Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Z Davos do Warszawy

29-01-2020 20:28 | Autor: Mirosław Miroński
Jest oczywiste, że żaden kraj, żadne miasto, ani społeczność nie mogą funkcjonować w oderwaniu od reszty świata. Globalistyczne procesy zawładnęły naszym życiem we wszystkich aspektach. Nikt nie jest samotną wyspą, a zasada ta obowiązuje już od dawna. Dotyczy to wszystkich bez wyjątku. Zasadzie muszą podporządkować się zarówno politycy, jak i zwykli obywatele. Emanacją tego jest polityka międzynarodowa, niezależnie od tego, czego dotyczy.

Przynależność do międzynarodowej wspólnoty to nie tylko nobilitacja, ale też konieczność. Nikt przecież nie chce być z niej wykluczony i znaleźć się na politycznym, czy gospodarczym aucie. Społeczność międzynarodowa ma wypracowane metody, by zadbać o swój wizerunek, oraz własne interesy, wykorzystując do tego różne platformy współpracy. Jedną z nich jest Światowe Forum Ekonomiczne (World Economic Forum). Ma ono już długą tradycję i znaczenie. Konferencje te cieszą się dużą frekwencją, przyciągają polityków, intelektualistów, naukowców, reprezentantów świata mediów. W tegorocznym 50. z kolei wzięło udział 3 tysiące uczestników ze 117 krajów.

O randze wydarzenia świadczyć może obecność 53 szefów państw. Nic dziwnego, że również Polska ma swoją reprezentację w Światowych Forach Ekonomicznych. Paradoksalnie, ekonomia nie jest jedynym, czy najważniejszym z tematów, które pojawiają się na agendzie. Tegoroczne, niedawno zakończone toczyło się w dużej mierze pod hasłem ochrony środowiska oraz przeciwdziałaniu zmianom klimatu. Jak można było się spodziewać mieliśmy do czynienia z wymianą skrajnie różnych poglądów na kwestie związane z globalnym ociepleniem. Niezależnie od tego, jakie długoterminowe zmiany powodują one na naszej planecie, stosunek do nich bywa diametralnie inny u przedstawicieli poszczególnych krajów. Przykładem są opinie wyrażane przez szeroko rozumiane środowisko europejskich ekologów, którego twarzą jest nastoletnia szwedzka aktywistka Greta Thunberg, z jednej strony a wypowiedziami prezydenta USA Donalda Trumpa koncentrującego się na sprawach gospodarczych i współzawodnictwie z Chinami, z drugiej.

Szwajcarski kurort Davos zmienił się na czas trwania Światowego Forum Ekonomicznego w prawdziwą twierdzę strzeżoną przez policję i różnego autoramentu służby bezpieczeństwa.

Takie spotkania stanowią forum do dyskusji na tematy, które są istotne z punktu widzenia poszczególnych krajów, ale też pozwalają skonfrontować ich partykularne interesy i pozycję na arenie międzynarodowej.

Odsuwając na bok najbardziej skrajne poglądy w kwestiach dotyczących klimatu i globalnego ocieplenia, należy podkreślić, że większość uczestników zgodziła się co do tego, że sprawy te są ważne dla wszystkich żyjących współcześnie, jak również dla następnych pokoleń. Wspólnym hasłem stało się „Tworzenie zrównoważonej ścieżki w kierunku wspólnej przyszłości”. Ten górnolotnie brzmiący slogan pokazuje, że aby zrobić coś dla klimatu, należy wykorzystać wszelkie możliwości, jakie dają nowe technologie i gospodarka przyjazna środowisku. Patrząc na to wszystko z punktu widzenia Polaków, podstawowe pytanie to - co my możemy zrobić. Na ile możemy przyczynić się do poprawy jakości gospodarki, tak by nam żyło się lepiej, a szybki wzrost gospodarczy nie powodował negatywnych skutków dla planety. W wymiarze lokalnym trzeba zauważyć, że udział w globalnym programie ochrony środowiska pomoże nam poprawić nasze najbliższe otoczenie. Wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań może sprawić, że będziemy oddychali lepszym powietrzem także w Warszawie. Jeśli chcesz zmienić innych, zacznij od siebie. Inaczej mówiąc, należy odwrócić pytanie - co świat może zrobić dla nas, na pytanie – co my możemy zrobić dla świata.

Nie da się go zmienić na konferencji czy forum, ale mogą one pomóc w wytyczeniu priorytetów, które na zmianę wpłyną. Jak wspomniałem na wstępie, dla nas, warszawiaków, jest równie ważne, abyśmy w światowym procesie poprawy życia uczestniczyli na bieżąco. Postawa – „Nasza chata z kraja” – w obecnych warunkach już się nie sprawdza. Żyjemy w „globalnej wiosce”, a granice bywają umowne. Nie istnieją one dla zanieczyszczonego powietrza, patogenów jak koronawirusy z Azji, wirus afrykańskiego pomoru świń (ASFV) i nie wiadomo, co natura ma jeszcze w zanadrzu.

Wróć