Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wielki Książę Konstanty – nasz dobrodziej czy wróg?

25-11-2020 20:57 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
W dziejach Królestwa Polskiego oraz Powstania Listopadowego, jedną z najważniejszych postaci jest wielki książę Konstanty Romanow. On, tj. Konstanty Pawłowicz Holstein-Gottorp-Romanow, był nieformalnym carskim namiestnikiem w Królestwie Polskim, albowiem po śmierci Józefa Zajączka car Mikołaj I nie wyznaczył następcy. Choć w podręcznikach historii utrwaliła się o Konstantym wyłącznie zła opinia, wiele jego posunięć wypada ocenić pozytywnie.

„Faktycznie ster rządów znalazł się w rękach Konstantego, jako wykonawcy woli carskiej. Doprowadzi to do nowych „spięć”, gdyż Wielki Książę zacznie uważać swoje wyjątkowe stanowisko nie poparte żadnym aktem prawnym, jako należne mu „wynagrodzenie” za zrzeczenie się prawa do sukcesji”. Konstanty, tj. młodszy brat cara Aleksandra, był prawowitym następcą tronu. Konstanty zrzekł się tego prawa na rzecz swego młodszego brata – Mikołaja. Powodem był ślub z Polką Joanną Grudzińską. Jego babka – Katarzyna Wielka – planowała, że Konstanty zostanie królem (cesarzem Bizancjum) odrodzonej i powiększonej Grecji, a to uzależnione było od rozbioru Turcji, do którego nie doszło, tym niemniej nauczył się greckiego. Biegle mówił także po francuski i szybko nauczył się polskiego. Konstanty zrzekł się prawa do rosyjskiego tronu, ale ta informacja nie została upubliczniona (nie była opublikowana). W związku z tym, po dotarciu wieści o śmierci Aleksandra do Petersburga „...całe wojsko, cały rząd, całe miasto złożyli przysięgę Carowi Imperatorowi Konstantemu Pawłowiczowi”. Konstanty jednak korony nie przyjął. Carem został Mikołaj.

Car Aleksander I wyposażył Konstantego w dobra ziemskie w Królestwie. W 1820 nadał mu dobra łowickie, a później także skierniewickie i belwederskie, w tym folwark Sielce w rejonie ul. Chełmskiej w Warszawie. Dobra łowickie były podstawą do uczynienia hrabianki Joanny Grudzińskiej – księżną łowicką.

W latach 1815–1830 w. ks. Konstanty był wodzem naczelnym Wojska Polskiego i faktycznym wielkorządcą Królestwa Polskiego. Stał się gorliwym obrońcą odrębności Królestwa, na którego czele faktycznie stał, a w przeszłości wielokrotnie wysuwany był jako kandydat na króla Polski. „Już w 1787 roku Stanisław August Poniatowski proponował go Katarzynie jako swego dziedzicznego następcę. Nawracał do tego projektu w okresie wojny w obronie Konstytucji 3 maja (1792)”.

Profesor Jerzy Łojek napisał: „Konstanty był nieszczęściem Królestwa, ale i szczególną gwarancją jego autonomicznej egzystencji”. Konstanty dopominał się wszystkiego, co car Aleksander obiecał Królestwu, m.in. rozszerzenia jego granic na wschodzie.

Rosjanin Dmitrij Miturin – biograf Paskiewicza, odwołując się do opinii tego ostatniego, napisał o Konstantym: „To był enfant terrible rodu Romanowów, który niezależnie od wszelkich surowych lekcji losu, nadal pozostał dzieckiem stawiającym ponad wszystko własny kaprys. Będąc tylko głównodowodzącym polską armią, z dziecinną bezpośredniością mieszał się do wszystkich spraw rządzenia krajem, co jeśli nawet nie niszczyło poczucia autonomii, to skrajnie denerwowało Polaków, powodując u nich brak wiary i przekonanie, że nadane im szerokie swobody w każdej chwili mogą być odebrane”.

Konstanty Pawłowicz był rzeczywiście osobą szczególną. Będąc wodzem Wojska Polskiego, dbał o jego wyszkolenie i wyposażenie, w tym dobrą prezentację. Jest taka anegdota, że podczas kolejnej parady na Placu Saskim, w. ks. Konstanty uznał, że krok generała Chłopickiego, maszerującego na czele swojej dywizji, nie jest dostatecznie energiczny. Wysłał więc adiutanta, żeby upomniał generała. Niezrażony tym Chłopicki podobno kazał powiedzieć wielkiemu księciu, że krok jest dobry, bo takim krokiem przeszedł z Madrytu do Moskwy. Konstanty dbał o wyszkolenie wojska, wspierał je także finansowo, zarówno z własnej kieszeni, jak i poprzez naciski na zwiększanie środków na nie w Sejmie. Wspomniany wyżej D. Miturin podał, że podczas bitwy pod Olszynką Grochowską (25 lutego 1831 r.), przed stanowiskiem 1. Dywizji Huzarskiej pojawił się w. ks. Konstanty i na cały głos zakrzyknął: „Jakże walczą moi Polacy? Każdy żołnierz – to Dybicz” (czyli dowodzący wojskami rosyjski marszałek Iwan Dybicz – przyp. LK).

