Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Zwodniczy błękit czaruje...

13-07-2022 21:26 | Autor: Krystyna Rudowska
Błękit wody zawsze nas zachwyca. Ileż to razy siedzieliśmy nad brzegiem oceanu, morza, jeziora czy rzeki i wpatrywaliśmy się godzinami w tę toń? Niezwykle romantycznie o błękicie wody, jako o symbolu bezmiaru przestrzeni, pisał Mickiewicz w Sonetach Krymskich.

Woda pokrywa około 71 proc. powierzchni Ziemi w postaci oceanów, jezior czy rzek. Chętnie z tej wody korzystamy, szczególnie latem, poszukując ochłody. Na wakacje czy urlop wybieramy najczęściej miejsca z akwenem, gdzie można się wykąpać, popływać, pojeździć na nartach wodnych, pożeglować, ponurkować czy popływać kajakiem.

Woda to prosty, nieorganiczny związek chemiczny H2O, przezroczysty, bez smaku, bez zapachu, raczej bezbarwny, niezbędny do życia wszystkich żywych organizmów. Jest coś tajemniczego, przyciągającego i niestety niebezpiecznego w widoku akwenów wodnych. Tylko w tym roku, od początku kwietnia, utopiło się kilkaset osób. Czy widząc takie statystyki, zastanawiamy się, co jest najczęstszą przyczyną utonięć? Często jest to oczywiście nieumiejętność pływania, brawura czy alkohol, ale czy tylko to? Czy bardzo dobremu pływakowi czy żeglarzowi nic w wodzie nie grozi? Dlaczego zawodzi nas w wodzie czy na wodzie nasza psychika? Czy nie usypia nas bezkres błękitu, przysłaniając naszą wiedzą o zdradliwości wody, a przede wszystkim o jej naturze?

To właśnie brak przemyśleń jest często główną przyczyną utonięć. Kiedy patrzymy na lustro wody, wydaje nam się, że powierzchnia tego akwenu jest płaska, a więc dno jest w równej odległości od powierzchni. Ale tak jest tylko w basenie, w naturze głębokość, na jakiej mamy grunt, może się zmieniać co krok. Nie bierzemy też pod uwagę takiego parametru jak ciśnienie w wodzie. Ciśnienie na głębokości kilku centymetrów pod powierzchnią wody, np. w jeziorze, jest tylko nieznacznie większe od ciśnienia, jakie wywiera na nas powietrze nad wodą, jednak na głębokości 10 m to ciśnienie jest już około dwa razy większe od ciśnienia atmosferycznego. Ciśnienie wody zależy od głębokości na jakiej się znajdujemy, im głębiej, tym jest większe. Nie będziemy rozważać tu sytuacji pogodowych, ekstremalnych jak: wichury, huragany, burze, wyładowania atmosferyczne. cyklony, tornada, trąby powietrzne, sztormy czy tsunami.

Czym są fale?

Najczęstszą przyczyną tworzenia się fal jest oddziaływanie poruszającego się powietrza czyli wiatru nad powierzchnią wody. Wiejący wiatr przekazuje wodzie energię poprzez tarcie między nimi. Poruszona podmuchami wiatru woda podnosi się, tworząc nierówności zwane grzbietem i doliną. Powietrze nad grzbietem przyspiesza, a ciśnienie spada. Podczas gdy w dolinie następuje zjawisko odwrotne, czyli powietrze zwalnia, a ciśnienie wzrasta. Ta różnica ciśnień wprawia cząsteczki wody w ruch wirowy, który tworzy tzw. prądy wsteczne. Co robić, kiedy poczujemy, że jakaś siła ciągnie nas w głąb rozlewiska? Jeśli zaczniemy walczyć z falami, to prąd wsteczny będzie nas od brzegu odciągał. Z prądem czy wirem wodnym nie można walczyć, bo przegramy. Jeżeli umiemy pływać, to spróbujmy płynąć równolegle do brzegu w tym samym kierunku co wieje wiatr i w momencie, w którym wypłyniemy już poza prąd wsteczny, należy popłynąć najkrótszą drogą do brzegu. A jeżeli nie umiemy pływać, to należy nabrać powietrza i położyć się na wodzie tak, aby większa część głowy, ręce i obręcz barkowa były pod wodą, a fale nas dowiozą do brzegu zgodnie z prawem Archimedesa. Taka sama zasada obowiązuje w momencie, gdy złapie nas skurcz.

