Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wiosna, wiosna wkoło

03-04-2019 22:08 | Autor: Mirosław Miroński
Wiosna - cieplejszy wieje wiatr. Wiosna - znów nam ubyło lat - śpiewali przed laty Skaldowie. Wiatr w Warszawie wprawdzie ciągle chłodny, ale kilka innych oznak wiosny już widać. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce się pojawią się też atrybuty wiosny wymienione w dalszych zwrotkach piosenki, a więc: kwitnące bzy, drzewa strzelające pąkami, skowronek śpiewający nad nami. Ten ostatni, owszem, zaśpiewa, ale raczej poza miastem, tam gdzie pola, łąki i nieużytki nie zostały jeszcze zabudowane.

Tak czy inaczej, wiosna nie tylko do nas zawitała, ale rozgościła się na dobre. W przedszkolach dzieci uczą się piosenek o wiośnie, o motylkach. Dorośli również wydają się dostrzegać zmiany aury. Chętniej niż dotąd spędzają wolne chwile w miejskich parkach, zapełniają ścieżki rowerowe. Przy siłowniach i klubach fitness częściej daje się zauważyć podążające tam wysportowane panie i wysportowanych panów z wielką torbą na ramieniu sugerującą równie sportową, jak sylwetka właściciela, zawartość. Najwyraźniej impuls do poprawy kondycji staje się silniejszy wiosną. Już niedługo będzie okazja, by zaprezentować publicznie efekty morderczego treningu albo stosowania odżywek czy używek przyspieszających bodybuilding (z ang.), co w żargonie używanym przez wszelkiego autoramentu kulturystów nazywa się „pakowaniem”. Mówiąc językiem zrozumiałym dla wszystkich, chodzi o zwiększanie masy mięśniowej.

Jak wiadomo, wygląd jest ważnym atrybutem, bardzo przydatnym przy zawieraniu nowych znajomości z przedstawicielkami lub przedstawicielami płci przeciwnej. Z ładną sylwetką mamy większe szanse, aby płeć przeciwna stała się nam przychylna. Odpowiednio „wyrzeźbione” body, czyli ciało wywołuje równie magnetyczny efekt, co przysłowiowy mundur, za którym ustawiają się sznurem panny. Magnetyzm serc to określenie poetów odnoszące się ni mniej, ni więcej do miłości. Wiosna zaś jest porą zakochanych. Tylko patrzeć, jak nadejdzie maj, a wtedy... No… Pewnie każdy, niezależnie od różnorakich płci, których naliczono już 56, a może więcej – da się porwać urokom tego romantycznego miesiąca.

Dzień staje się wyraźnie dłuższy m. in. za sprawą zmiany obowiązującego czasu. Drzewa zazieleniły się, a pejzaż miejski urozmaicają kwitnące, jaskrawożółte forsycje. Miejmy nadzieję, że zima już do nas nie powróci. W każdym razie niech nie wraca akurat teraz.

Wiosna to czas solennych przyrzeczeń i postanowień. Najczęściej, właśnie o tej porze roku postanawiamy zmienić nasz niezdrowy tryb życia na zdrowy, oczyścić organizm ze zbędnych złogów, stosując restrykcyjne diety. Próbujemy zrzucić nieco zbędnych kilogramów, więcej się ruszając. Wiele rzeczy wokół staramy się poprawić, odnowić, wyremontować, naprawić. Więcej czasu spędzamy na zewnątrz. A tu… zmian nie brakuje.

Jeśli rozejrzymy się w centrum miasta, które zapewne zgodnie z trendem światowym niedługo będziemy nazywać downtown, wydamy z siebie coraz bardziej pleniące się w naszym języku – wow [czytaj: łał]! To oczywiście okrzyk zachwytu, uznania, zdziwienia. Tak przynajmniej podaje Słownik języka polskiego, choć „wow” to wyraz obcy. Tak czy owak, wydamy go na widok wieżowców zwanych kiedyś drapaczami chmur. Pojawiło się ich w Warszawie sporo. Sporo – to mało powiedziane. Dzisiejsza Warszawa zaczyna być miastem owych drapaczy. Innymi słowy, stolica pnie się w górę. Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Po prostu, dzieje się tak za sprawą deweloperów, którzy starają się maksymalnie wykorzystać powierzchnię działek, na których budują w górę, nie mogąc wszerz, czy wzdłuż. Tym samym, przyszli pracownicy usytuowanych tam biur znajdą się bliżej nieba, co samo w sobie może nie być złe, bo przynajmniej widoki będą mieli lepsze niż ci na dole.

Niczym przysłowiowe grzyby po deszczu i po ciepłej nocy w naszym otoczeniu wyrastają wysokie, komercyjne budynki, w których siedzibę znajdują rozmaite biura, agencje, sklepy, galerie handlowe, punkty usługowe etc. Zmieniają się całe dzielnice. Zmienia się wygląd miasta. Robotnicza kiedyś Wola staje teraz się dzielnicą biurowo-handlową. Czy podobny los czeka też inne warszawskie dzielnice?

Wróć