Konstanty odmówił wysłania wojsk polskich na wojnę, jaką w latach 1828-1829 Rosja toczyła z Turcją. „Jego zdaniem wojsko polskie było zbyt dobrze wyszkolone, by je wyniszczyć wojną”. Nie zgodził się także na wysłanie Wojska Polskiego, jako części korpusu porządkowego, do tłumienia antymonarchistycznych rewolt we Francji oraz Belgii w 1830 roku.

Wydaje się, że te decyzje mogły być jedną z przyczyn niechęci polskich wojskowych do wielkiego księcia. Podchorążowie przez lata przetrzymywani byli w szkołach wojskowych, bo w polskim korpusie oficerskim nie było wolnych etatów. Ten brak perspektyw awansu był dla wielu młodych ludzi powodem buntu i niechęci do namiestnika. Słynny Piotr Wysocki – w 1830 r., w wieku 33 lat – był zaledwie podporucznikiem. Innym ważnym powodem był charakter Konstantego, który dopuszczał się publicznego znieważania oficerów i żołnierzy. Z tego powodu „do 1820 roku popełniło samobójstwo 49 oficerów”. Protestując, odeszło z wojska wielu, w tym generałowie: Józef Chłopicki, Izydor Krasiński i Julian Sierawski. Jednocześnie Konstanty „rozdawał gratyfikacje pieniężne, troszczył się później (w latach dwudziestych) o zapewnienie wysłużonym miejsca pracy” (…). „Wyżywienie, warunki mieszkaniowe, wyposażenie osobiste były wzorowe”.

W. ks. Konstanty Pawłowicz wyjątkowo interesował się szkołami wojskowymi w Królestwie Polskim. Za jego czasów utworzono, m.in.: Szkołę Podchorążych Piechoty oraz Szkołę Podchorążych Jazdy. Na szczególną uwagę zasługuje Szkoła Aplikacyjna, najwyższa szkoła wojskowa w Królestwie Polskim. Miała kształcić podporuczników kwatermistrzostwa, inżynierii, artylerii oraz oficerów piechoty i jazdy. Do Szkoły Aplikacyjnej przyjmowano, na podstawie egzaminu konkursowego, wyróżniających się absolwentów korpusu kadetów, korpusu kwatermistrzostwa i inżynierii oraz podoficerów artylerii. Przedmioty wojskowe wykładali: ppłk K. Kołaczkowski, kpt. H. Rossman, ppłk J. Koriot, kpt. F. Przedpełski; wykłady z chemii i fizyki prowadzili profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego, języka francuskiego uczył ojciec Fryderyka Chopina – Mikołaj. Szkoła mieściła się w gmachu dawnego Collegium Nobilium przy ulicy Miodowej. Jej komendantem był płk Józef Sowiński. Adam Winiarz podaje, że w maju 1830 r. szkołę zwiedził pruski następca trony Fryderyk Wilhelm (IV) w towarzystwie znanego podróżnika Aleksandra Humbolta. „Obydwaj nie ukrywali swego podziwu dla szkoły”.

Szkoleniu żołnierzy w zakresie musztry Konstanty poświęcał wiele uwagi. Z inicjatywy wielkiego księcia w 1824 r. w północno-zachodniej części Warszawy utworzono obszerny (420 x 420 m) plac, nazwany Placem Broni, służący (początkowo) głównie ćwiczeniom musztry. Plac służył najpierw wojskom polskim i rosyjskim, a od 1831 r. tylko rosyjskim – do I wojny światowej. Na części tego placu w okresie II wojny światowej funkcjonował Umschlagplatz, skąd wywożono Żydów do obozów zagłady.

Interesującym epizodem z życia w.ks. Konstantego jest jego posłowanie do polskiego parlamentu. Z urzędu był uprawniony do zasiadania w Senacie. „Jednakże przez przekorę, a może pod wpływem chwilowego nastroju wysunął swoją kandydaturę na Pradze i został wybrany deputowanym. Chcąc odwdzięczyć się wyborcom, przeprowadził lustrację Pragi, nakazał prace porządkowe na koszt miasta i hojnie sypnął z prywatnej szkatuły na wspomożenie biednych. Mieszkańcy Pragi często zwracali się do Wielkiego Księcia z prośbami o interwencję i prawie zawsze byli wysłuchani”.

W okresie Królestwa Kongresowego (1815-1830) rosyjska obecność wojskowa w Warszawie była raczej symboliczna. „Przebywające w Warszawie oddziały gwardii pozostawiono do dyspozycji i asysty w. ks. Konstantego, a nie do wykorzystania w rzeczywistych działaniach wojennych”. Liczebność oddziałów rosyjskich w Warszawie w 1824 r. wynosiła 6 500 osób, a cała kolonia rosyjska obejmująca prócz wojska także urzędników wraz z rodzinami, liczyła ok. 12 tysięcy. Wszystkie rosyjskie formacje wojskowe w Królestwie to było łącznie blisko 8500 osób.

