Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wiosenny namiot burmistrza – ostatnie spotkania: Kłobucka i Natolin

16-05-2018 21:35 | Autor: Bogusław Lasocki
Pracowity miesiąc spotkań burmistrza Roberta Kempy z mieszkańcami Ursynowa dobiegł końca. Osiem dwugodzinnych spotkań, w tym dwa w tym tygodniu: w poniedziałek na ul. Kłobuckiej i we wtorek przy stacji metra Natolin, owocowały podobną nutą: czasem podziękowań i zadowolenia, jednak najczęściej niespełnienia potrzeb i oczekiwań, a niekiedy nawet żądań.

Pojawiło się wiele konstruktywnych propozycji rozwiązań, które skrzętnie notowali współpracownicy burmistrza Kempy, od czasu do czasu słychać było jednak stanowcze "nie" burmistrza.

Kłobucka -–nadal nierozwiązane problemy

Ciągnące się od momentu zasiedlenia w domach komunalnych niedogodności mieszkańców zdają się nie mieć końca. Niedostosowanie projektu do racjonalnych potrzeb, partackie wykonanie wielu prac, ciągłe usterki, niedbale wykonana izolacja i wszechobecna wilgoć – tę litanię problemów przypominanych przez mieszkańców można ciągnąć bez końca.

– Gdy tylko spadnie deszcz, to przy moim domu nr 16 stoi długo wielka kałuża. Woda nie wsiąka, musimy chodzić nawet w kaloszach – mówi pani Małgosia z malutką Anią. – W mojej piwnicy rosną grzyby, normalnie z kapeluszami, z nóżką. W mieszkaniu jest ciepło i sucho, ale to trzecie piętro. Za to po deszczu w piwnicy z sufitu kapie woda – opowiada poirytowana mieszkanka.

Problem źle wykonanej izolacji dotyczy również innych budynków. – Proszę spojrzeć na ścianę przy podłodze – pan Stanisław wskazuje wnętrze na parterze klatki schodowej budynku 16B. – Od wilgoci odpada tynk i farba na odcinku kilku metrów. Ściany są jakby przegniłe i woda ciągnie od dołu. Ja mieszkam na parterze, tu przez ścianę, i w pokoju mam tak samo – żali się lokator.

Burmistrz Kempa uważnie słucha wypowiedzi, często emocjonalnych, czasem poleca coś zapisać współpracownikom, widać, że pewne rzeczy są dla niego nowe. Ale są również sprawy wcześniej znane, dotychczas niezałatwione. Do nich należy na pewno komunikacja miejska osiedla, będącego w sumie peryferyjną częścią Ursynowa. – A gdyby tak wykorzystać starą krańcówkę przed wiaduktem, teraz niewykorzystywaną – proponuje pan Paweł. – Można by wówczas przedłużyć o jeden przystanek linię 193 i komunikacja byłaby komfortowa. No i jeszcze te światła na przejściach, są teraz niezbędne – dodaje mieszkaniec.

Może będzie trochę lepiej?

– Rzeczywiście, ruch jest tu spory – burmistrz jakby potwierdzał krytykę braku świateł. – Proszę jednak pamiętać, że ZDM robił badania i stwierdzono, że natężenie ruchu nie jest na tyle duże, by instalować światła. Ale jest również dobra wiadomość komunikacyjna – od 1 września dotrze tu nocna linia autobusowa. Udostępnimy też chodnik do stacji PKP Okęcie, co na pewno ułatwi dotarcie do stacji i komunikację z innymi dzielnicami.

– A co z placem zabaw dla dzieci, jest zaniedbany, taki malutki i już teraz nie wystarcza. A przecież jeszcze kilka domów jest niezasiedlonych – niepokoi się młoda mama z synkiem. Problem jest poważny, gdyż spore osiedle dysponuje niewielkim placykiem ze skromnym wyposażeniu. Obecność ledwie dziesiątki dzieci z mamusiami to prawie tłum. Tu jednak też jest światełko w tunelu, gdyż burmistrz zapowiedział remont placu jeszcze w tym roku.

I może jeszcze jeden ważny pozytyw, który przypomniał burmistrz Kempa. Już wkrótce, najpóźniej na początku czerwca, zostanie otworzona przychodnia lekarska. Będą tam przyjmować internista, pediatra, czynny będzie gabinet pobrań i zabiegowy z usg.

