Unikatowy twór natury
Jeziorko Imielińskie, nazywane często „perłą przyrody”, to uformowany przez naturę około 200 tys. lat temu, a znajdujący się obecnie na terenie warszawskiej Dzielnicy Ursynów, zbiornik wód podziemnych i powierzchniowych. Jest on pozostałością po tzw. Martwym Lodzie stadiału mazowiecko-podlaskiego. Znajduje się w – znaczącym dla ekosystemu stołecznego – miejscu powiązań przyrodniczych: Las Kabacki, Skarpa Wiślana, Potok i Dolinka Służewska, Dolina Roszynki. Stanowił on od wieków ostoję bogatej flory i fauny, jak również jedną z niezbędnych miastu strefę regeneracji i wymiany powietrza. Jest to akwen płytki, z dużą ilością osadów organicznych, otoczony rzadkimi już na terenie wielkich miast szuwarami trzcinowymi, w tym szuwaru wąsko- i szerokopłatowego. Akwen stał się dogodnym miejscem /i jeszcze częściowo spełnia tę funkcję/ schronienia, żerowania, wypoczynku i rozrodu rzadkich, objętych ochroną gatunkową zwierząt, zwłaszcza awifauny. Odbywały tu lęgi m. in. łabędzie nieme, perkozy, krzyżówki, łyski, kokoszki, łozówki, potrzosy, pliszki żółte, trzcinniczki. W okresach swoich przelotów odpoczywały bączki, perkozy rdzawoszyjne, zauszniki, płatkonogi, szydłodzioby. Na Jeziorku pływały czernice i głowienki. W pobliżu, na częściowo zakrzewionych i zadrzewionych polach, można było spotkać pliszki siwe, bażanty, mazurki, szczygły, szpaki, dzwońce, makolągwy. Nad wodą śmigały jerzyki i jaskółki, szybowały mewy śmieszki. Mnożyły się tu ryby, gady, płazy, a wśród nich żaba moczarowa. Samce tego gatunku żab przybierają w okresie godowym kolor intensywnie niebieski. Wtedy – co wzbudzało zachwyt obserwatorów jeszcze kilkanaście lat temu – tak ubarwieni „żabi zalotnicy” – tworzą jakby niebieski dywan na części akwenu. Można tu było spotkać także lisa i kunę domową. 1/
Wielopostaciowe fatum
Niestety, tego żywego bogactwa już od lat nie sposób dostrzec, a Jeziorku Imielińskiemu – „perle przyrody” – ciągle grozi zagłada na skutek parcia biznesowo-technicystycznego. Zatroskana o ten akwen mgr Bożena Sendzielska, ówczesny wojewódzki konserwator przyrody, napisała: „Te cenne, doskonale znane decydentom wszystkich szczebli walory przyrodniczo-krajobrazowe stały się kartą przetargową w krótkowzrocznym, pazernym handlu tymi terenami. Obserwując losy Jeziorka Imielińskiego, można by stwierdzić, że ciąży nad nim fatum niekompetencji, złej woli, a przede wszystkim przekładanie interesów partykularnych grup nacisku ponad interes ogólnospołeczny”.2/
„Fatum” – znamionujące w znacznej mierze podejście biznesowo-technicystyczne w odniesieniu do urządzania Warszawy i jej otoczenia – to w tym przypadku kolejne planowane i realizowane (za jawną lub ukrytą zgodą urzędową) inwestycje zagrażające istnieniu Jeziorka oraz brak jego należytej ochrony. Wychynęło ono na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. z Urzędu ówczesnej Dzielnicy-Gminy Mokotów i – jak się okazuje – nadal wisi nad Jeziorkiem Imielińskim i innymi częściami składowymi ekosystemu stołecznego w różnych postaciach decydencko-biznesowych, mimo kolejnych zmian samorządowych i rządowych.
Korporacja „Budepol” – przy utajnionej, a potem jawnej zgodzie i licznych krętactwach decydentów i wykonawców ich woli – rozpoczęła w chronionej strefie tego akwenu budowę wielkokubaturowego obiektu mieszkaniowego o powierzchni 10 tys. m. kw. z podziemnymi garażami.
Sprzeciw organizacji społecznych doprowadził w 1994 r. do prawomocnego skazania tej firmy w procesie karnym i do nakazu przymusowej rozbiórki wzniesionego gmachu. Nakaz rozbiórki nie został jednak wykonany; obiekt straszył więc przez długi czas oczodołami swojego pustostanu.
Na wiosnę 2006 r. kolejny inwestor rozpoczął wykopy pod budowę osiedla nad Jeziorkiem . Wtedy „fatum”, godzącemu w nadrzędne wartości publiczne, sprzeciwiły się stołeczny i dzielnicowy oddziały Ligi Ochrony Przyrody. W wyniku usilnych starań, wspartych przez ówczesnego wojewódzkiego konserwatora przyrody inż. Czesława Łaszka, rozporządzeniem wojewody warszawskiego z 1 IX 1993 r. ustanowiono Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie na powierzchni 10,6 ha. Rozporządzenie to zostało jednak uchylone w 1996 r. przez prezesa Rady Ministrów, na skutek bliżej nieznanych manipulacji ze strony zwolenników maksymalizacji korzyści prywatnych kosztem perły przyrody warszawskiej.