Ciało człowieka składa się w większości z wody, a także z lżejszej od wody tkanki tłuszczowej. Teoretycznie zatem, powinniśmy bez problemów unosić się na wodzie, zwłaszcza gdy płuca są pełne powietrza. Najczęściej uniemożliwia nam to wpadanie w panikę. Wypróbujmy to na basenie: nabierzmy powietrze w płuca, zanurzmy się, zwińmy się pod wodą w pozycję embrionalną, a woda wypchnie nas na powierzchnię jak korek. Prawo Archimedesa mówi, że: na ciało zanurzone w cieczy działa pionowa, skierowana ku górze siła wyporu, której wartość jest równa ciężarowi cieczy wypartej przez to ciało. Machanie rękami w takiej sytuacji czy podnoszenie ich ponad powierzchnię wody, zmniejsza wyporność i prowadzi do utonięcia. Im większa jest objętość ciała zanurzonego w wodzie, tym lepsza jest nasza wyporność, a to znaczy, że ręce, nogi i tył głowy powinniśmy spokojnie utrzymać pod powierzchnią wody, a twarz nad powierzchnią.

Niebezpieczny nurt

Nurt rzeki to część masy wodnej w korycie rzeki płynąca z największą prędkością; zależy głównie od rzeźby dna koryta i stanu wody w rzece. Nurt wytwarza się zwykle z powodu nierówności dna. Linia nurtu znajduje się nie tylko na środku rzeki, lecz także przemieszcza się od brzegu wypukłego do brzegu wklęsłego. Wyjątkowo niebezpieczną rzeką jest np. Świder, ponieważ ma nieuregulowane dno. W jednym miejscu woda tam sięga do kolan, a kilka metrów dalej jest już bardzo głęboko. Wszędzie możemy trafić na bardzo silny nurt. Kiedy wpadniemy w wir nurtu, próbujmy poddać się prądowi i położyć się na wodzie. Woda po kilku minutach nas "wyrzuci" i da szansę na spokojne dopłynięcie do brzegu lub mielizny.

Jak się nie utopić?

Człowiek topi się od trzech do sześciu minut. Jest to rodzaj gwałtownego uduszenia, do którego dochodzi na skutek zablokowania dróg oddechowych wodą. Zacytuję tu opis procesu topienia się w Gazecie Lubuskiej przygotowany przez zawodowego ratownika:

“Człowiek topi się od trzech do sześciu minut. Najpierw przez kilka sekund topielec gwałtownie oddycha i może wciągnąć niewielkie ilości wody do płuc. Tonący stara się nie dopuścić do zachłyśnięcia. Wpada w panikę. Potem zaczyna się okres świadomego oporu. Trwa tak długo, jak długo tonący jest w stanie powstrzymać się przed wciągnięciem wody do płuc. Może to być aż do jednej minuty. Tonący stara się zatrzymać powietrze w płucach. Wykonuje gwałtowne ruchy. Zaczyna intensywniej oddychać i łyka wodę. Zaczyna się trzecia faza, nasilonych oddechów i trwa zazwyczaj około 60 - 90 sekund. Tonący wciąga coraz więcej wody do płuc. Zanika odczuwanie bodźców zewnętrznych jak np. temperatura i pobudliwość czyli komórki przestają na te bodźce reagować i trwa to kolejne 60 - 90 sekund. Tonący traci przytomność i przestaje oddychać. To ostatni moment na uratowanie mu życia.

Teraz też zaczyna się faza ostatnia. Trwa około 30-50 sekund. Występuje tu zazwyczaj kilka tzw. końcowych ruchów oddechowych, dziejących się poza świadomością osoby tonącej. Po tym fakcie brak jest już jakichkolwiek zewnętrznych przejawów życia. Zakończeniem tego okresu jest śmierć”.

Wszystkie przepisy znajdziemy na stronach jednostek pilnujących bezpieczeństwa nad wodą oraz na tablicach nad wodą.

https://www.gov.pl/web/kgpsp/bezpieczny-wypoczynek-nad-woda

Bezpiecznego pobytu nad wspaniałym błękitem wody!

Fot. wikipedia

Wróć