Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Zamach na Konstantego Maksymowicza

12-05-2021 21:28 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Konstantin Kławdijewicz Maksymowicz(1849-1917) był zawodowym rosyjskim oficerem. W 1874 r.oku ukończył z pierwszą lokatą Akademię Sztabu Generalnego. Brał udział w wojnie z Turcją na Bałkanach w latach 1877-1878. Jako generał kawalerii oraz generał-adiutant funkcjonował przy carze Mikołaju II. Od 19 lutego do 28 sierpnia 1905 r. był Generał-Gubernatorem Warszawskim i dowódcą Warszawskiego Okręgu Wojennego. Funkcję w Warszawie objął w wieku 56 lat. Pełnił ją zaledwie kilka miesięcy, do sierpnia 1905 roku.

Sytuację w Królestwie Polskim w okresie rządów Maksymowicza, tj. od 19 lutego do 28 sierpnia 1905 r., konsul francuski w Warszawie G. d’Anglade scharakteryzował następująco: „Klęski armii rosyjskiej w Mandżurii, fatalne wydarzenia w Petersburgu i wahania cara w sprawach rządu rozbudziły w rezultacie w Polsce ducha narodowego i zachęciły do protestów przeciwko okrucieństwom panowania rosyjskiego. Nikt tutaj nie ociąga się z głośnym manifestowaniem patriotyzmu polskiego, swojej radości z powodu poniżenia sztandaru rosyjskiego przez żołnierzy Mikado i trudności rządu”. Oraz nieco dalej: „Mówią na cały głos, że Francja, podtrzymując Rosję swymi kapitałami i swoim poparciem moralnym, przyczyniła największych szkód ludności, którą siłą wtłoczono pod panowanie cara, i oddaliła godzinę wolności dla Polski”.

Okres sprawowania urzędu przez Maksymowicza przypada na drugą wielką falę wystąpień i demonstracji, która ogarnęła Warszawę i całe Królestwo. Na wiosnę 1905 roku odbył się VII Zjazd PPS, którego jedna z uchwał dotyczyła powołania Wydziału Spiskowo-Bojowego z Aleksandrem Prystorem i Walerym Sławkiem na czele. Rozpoczął się nowy etap działalności rewolucyjnej. W dniu 4 maja 1905 r. stanęły wszystkie zakłady pracy i placówki kulturalne na znak protestu przeciwko carskiemu terrorowi. Wkrótce potem, 19 maja w Warszawie przy ul. Miodowej 6 (Pałac Branickich), w cukierni Wacława Trojanowskiego, przygotowano zamach na generała-gubernatora. W wyniku prewencji policji nastąpiła (o 11.55) przedwczesna eksplozja ładunku wybuchowego, od którego ucierpiało wiele osób, w tym dwaj policjanci: Bazyli Korotkij i Jegor Kocznow. „Kurier Warszawski” z 20 maja 1905 r. donosił m.in.:

„Jak się wyjaśnia, wybuch nastąpił w okolicznościach następujących: Na werandzie cukierni ajenci policyjni zauważyli dwóch podejrzanych ludzi. Podeszli do nich i aresztowali. Jednego z aresztowanych odprowadzono, a drugi, ujęty przez dwóch policjantów, zerwawszy z guzika sznurek, na którym wisiał pocisk wybuchowy, rzucił go na chodnik” oraz „Na trupie przestępcy znaleziono dwa obrazki katolickie i rewolwer Brauninga. Ubrany był przyzwoicie i, sądząc z odzieży, należał do klasy rzemieślniczej”. Poległym zamachowcem był 24-letni inżynier-elektryk Tadeusz Dzierzbicki – członek organizacji Spiskowo-Bojowej PPS. Był absolwentem warszawskiej szkoły Wawelberga i Rotwanda oraz paryskiej wyższej szkoły technicznej. Aresztowanym zamachowcem okazał się Bronisław Żukowski. Zamach na Maksymowicza nie udał się w wyniku zdrady dwóch członków organizacji (byli agentami carskiej „Ochrany”).