Kolejne starania sprawiły, że 23 X 2002 r. pojawiło się rozporządzenie nr 90 wojewody mazowieckiego ponownie ustanawiające Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie, ale – tym razem – tylko na powierzchni 3,95 ha (co absolutnie nie zapewnia skutecznej ochrony cennego akwenu).
Areał tak okrojonego użytku ekologicznego absolutnie nie gwarantuje ochrony cennych wartości Jeziorka; wprost przeciwnie: skazuje je na zagładę. Pozbawiając niezbędnego obszaru zasilania w wodę, wzmaga antropopresję na miejsca lęgów i żerowania fauny, znamionuje dalsze uleganie presji inwestorów.
Rozwinięto również realizację planów przecięcia Warszawy przez – nazywane mylnie "obwodnicami" – południową /wzdłuż ul. Płaskowickiej/ i północną część międzynarodowej autostrady tranzytowej Berlin-Moskwa /A2/. "Obwodnica południowa" będzie przebiegać przez Ursynów podziemnym tunelem usytuowanym kilkaset metrów od Jeziorka Imielińskiego, co także przyczyni się do osuszenia terenu zasilającego ten akwen w wodę.
Władza kpi czy o drogę pyta?
Władza (w tym przypadku wojewódzka), pytana o istotne sprawy kondycji i ochrony Jeziorka Imielińskiego przez rzecznika środowiska społecznego pana Macieja Frączaka, potraktowała bowiem obcesowo nie tylko jego, lecz całą zatroskaną o losy akwenu społeczność.
W obliczu narastania zagrożeń tego akwenu, pan Frączak zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego z pytaniami: jakie działania podjęto celem powstrzymania degradacji Jeziorka Imielińskiego i przyległego obszaru i jakie zaplanowano, aby ten użytek ekologiczny doprowadzić do pożądanego stanu; co zrobiono, aby uniemożliwić jego degradację.
No i co? Ano, pytający uzyskał pouczenie ze wskazaniem na akty prawne dotyczące użytków ekologicznych ze wzmianką, że rozporządzenie wojewody o utworzeniu UE Jeziorko Imielińskie wisiało swego czasu na tablicy ogłoszeń w Urzędzie Dzielnicy Ursynów, że za czystość i porządek w dzielnicy odpowiada straż miejska, a wojewódzki konserwator przyrody nie ma uprawnień do egzekucji w tym zakresie.
Nie była to więc merytoryczna informacja dla zatroskanego tym akwenem środowiska społecznego, lecz – w istocie – odprawa swoiście pouczająca natręta. Pomija ona meritum zagadnienia. Sygnująca tę "informację" pani dyrektor nie była bowiem łaskawa nawet wspomnieć o już bezprawnie wzniesionych obiektach i nadal planowanych inwestycjach zagrażających akwenowi. Nie wspomniała – dokumentując tym chyba ich całkowity brak – o przedsięwzięciach, które miałyby na celu przywrócenie zniszczonych powiązań przyrodniczych Jeziorka w ekosystemie stołeczno-mazowieckim. A nad samym Jeziorkiem wciąż panoszył się brud i fetor, m. in. z szamb wyciekających od ul. Zięby. I wtedy też – ku powszechnemu zdumieniu – ówczesna Rada Warszawy odrzuciła 14 kwietnia 2005 r. wnioski okolicznych mieszkańców i Ligi Ochrony Przyrody dotyczące ochrony tego akwenu. Może to wskazywać, że i w tym ogniwie władzy zagnieździło się owo złowieszcze "fatum".
Konsultacje czy odprawy?
Można by oczekiwać, że z upływem kolejnych lat kondycja chronionego prawem Jeziorka Imielińskiego ulegnie zmianom na lepsze, doznając skutecznej troski zwłaszcza ze strony zobowiązanych do tego urzędów. Ale czy tak się stało? O jego ochronę i urządzenie zgodnie z wymogami rozwoju zrównoważonego zabiegają ciągle, ale wciąż nieskutecznie, społecznicy, w tym część okolicznych mieszkańców, właścicieli gruntów i jeden radny Dzielnicy. Wciąż działa wytrwale – wspomniany już powyżej – pan Maciej Frączak.
A urzędnicy? Burmistrz poprzedniej kadencji zachował się w tym przedmiocie zaskakująco. Odprawił bowiem z kretesem występującego jako rzecznik środowiska społecznego pana Macieja Frączaka, który zwrócił się o udostępnienie urzędowego operatu dotyczącego tego akwenu. Decyzję pana burmistrza uznało za bezprawną Samorządowe Kolegium Odwoławcze, nakazując udostępnienie dokumentu.
Urzędniczy stosunek do czynnika społecznego wyrażającego troskę o stan obecny i przyszłość tego akwenu nie może napawać optymizmem także po kolejnych wyborach samorządowych. Piętnastego lutego 2016 r. – w wyniku wcześniejszych ustaleń – doszło do spotkania obecnego burmistrza Ursynowa z przedstawicielami środowiska społecznego.
