Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wciąż zagrożona perła przyrody

09-03-2016 23:00 | Autor: dr Stanisław Abramczyk
Spór o Jeziorko Imielińskie na Ursynowie trwa od wielu lat. Ścierają się w nim zasadniczo odmienne podejścia rozwojowo-cywilizacyjne w odniesieniu do Warszawy i jej otoczenia. Są to – z jednej strony – elementy podejścia biznesowo-technicystycznego, a z drugiej – ekorozwojowego. Mogą one zaważyć negatywnie lub pozytywnie na przyszłości nie tylko dzielnicy, na terenie której znajduje się ten akwen, lecz na przyszłości całej Stolicy. Stolice tych państw, którym ponoć chcemy dorównać cywilizacyjnie, preferują zdecydowanie podejście ekorozwojowe.

Unikatowy twór natury

Jeziorko Imielińskie, nazywane często „perłą przyrody”, to uformowany przez naturę około 200 tys. lat temu, a  znajdujący się obecnie na terenie warszawskiej Dzielnicy Ursynów, zbiornik wód podziemnych i powierzchniowych. Jest on pozostałością po tzw. Martwym Lodzie stadiału mazowiecko-podlaskiego. Znajduje się w – znaczącym dla ekosystemu stołecznego – miejscu powiązań przyrodniczych: Las Kabacki, Skarpa Wiślana, Potok i Dolinka Służewska, Dolina Roszynki. Stanowił on od wieków ostoję bogatej flory i fauny, jak również jedną z niezbędnych miastu strefę regeneracji i wymiany powietrza. Jest to akwen płytki, z dużą ilością osadów organicznych, otoczony rzadkimi już na terenie wielkich miast szuwarami trzcinowymi, w tym szuwaru wąsko- i szerokopłatowego. Akwen stał się dogodnym miejscem /i jeszcze częściowo spełnia tę funkcję/ schronienia, żerowania, wypoczynku i rozrodu rzadkich, objętych ochroną gatunkową zwierząt, zwłaszcza awifauny. Odbywały tu lęgi m. in. łabędzie nieme, perkozy, krzyżówki, łyski, kokoszki, łozówki, potrzosy, pliszki żółte, trzcinniczki. W okresach swoich przelotów odpoczywały bączki, perkozy rdzawoszyjne, zauszniki, płatkonogi, szydłodzioby. Na Jeziorku pływały czernice i głowienki. W pobliżu, na częściowo zakrzewionych i zadrzewionych polach, można było spotkać pliszki siwe, bażanty, mazurki, szczygły, szpaki, dzwońce, makolągwy. Nad wodą śmigały jerzyki i jaskółki, szybowały mewy śmieszki. Mnożyły się tu ryby, gady, płazy, a wśród nich żaba moczarowa. Samce tego gatunku żab przybierają w okresie godowym kolor intensywnie niebieski. Wtedy – co wzbudzało zachwyt obserwatorów jeszcze kilkanaście lat temu – tak ubarwieni „żabi zalotnicy” – tworzą jakby niebieski dywan na części akwenu. Można tu było spotkać także lisa i kunę domową. 1/

Wielopostaciowe fatum

Niestety, tego żywego bogactwa już od lat nie sposób dostrzec, a Jeziorku Imielińskiemu – „perle przyrody” – ciągle grozi zagłada na skutek parcia biznesowo-technicystycznego. Zatroskana o ten akwen mgr Bożena Sendzielska, ówczesny wojewódzki konserwator przyrody, napisała: „Te cenne, doskonale znane decydentom  wszystkich szczebli walory przyrodniczo-krajobrazowe stały się kartą przetargową w krótkowzrocznym, pazernym handlu tymi terenami. Obserwując losy Jeziorka Imielińskiego, można by stwierdzić, że ciąży nad nim fatum niekompetencji, złej woli, a przede wszystkim przekładanie interesów partykularnych grup nacisku ponad interes ogólnospołeczny”.2/

„Fatum” – znamionujące w znacznej mierze podejście biznesowo-technicystyczne w odniesieniu do urządzania Warszawy i jej otoczenia – to w tym przypadku kolejne planowane i realizowane (za jawną lub ukrytą zgodą urzędową) inwestycje zagrażające istnieniu Jeziorka oraz brak jego należytej ochrony. Wychynęło ono na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. z Urzędu ówczesnej Dzielnicy-Gminy Mokotów i – jak się okazuje – nadal wisi nad Jeziorkiem Imielińskim i innymi częściami składowymi ekosystemu stołecznego w różnych postaciach decydencko-biznesowych, mimo kolejnych zmian samorządowych i rządowych.

Korporacja „Budepol” – przy utajnionej, a potem jawnej zgodzie i licznych krętactwach decydentów i wykonawców ich woli – rozpoczęła w chronionej strefie tego akwenu budowę wielkokubaturowego obiektu mieszkaniowego o powierzchni 10 tys. m. kw. z podziemnymi garażami.

Sprzeciw organizacji społecznych doprowadził w 1994 r. do prawomocnego skazania tej firmy w procesie karnym i do nakazu przymusowej rozbiórki wzniesionego gmachu. Nakaz rozbiórki nie został jednak wykonany; obiekt straszył więc przez długi czas oczodołami swojego pustostanu.