Wielki książę uniknął śmierci w chwili wybuchu Powstania Listopadowego, tj. późnym wieczorem 29 listopada 1830 r. Po negocjacjach z przedstawicielami polskiego społeczeństwa (Czartoryski, Lubecki, Ostrowski i Lelewel – 2 grudnia 1830), zobowiązał się nie atakować Warszawy; bez walki wraz z gwardią opuścił Królestwo Polskie, zwolniwszy wcześniej z przysięgi wierności pozostające u jego boku oddziały polskie. Polacy zobowiązali się do nieatakowania wojska rosyjskiego będącego przy Konstantym oraz zwolnienia jeńców. „Bezładna, rozciągnięta kolumna ruszyła ku Górze Kalwarii około południa (4 grudnia 1830 r. - przyp. LK). Razem z wojskiem jechały rodziny, część urzędników, a nawet służba. Konstanty jechał konno obok karety żony. (…) „W Ryczywole Konstanty dowiedział się (…), że gen. Chłopicki wydał rozkazy jednostkom polskim, by usuwały się z drogi przemarszu wojsk rosyjskich”. W nocy z 5 na 6 grudnia Konstanty kwaterował w opactwie sieciechowskim, a 6 grudnia przeprawił się przez Wisłę w Puławach i udał się do rezydencji Czartoryskich. 9 grudnia książęca kolumna dotarła do pałacu hrabiny Małachowskiej w Lubartowie. 12 grudnia wojsko rosyjskie dotarło do przeprawy przez Bug we Włodawie, gdzie 13 grudnia Konstanty przekroczył granicę Królestwa Polskiego. Podczas narady z polskimi komisarzami wojewódzkimi w pałacu w Puławach, „komisarze zapewnili Konstantego, że nie istnieje żadne niebezpieczeństwo, a ludność chętnie dostarcza żywność zaprzyjaźnionej armii”

Wielki książę Konstanty Pawłowicz, po wyjeździe z Polski, zatrzymał dowództwo nad tymi jednostkami wojska rosyjskiego, z którymi wycofał się z Królestwa. Był przez brata (cara Mikołaja I) osobą niechętnie widzianą. Oddziały Konstantego (3600 bagnetów i szabel oraz 20 dział) rozlokowane zostały na zapleczy korpusu gen. Rosena, tj. w rejonie Białystok – Słonim – Wysokie Litewskie – Prużana. Żona Konstantego Joanna, złożona ciężką chorobą, leczyła się w Białymstoku. W następnych tygodniach i miesiącach Konstanty coraz bardziej odsuwany był od spraw państwowych. 21 maja 1831 r. para wielkoksiążęca opuściła Białystok, a 15 czerwca 1831 – dotarła do Witebska i zamieszkała w części gościnnej pałacu gubernatorskiego. Konstanty zmarł prawdopodobnie na cholerę w Witebsku 27 czerwca 1831 r. Miał wówczas 52 lata. Zwłoki Konstantego zostały zabalsamowane i spoczywały w witebskim soborze do 28 lipca, kiedy to kondukt pogrzebowy wyruszył do Petersburga, gdzie wielki książę pochowany został 29 sierpnia 1831 r. w soborze Piotra i Pawła. „Znamienne, że o przebiegu uroczystości pogrzebowych nie ukazały się wzmianki w prasie petersburskiej ...”.

Żona Konstantego – Joanna – zmarła w Carskim Siole 29 listopada 1831 r., tj dokładnie w pierwszą rocznicę wybuchu powstania w Warszawie. Miała 40 lat. Uroczystości pogrzebowe odprawiono według ceremoniału przewidzianego dla wielkich księżen. „Dnia 2 maja 1929 roku prochy Księżny Łowickiej pochowano w Rąbieniu (Poznańskie) w grobach rodzinnych Chłapowskich. Trumnę postawiono obok trumny jej siostry Antoniny Chłapowskiej, żony zasłużonego generała Powstania Listopadowego”.

W Warszawie, Konstanty Pawłowicz rezydował od 1815 r. w Pałacu Brühla przy Placu Saskim. W latach 1819-1822 na polecenie Konstantego przebudowano Belweder, który stał się jego najbardziej znaną rezydencją. W. ks. Konstanty wspierał różnego rodzaju inicjatywy władz polskich. Przykładem jest budowa Kanału Augustowskiego, którego budowa, bez jego interwencji u cara – być może – nigdy by nie zaistniała. W sytuacji politycznej lat 1815 -1830 wszystko, co działo się w Królestwie Polskim, było – w większym lub mniejszym stopniu – zależne od Konstantego, który wiedzę czerpał, m.in. z raportów Wyższej Tajnej Policji. Formacja ta działała w ramach jego kancelarii wojennej. Było to biuro Wyższej Wojskowej Sekretnej Policji, utworzone w 1815 r. przez gen. Michaiła Barclaya de Tolly, z centralą w Warszawie. Niewątpliwie za wiedzą i przyzwoleniem Konstantego w Królestwie wprowadzono cenzurę.

Jak ocenić wielkiego księcia Konstantego? Nad tym problemem już prawie od dwustu lat głowią się zarówno Polacy, jak też Rosjanie. Ale która ocena jest prawdziwa?

Wróć