Społeczni wolontariusze ochrony mówili o trwającym wciąż zagrożeniu tego akwenu na skutek braku należytej troski ze strony urzędowej. Zwracali uwagę na – skutkujące zmniejszaniem się jego obszaru i zanikaniem jego walorów ekologicznych – osuszanie terenu wodnonośnego w wyniku: podpiwniczania przyległych budynków, powiększania i mnożenia posesji ogrodzonych, braku wydzielenia stosownej strefy między dopuszczalnością zabudowy a granicą użytku ekologicznego, braku zapewnienia dostępu dla straży pożarnej (mimo że znają miejsce powtarzającego się podpalania szuwarów na obrzeżu Jeziorka). Akcentowano brak pożądanej urzędowej informacji terenowej i medialnej o statusie akwenu, o jego stanie obecnym i przyszłym.
Pan burmistrz oznajmił jednak, że:
- działania Urzędu Dzielnicy nie mogą naruszać prawa własności działek na tym terenie, a może on nimi dysponować dopiero po ich wykupieniu (nie poinformował jednak o tym, czy podjęto jakieś kroki w tym kierunku);
- wpłynął wniosek o lokalizację inwestycji nad Jeziorkiem, ale Wydział Architektury Dzielnicy na pewno nie podejmie decyzji sprzecznej z prawem i z opinią na temat ochrony środowiska.
Jak chronić Jeziorko?
Ujmując rzecz ogólnie, można to osiągnąć przez zaniechanie przedsięwzięć dewastatorskich (właściwych podejściu biznesowo-technicystycznemu) i przez zagospodarowanie Jeziorka Imielińskiego w myśl zasad rozwoju zrównoważonego /ekorozwoju/. Jednakże – zarówno w tym, jak i w wielu innych dziedzinach urządzania Warszawy – trzeba pokonać owe wielopostaciowe "fatum", które wciąż nad nią ciąży, jak przysłowiowy miecz Damoklesa... Pokonanie tego "fatum" wymaga:
- uchylenia przez władze nadrzędne rozporządzenia nr 90 wojewody mazowieckiego z 23 X 2002 r. w sprawie ustanowienia Użytku Ekologicznego Jeziorko Imielińskie o powierzchni 3,95 ha jako – w tym przypadku – areału nie odpowiadającego wymogom jego ochrony i rozwoju i wydanie nowego rozporządzenia zapewniającego areał odpowiadający jego efektywnej ochronie;
- wprowadzenia w trybie pilnym zakazu wszelkich inwestycji i zachowań zagrażających Jeziorku;
- rozwinięcia informacji na temat statusu tego akwenu i wymaganych zachowaniach na jego terenie i w otoczeniu /tablice informacyjne na miejscu, informacje medialne itp./;
- oczyszczenia użytku ekologicznego ze śmieci i zabezpieczenia przed zanieczyszczaniem;
- dokonania weryfikacji miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego celem wzmocnienia jego wymaganej statusem ochrony;
- uwzględnienia wniosków zgłaszanych uprzednio, jak również w czasie spotkania w dniu 15 II 2016 r. przez środowiska naukowe i społeczne;
- przeprowadzenia przez właściwe organa analizy przyczyn i mechanizmów dotychczasowej działalności agend samorządowych i państwowych, skutkującej zniszczeniami i zagrożeniami Jeziorka Imielińskiego.
Zapewnienie należytej troski o ten akwen, jak również o inne części składowe ekosystemu stołecznego, wymaga także:
- skutecznej edukacji ekorozwojowej radnych i urzędników wszystkich szczebli władzy /dzielnicowej, stołecznej, wojewódzkiej, centralnej/;
- określenia i wdrożenia kryteriów ekorozwojowej przydatności obsad kadrowych wymienionych urzędów odpowiedzialnych za ekorozwojowe urządzanie powierzonych im domen działania;
-harmonijnego współdziałania władzy samorządowej i państwowej z ośrodkami naukowymi, organizacjami społecznymi i mieszkańcami;
- rychłego wprowadzenia kodeksu etyki urzędniczej /nad którego opracowaniem mogliby pochylić się pracownicy naukowi Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, mieszczącej się przy ul. Wawelskiej 56 w Warszawie.
Jak wynika z wizji lokalnej w dniu 16 II 2016 r., nad Jeziorkiem znajdują się osłonięte zaroślami i silnie zużyte dwie tablice z napisami: "Użytek Ekologiczny", "Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie. zwałka i zaśmiecanie pod karą administracyjną, Urząd Dzielnicy W-wa Ursynów".
Ale czy to wystarczający wysiłek na rzecz skutecznej ochrony tego akwenu i ekologicznej edukacji okolicznych mieszkańców i użytkowników terenu?
----------
1. Por. B. Sendzielska "Jeszcze o Jeziorku Imielińskim" w: "Nasz Dziennik w Stolicy" z 11-12 VI 2002 r.
2. Tamże.