórych nie udało się zrealizować do dziś. I do dziś mieszkańcy Ursynowa i Natolina borykają się z problemem braku szpitala w dzielnicy. Na Ursynowie, jako jednej z nielicznych pod tym względem części Warszawy, nie ma też żadnego dużego centrum handlowego. Najbliższe duże centra handlowe to Galeria Mokotów oraz Sadyba Best Mall - oba zlokalizowane w dzielnicy Mokotów.

Sam Ursynów Północny, który był kolebką całego megaosiedla, tworzono z myślą o około 38 tysiącach mieszkańców. Całość miała zostać podzielona na tak zwane, „kolonie”, z których każda miała zostać zasiedlona przez około 1000 – 1300 osób. Planowano, że bloki w ramach jednej kolonii będą oddawane do użytku lokatorów w tym samym czasie. Niestety, z wielkiego pośpiechu, pod wpływem presji PRL-owskich władz nastawionych na pobijanie kolejnych rekordów oraz z powodu ciągłego deficytu funduszy, wszystko wymknęło się spod kontroli, skutkiem czego bloki zasiedlane były zupełnie chaotycznie. Niejednokrotnie świeżo upieczeni lokatorzy mieli za oknami jeden wielki plac budowy i wszechogarniające błoto, dokładnie tak jak owego deszczowego dnia 25 października 1975 roku. Jednak partyjni dygnitarze, którzy owego pamiętnego dnia pochylali się z wrodzoną im dystynkcją nad wielką dziurą, mimo złowróżbnego zainaugurowania nowej inwestycji, już po paru „głębszych” z pewnością widzieli przyszłość osiedla raczej w różowych, aniżeli w błotnistych kolorach.

Fot. J. R. Bojarski

Wróć