W związku z kilkakrotnymi próbami zamachu na Maksymowicza, w tym wyżej opisanym, nieudanym zamachem przy ul. Miodowej, jeszcze w tym samym miesiącu generał-gubernator uciekł z Warszawy i zaszył się w pałacu gubernatorskim w obrębie fortyfikacji twierdzy „Zegrze” (obecnie – luksusowy hotel). Swojej kryjówki nie chciał opuścić, pomimo nalegań ze strony władz rosyjskich. Postawa ta stała się przyczyną jego odwołania. Zastąpił go generał Gieorgij Skałon.

Zamach na generał-gubernatora Maksymowicza miał być dokonany w cukierni Trojanowskiego przy ulicy Miodowej 6, czyli przy jednej z najruchliwszych ulic ówczesnej Warszawy. Cukiernia mieściła się na parterze dawnego pałacu Branickich (h. Gryf; nie tych z Wilanowa). Pałac, po wielokrotnej przebudowie, nie przypominał swego pierwowzoru, wzniesionego w połowie XVIII wieku dla hetmana wielkiego koronnego – Jana Klemensa Branickiego, ostatniego męskiego potomka znakomitego rodu. Braniccy h. Gryf byli właścicielami pałacu w Białymstoku, nazywanego niekiedy Podlaskim Wersalem. Głównym architektem zaangażowanym w przebudowę pałacu w Białymstoku, jak też w budowę rezydencji w Warszawie, był Jan Zygmunt Deybel. Warszawski pałac Branickich usytuowany był na obszernej działce pomiędzy ulicami Podwale i Miodową. Pałac, znajdujący się prawie po sąsiedzku z Zamkiem Królewskim, był wspaniałą, późnobarokową rezydencją, której „gospodynią” była Izabella Branicka, siostra króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Począwszy od pierwszych lat XIX wieku pałac wielokrotnie zmieniał swoich właścicieli i coraz bardziej podupadał. W początkach XX w. ten dawny magnacki obiekt był „kamienicą czynszową ze sklepami na parterze”. Jednym z najemców był p. Trojanowski, który prowadził tam cukiernię z letnim ogródkiem od strony Miodowej.

Pałac został w bardzo znacznym stopniu zniszczony podczas drugiej wojny światowej. Niemniej, aż do 1949 roku, był własnością Franciszka Salezego Potockiego. Pod miejscem, gdzie wcześniej było wschodnie skrzydło pałacu, w latach 1949-51 poprowadzono tunel Trasy W-Z.

Realizacja Trasy W-Z, tj. prestiżowej inwestycji czasów Polski Ludowej, wymagała całościowego uporządkowania jej otoczenia, zwłaszcza że pałac wpisywał się w obraz trasy widziany od zachodu. Podjęto więc decyzję o odbudowie tego obiektu. Pałac (a raczej jego ruiny) został skomunalizowany w 1949 r. i odbudowany (do 1953 r.) przez ówczesne władze, z przeznaczeniem na siedzibę Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego. W 1965 r. budynek wpisany został do rejestru zabytków. Po odrodzeniu samorządu terytorialnego w 1990 r. w pałacu umieszczono siedzibę części władz samorządowych stolicy (stał się m.in. siedzibą wiceprezydentów), które urzędowały w nim do 2009 roku. Po reprywatyzacji i wyprowadzce Urzędu m. st. Warszawy nieruchomość przejęli spadkobiercy F. S. Potockiego. Nowi właściciele bardzo szybko sprzedali pałac firmie deweloperskiej „Budizol” z Włocławka, która podjęła jego przebudowę na pięciogwiazdkowy hotel. Przebudowa znajduje się obecnie w końcowej fazie realizacji.

W związku z dobiegającymi końca pracami, związanymi z adaptacją Pałacu Branickich na hotel, proponuję, aby Instytut Pamięci Narodowej podjął działania celem przywrócenia na fasadzie budynku przedwojennej tablicy pamiątkowej. Tablica, poświęcona Tadeuszowi Dzierzbickiemu, umieszczona została na ścianie budynku 26 maja 1938 r. Nie wydaje się, aby koszt takiej tablicy miał istotne znaczenie w całym procesie przebudowy i adaptacji byłego pałacu hetmana Branickiego, a postać Dzierzbickiego zasługuje na wdzięczną pamięć rodaków!

Wróć