Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Zamkną zawrotkę S-2 na Puławskiej

20-11-2019 22:03 | Autor: Bogusław Lasocki
Informacja burmistrza Roberta Kempy przekazana podczas ostatniej sesji Rady Dzielnicy Ursynów o możliwości przedłużenia budowy ursynowskiego odcinka POW nawet o rok, zelektryzowała nie tylko zgromadzonych radnych, ale całą społeczność naszej dzielnicy.

Pytany później o źródła tej informacji burmistrz stwierdzał, że są to "dobre" źródła, i że ocena dodatkowo wynika z całego, widocznego obrazu terenu budowy. Jednak od możliwości opóźnień odżegnywał się zarówno inwestor - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jak i wykonawca - firma Astaldi. GDDKiA wydała komunikat, w którym informuje, że "W związku z doniesieniami medialnymi, dotyczącymi opóźnień na budowie Południowej Obwodnicy Warszawy (POW), Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informuje, że termin umowny zakończenia prac na S2 zadanie A nie uległ zmianie i jest to sierpień 2020 r."

Warto w tym momencie zwrócić uwagę, że w swoim komunikacie GDDKiA powołała się na doniesienia medialne, które nie były pierwotnym źródłem informacji, a jedynie przytaczały słowa burmistrza Ursynowa.

W związku z tą sytuacją w dniu 13 listopada br. zwołano w urzędzie dzielnicy posiedzenie połączonych Komisji Mobilności, Transportu i Inwestycji oraz Architektury i Ochrony Środowiska, na które zaproszono przedstawicieli GDDKiA oraz Astaldi. Ze strony GDDKiA przybyli Iwona Wadecka - kierownik kontraktu z GDDKiA, Małgorzata Tarnowska - rzeczniczka prasowa OW GDDKiA, Tomasz Mołdysz - dyrektor kontraktu z Astaldi, Mateusz Witczyński - rzecznik prasowy Astaldi i Jolanta Stawierska z EGIS Polska Inżynieria Sp. z o.o., pełniącej nadzór inwestorski i prowadzącej punkt informacyjny o budowie POW.

Kompetentny skład osobowy rokował nadzieję na uzyskanie jakichś wiążących informacji, jednak w ogólnym rozrachunku przybyłych radnych i mieszkańców spotkał srogi zawód. Całość spotkania można by właściwie podsumować porównaniem do meczu tenisowego, w którym atakowany odbija piłeczkę czasem prawidłowo czyli udziela jakiejś odpowiedzi merytorycznej, ale czasem odbija tak, żeby tylko odbić. Na dodatek dociekliwe pytania wywołały kilka odpowiedzi pogłębiających pesymizm uczestników. O tym nieco dalej.

Prezentacja bez oczekiwanych konkretów

W początkowej części spotkania rzecznik prasowy Astaldi Mateusz Witczyński przedstawił prezentację multimedialną, obrazującą stan budowy ursynowskiego odcinka POW. Wbrew oczekiwaniom prezentacja była bardzo lakoniczna, przedstawiała parametry i uwarunkowania techniczne oraz kilka niezbyt pocieszających informacji. Przede wszystkim każdy ze slajdów opatrzony był tytułem głównym "Postęp prac - przekazanie placu budowy marzec 2018 - listopad 2019" i pod spodem dopisek "19 miesięcy". Taka konstrukcja prezentacji miała zapewne na celu wbić wszystkim do głowy świadomość, że Astaldi mogła dotychczas wykonywać swoje prace zaledwie przez 19 miesięcy, wobec zapisanych w kontrakcie 41 miesięcy. Pomijając termin przerwy zimowej (kontrakt gwarantuje przerwę od 15 grudnia do 15 marca), do terminu finału zapisanego na 20 sierpnia 2020 roku pozostaje 9 miesięcy. Wobec planowanych 41 miesięcy, prosta kalkulacja wskazuje na opóźnienie wynoszące 13 miesięcy (41- 19 - 9 = 13). A gdyby była zapowiadana sroga zima faktycznie uniemożliwiająca prace, opóźnienie powiększyłoby się do 16 miesięcy. Oczywiście, firma Astaldi jest świadoma tej sytuacji i wystąpiła do GDDKiA z wnioskami o przesunięcia terminów zakończenia prac. Jak wynika z informacji GDDKiA, część roszczeń Astaldi została już odrzucona, pozostałe są nadal analizowane. Na pytania o terminy i szczegóły roszczeń, wykonawca odmówił odpowiedzi, stwierdzając, że są to sprawy pomiędzy stronami umowy. Czyli znów brak informacji. Za to GDDKiA cały czas uparcie stwierdzała, że kontraktowy termin zakończenia prac to sierpień 2020 roku i nie ulegnie on zmianie.

