Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Zwycięskie starcie Metra z Czołgiem

30-10-2018 21:01 | Autor: Daria Mikołajczak
W sobotni wieczór w hali przy ulicy Dereniowej na warszawskim Ursynowie byliśmy świadkami pełnego zwrotów pojedynku pomiędzy KS Metro Warszawa a zespołem Czołg AZS Uniwersytet Warszawski, z którego zwycięsko wyszli podopieczni trenera Wojciecha Szczuckiego, wygrywając 3:1. Dla gości była to już piąta porażka w tym sezonie i z zerowym dorobkiem zajmują oni ostatnie miejsce w tabeli.

Początkowe prowadzenie przyjezdnych nie było dobrym prognostykiem dla siatkarzy Metra. Dość szybko jednak udało im się uspokoić swoją grę, a z kolei po stronie przeciwników pojawiły się błędy. Kolejna ich zepsuta zagrywka sprawiła, że miejscowi odskoczyli na pięć oczek przewagi – 14:9. I choć w następnych akcjach utrzymywali oni kilkupunktowe prowadzenie, to sami również nie wystrzegali się pomyłek. Najpierw dwukrotnie zablokowany został Stępień, a po chwili dwa ataki na aut posłał Mołs, co sprawiło, że podopieczni trenera Kosmola złapali kontakt z gospodarzami – 22:21. W końcówce jednak nie udało im się utrzymać koncentracji. Nie zdobyli w tej partii już żadnego punktu, a zakończył ją skuteczny blok Metra na Łukaszu Kleczaju.

Drugą odsłonę zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko wysunęli się na prowadzenie. Gdy na tablicy widniał wynik 8:4, szkoleniowiec Czołgu poprosił o przerwę dla swoich zawodników. Kilka słów motywacji i na efekty nie trzeba było długo czekać. Swoją dobrą grę kontynuował zawodnik Czołg - Artur Kubeł, a do tego przyjezdnym zaczęło sprzyjać szczęście. Najpierw zdołali doprowadzić do wyrównania po 8, a później skutecznymi blokami na Szczepaniaku i Stępniu zbudowali trzypunktowe prowadzenie – 11:14. Trener Szczucki robił, co mógł, aby wpłynąć na grę swoich siatkarzy – prosił o czas, a także dokonywał roszad w składzie. Na boisku pojawili się Tomasz Walendzik i Adrian Gwardiak. Nie poprawiło to jednak znacząco obrazu gry, a Metro w dalszym ciągu popełniało błędy własne. Rywale skrzętnie to wykorzystywali, co dało im wygraną w tym secie do 20.

W trzeciej partii sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po stronie gospodarzy dobrze spisywali się Tomasz Walendzik oraz Dominik Zalewski, który dopiero pojawił się na boisku. Nieźle radził sobie także Paweł Szczepaniak, a po kolejnym skutecznym ataku jego drużyna wysunęła się na prowadzenie 8:5. Mimo to, po obu stronach siatki nie zabrakło błędów i kiedy więcej ich zaczęli popełniać siatkarze Metra, rywale błyskawicznie doprowadzili do remisu. Kilka skutecznych akcji i w mgnieniu oka zbudowali dwa oczka przewagi -11:13. Wtedy w ich grze coś się zacięło i gospodarze zdobyli pięć kolejnych punktów. Stało się tak głównie za sprawą serii świetnych zagrywek Szczepaniaka. Po drugim czasie dla Czołgu pomylił się on jednak w polu serwisowym. W efekcie do głosu doszli goście i tym razem to oni zapisali na swoim koncie pięć następnych oczek – 16:18. Chwila dekoncentracji po ich stronie i kolejna pięciopunktowa seria – znów po świetnej grze Szczepaniaka, do którego w tym czasie była kierowana większość piłek. Tej przewagi miejscowi już nie wypuścili z rąk i ostatecznie odnieśli zwycięstwo do 19. Autorem ostatniego punktu był Tomasz Walendzik, który rewelacyjnie po rękach rywali wybił piłkę poza plac gry.

Ostatni set był prawdopodobnie najbardziej wyrównany ze wszystkich, choć wynik cały czas wskazywał minimalnie na korzyść Metra. Gdy siatkarze Czołgu dochodzili do głosu i doprowadzali do remisu, w ich grze nagle coś się psuło i w efekcie znów musieli odrabiać straty. Cały czas dobrze spisywał się Kubeł, ale zabrakło mu wsparcia ze strony kolegów, których skuteczność była dużo niższa. Może nie bez nerwów, ale gospodarze raczej kontrolowali wynik i rozstrzygnęli tę partię na swoją korzyść wygrywając do 21. Ostatnią piłkę po bloku na aut wybił Marcin Mołs, który kilka chwil później otrzymał nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika tego meczu. Drużyna zapisała na swoim koncie kolejne 3 oczka i z dorobkiem 9 punktów zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli grupy drugiej.

Wróć