Natolin – to już całkiem inny świat

Wkoło szerokie chodniki, dużo przestrzeni, jeżdżą autobusy a pod spodem metro – tu jest jakby inny świat niż na Kłobuckiej, gdzie mieszkańcy dopominają się zaspokojenia swoich elementarnych potrzeb. Problemy Natolina też inne. To nie wszędzie właściwie wykorzystane miejsca parkingowe, zagadnienia komunikacyjne i drogowe, zagospodarowanie terenu nad trasą POW, spaliny z wyrzutni POW, Szpital Południowy.

Mieszkańcy zwracają uwagę na niewykorzystane miejsca parkingowe na tzw. parkingach społecznych i dzierżawionych od ZDM, w sytuacji, gdy w innych miejscach najmniejszy skrawek pobocza dozwolonego parkowania jest zajęty przez samochody.

– Ja uważam, że takie parkingi, przy obecnym zapotrzebowaniu na miejsca parkingowe na Ursynowie, nie powinny mieć miejsca – stwierdza burmistrz Robert Kempa. – Miasto ma na tyle dużo pieniędzy, że może zrezygnować z tych niewielkich kwot, które wpływają z dzierżawy. Widzę często nawet po kilkanaście miejsc wolnych, także ja jestem zwolennikiem porozgradzania tych parkingów, co poprawiłoby bilans miejsc w okolicy – tłumaczy burmistrz.

Kolejna grupa problemów to zieleń dzielnicy. – Lasek Brzozowy jest miejscami tak gęsty i zapuszczony, że aż strach tamtędy przejść. A po deszczu błoto po kostki – żali się mieszkanka ulicy Belgradzkiej. Tu jest jednak większy problem. Lasek składa się z dwóch działek, z których jedna należy do dzielnicy, natomiast druga do Lasów Miejskich. Powstały niedawno Zarząd Zieleni m. st. Warszawy powinien niedługo przejąć ten teren i zostanie tam zaprojektowany park. Mniejszy jest problem z uschniętymi setkami tui, nasadzonymi na polance Raabego, z których uchowało się raptem kilkadziesiąt. Burmistrz wyjaśnia, że nasadzenia te objęte są trzyletnią gwarancją wyspecjalizowanej firmy, tak że dzielnica nie poniesie tu żadnej straty, a zieleń zostanie odtworzona.

W pewnym momencie w namiocie pojawia się poseł Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta Warszawy w jesiennych wyborach samorządowych, a wraz z nim, jakby przypadkowo, grupa radnych z jego partii.

– Panie pośle – zwróca się do Trzaskowskiego pan Eugeniusz z ul. Migdałowej. – Czy jeśli pan wygra wybory, poprze pan uruchomienie oddziału pediatrycznego w Szpitalu Południowym, czy też uważa pan, że pediatria jest zbędna?

– Pediatria na Ursynowie jest absolutnie niezbędna. Jest tu przecież bardzo wiele rodzin z małymi dziećmi, które mogą chorować. A pomoc jest potrzebna niekiedy bardzo szybko – odpowieda Rafał Trzaskowski.

– Ale co z geriatrią? – dopytuje się uparcie mieszkaniec. – Mówi się nam, że pediatria jest zbędna, gdyż jest wyspecjalizowany oddział pediatryczny w szpitalu przy Banacha, a na Ursynowie potrzebny jest oddział geriatryczny, którego na Ursynowie brak. A jak będzie geriatria, to już nie będzie pediatrii – denerwuje się pan Eugeniusz.

– Na Ursynowie niezbędna jest zarówno pediatria, jak i geriatra. Nie wyobrażam sobie, by taka dzielnica jak Ursynów nie miała pediatrii. Ale oddział geriatryczny jest również niezbędny – udziela salomonowej odpowiedzi poseł Trzaskowski. No cóż, zabrzmiało to przyjemnie. Warto na wszelki wypadek zapamiętać tę wypowiedź i w odpowiednim momencie przypomnieć.

Owocny w spotkania z mieszkańcami miesiąc dobiegł końca. Burmistrz nie ukrywa zadowolenia z przebiegu tych rozmów.

– Formuła spotkań, którą wypracowaliśmy w poprzednich latach, bardzo się sprawdziła – ocenia Robert Kempa. – Wcześniej spotykaliśmy się raczej w obiektach oświatowych, później zdecydowaliśmy się wyjść bardziej do przestrzeni publicznej i to się sprawdziło. Natomiast myślę, że na przyszłość będziemy też modyfikowali godziny spotkań. Na Kłobuckiej okazało się, że godz. 16 to za wcześnie i w przyszłości przynajmniej część spotkań będziemy robić później. To bardzo ważne doświadczenie – spotkać się w przestrzeni publicznej z mieszkańcami. Jest to niezwykle cenne dla mnie źródło informacji o bieżących sprawach dzielnicy – podsumował burmistrz.

Wróć