Terminy, terminy

Przy okazji pojawił się pikantny szczegół. Chociaż w tytule projektu zapisane jest "wykonanie prac budowlanych", w praktyce jednak dla przyjęcia prac niezbędne jest uzyskanie zezwolenia na użytkowanie tunelu. Terminy są często dosyć długie i jak wspomniał dyrektor Mołdysz z Astaldi, w przypadku tunelu Wisłostrady, blisko 4 razy krótszego niż tunel ursynowski, uzyskiwanie pozwolenia trwało około roku. Wynika stąd kolejne ciekawe spostrzeżenie: gdyby obecnie wszystko było już ukończone, złożenie wniosku np. w grudniu skutkowałoby w dobrej sytuacji uzyskaniem zezwolenia w końcu przyszłego roku. Jednak obecny deficyt terminowy wynosi 13 miesięcy. Gdy do tego dodamy okres uzyskiwania zezwolenia, faktyczne uruchomienie tunelu gwałtownie się oddala.

Z terminami ukończenia całości inwestycji wiąże się udostępnienie dla ruchu ulic Lanciego i Braci Wagów. W połowie roku trochę nieśmiało zaczęły pojawiać się sygnały, że Braci Wagów będzie udostępniona do końca 2019, zaś Lanciego trochę później. Jednak prezentacja Astaldi wyzbyła ursynowian naiwnych złudzeń. W slajdzie na temat utrudnień w ruchu czytamy:

"Zgodnie z kontraktem, ul. Braci Wagów i Lanciego powinny być zamknięte przez cały rok. Zgodnie z harmonogramem przez 29 miesięcy (od rozpoczęcia III.2018 do zakończenia prac VIII.2020).

Zgodnie z obecnymi przewidywaniami wykonawcy uda się je otworzyć po 23 miesiącach w VIII.2020 (zamknięcie 21/09/2018 Braci Wagów, zamknięcie 09/11/2019 [BL: chyba błąd slajdu w dacie - 2018] Lanciego. Braci Wagów / Lanciego zamknięte o 6 miesięcy krócej niż planowano". Czyli radujcie się ursynowianie! Ulice zostaną udostępnione ... w sierpniu 2020 roku. Niemniej, w tych ciekawych rejonach wielkiego zaawansowania prac nie widać. To zapewne z radości o "przedterminowym" udostępnieniu.

Ulica Puławska - to brzmi groźnie

W dolnej części komentowanego wyżej slajdu zamieszczono pozornie lakoniczny dopisek: "Wykonawca nadal oczekuje na zgodę na zamknięcie zawrotki na węźle Puławska, które powinno być możliwe od rozpoczęcia prac. Planowane roboty w sierpniu 2019, do dziś brak zgody miasta / zamawiającego". Realizacja wniosku oznacza, że zostanie uruchomione rondo pod trasą POW, ale w zamian zostanie zamknięty zjazd z POW do ul. Puławskiej oraz wjazd od strony Piaseczna na POW. Skrzyżowanie to już obecnie w godzinach szczytu pęka w szwach. Gdy jego funkcje przejmie rondo, będące zresztą ulubionym spowalniaczem i "uspokajaczem" ruchu, będzie musiało przejąć cały ruch z Puławskiej i z/na POW S-2. Zapowiada się armagedon komunikacyjny. Zapewne z tego powodu zresztą wynika powściągliwość miasta w wydaniu decyzji zamknięcia zawrotki. Pikanterii dodaje fakt, że kilka lat temu pod skrzyżowaniem Puławskiej na poziomie -1 wykonano 2 rynny, którymi miał odbywać się ruch Puławską w kierunku Centrum - Piaseczno i odwrotnie. Niestety, ze względów finansowych miasto nie ukończyło tej inwestycji. Byłoby to obecnie jakieś rozwiązanie, ale w rachubę wchodzą milionowe koszty i kolejne opóźnienia.

Zamknięcie zawrotki – według Astaldi – miałoby trwać 6 8 miesięcy, ale realistyczne szacunki wskazują na minimum 12 miesięcy. Mamy zatem patową sytuację. Nie ma obecnie znaczenia, czy zaniedbanie w udrożnieniu Puławskiej spowodowało miasto razem z GDDKiA czy osobno. Mamy faktyczną sytuację patową, zwłaszcza w zakresie decyzyjnym. Najgorsze jest to, że zablokowanie prac i brak terminów uniemożliwia planowanie innych zadań i prac, choćby przegotowania przez Zarządu Zieleni umów na park nad POW.

Spotkanie zakończyło się w minorowym nastroju, tym bardziej, że zdaniem burmistrza Kempy, faktyczne opóźnienie może wynieść nawet 2 lata. Coś się jednak musi wydarzyć. Może jest tu ktoś z mieczem do cięcia węzłów gordyjskich?

Wróć