Bez wątpienia należy do niej amerykański film z 1950 roku „Wszystko o Ewie” w reżyserii Josepha L. Mankiewicza, sprowadzony ponownie do Polski w ślicznej wersji cyfrowej.
Sądząc po hucznych brawach, jakie rozległy się po projekcji, gorzko-komediowy obraz broadwayowskiego światka teatralnego i zaciekłej rywalizacji dwóch aktorek, który ponad 60 lat temu zdobył sześć Oscarów, praktycznie się nie zestarzał. Podobnie jak gra odtwórczyń głównych ról – Bette Davis i Anne Baxter, partnerującego im George’a Sandersa oraz… młodziutkiej Marilyn Monroe.
W Domu Sztuki film Mankiewicza został pokazany w finansowanym ze środków dzielnicy Ursynów cyklu „W Starym Kinie ze Stanisławem Janickim”.
Ten miłośnik i znawca dawnej X Muzy, ulubieniec ursynowskiej publiczności – w zwięzłym wprowadzeniu przypomniał karierę reżysera „Wszystkiego o Ewie” i wielkiej aktorki Bette Davis. Podkreślił, że film ten zagląda za kulisy Broadwayu, tak jak „Bulwar Zachodzącego Słońca” Billy’ego Wildera zaglądał za kulisy Hollywoodu. Zaznaczył jednak, że „Wszystko o Ewie” to opowieść nie tylko o teatrze i dążeniu do sławy, ale również – a może nawet przede wszystkim przede wszystkim – opowieść o kobietach. „To film rozrywkowy, a przy tym – co dzisiaj niestety nie zdarza się zbyt często – niegłupi” – podsumował Janicki.