 Na wiosnę 2006 r. kolejny inwestor rozpoczął wykopy pod budowę osiedla nad Jeziorkiem . Wtedy „fatum”, godzącemu w nadrzędne wartości publiczne, sprzeciwiły się stołeczny i dzielnicowy oddziały Ligi Ochrony Przyrody. W wyniku usilnych starań, wspartych przez ówczesnego wojewódzkiego konserwatora przyrody inż. Czesława Łaszka, rozporządzeniem wojewody warszawskiego z 1 IX 1993 r. ustanowiono Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie na powierzchni 10,6 ha. Rozporządzenie to zostało jednak uchylone w 1996 r. przez prezesa Rady Ministrów, na skutek bliżej nieznanych manipulacji ze strony zwolenników maksymalizacji korzyści prywatnych kosztem perły przyrody warszawskiej.

Kolejne starania sprawiły, że 23 X 2002 r. pojawiło się rozporządzenie nr 90 wojewody mazowieckiego ponownie ustanawiające Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie, ale – tym razem – tylko na powierzchni 3,95 ha (co absolutnie nie zapewnia skutecznej ochrony cennego akwenu).

Areał tak okrojonego użytku ekologicznego absolutnie nie gwarantuje ochrony cennych wartości Jeziorka; wprost przeciwnie: skazuje je na zagładę. Pozbawiając niezbędnego obszaru zasilania w wodę, wzmaga antropopresję na miejsca lęgów i żerowania fauny, znamionuje dalsze uleganie presji inwestorów.

Rozwinięto również realizację planów przecięcia Warszawy przez – nazywane mylnie "obwodnicami" –  południową /wzdłuż ul. Płaskowickiej/ i północną część międzynarodowej autostrady tranzytowej Berlin-Moskwa /A2/. "Obwodnica południowa" będzie przebiegać przez Ursynów podziemnym tunelem usytuowanym kilkaset metrów od Jeziorka Imielińskiego, co także przyczyni się do osuszenia terenu zasilającego ten akwen w wodę.

Władza kpi czy o drogę pyta?

Władza (w tym przypadku wojewódzka), pytana o istotne sprawy kondycji i ochrony Jeziorka Imielińskiego przez rzecznika środowiska społecznego pana Macieja Frączaka, potraktowała bowiem obcesowo nie tylko jego, lecz całą zatroskaną o losy akwenu społeczność.

W obliczu narastania zagrożeń tego akwenu, pan Frączak zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego z pytaniami: jakie działania podjęto celem powstrzymania degradacji Jeziorka Imielińskiego i przyległego obszaru i jakie zaplanowano, aby ten użytek ekologiczny doprowadzić do pożądanego stanu; co zrobiono, aby uniemożliwić jego degradację.

No i co? Ano, pytający uzyskał pouczenie ze wskazaniem na akty prawne dotyczące użytków ekologicznych ze wzmianką, że rozporządzenie wojewody o utworzeniu UE Jeziorko Imielińskie wisiało swego czasu na tablicy ogłoszeń w Urzędzie Dzielnicy Ursynów, że za czystość i porządek w dzielnicy odpowiada straż miejska, a wojewódzki konserwator przyrody nie ma uprawnień do egzekucji w tym zakresie.

Nie była to więc merytoryczna informacja dla zatroskanego tym akwenem środowiska społecznego, lecz – w istocie – odprawa swoiście pouczająca natręta. Pomija ona meritum zagadnienia. Sygnująca tę "informację" pani dyrektor nie była bowiem łaskawa nawet wspomnieć o już bezprawnie wzniesionych obiektach i nadal planowanych inwestycjach zagrażających akwenowi. Nie wspomniała – dokumentując tym chyba ich całkowity brak – o przedsięwzięciach, które miałyby na celu przywrócenie zniszczonych powiązań przyrodniczych Jeziorka w ekosystemie stołeczno-mazowieckim. A nad samym Jeziorkiem wciąż panoszył się brud i fetor, m. in. z szamb wyciekających od ul. Zięby. I wtedy też – ku powszechnemu zdumieniu – ówczesna Rada Warszawy odrzuciła 14 kwietnia 2005 r. wnioski okolicznych mieszkańców i Ligi Ochrony Przyrody dotyczące ochrony tego akwenu. Może to wskazywać, że i w tym ogniwie władzy zagnieździło się owo złowieszcze "fatum".

Konsultacje czy odprawy?

Można by oczekiwać, że z upływem kolejnych lat kondycja chronionego prawem Jeziorka Imielińskiego ulegnie zmianom na lepsze, doznając skutecznej troski zwłaszcza ze strony zobowiązanych do tego urzędów. Ale czy tak się stało? O jego ochronę i urządzenie zgodnie z wymogami rozwoju zrównoważonego zabiegają ciągle, ale wciąż nieskutecznie, społecznicy, w tym część okolicznych mieszkańców, właścicieli gruntów i jeden radny Dzielnicy. Wciąż działa wytrwale –  wspomniany już powyżej –  pan Maciej Frączak.

A urzędnicy? Burmistrz poprzedniej kadencji zachował się w tym przedmiocie zaskakująco. Odprawił bowiem z kretesem występującego jako rzecznik środowiska społecznego pana Macieja Frączaka, który zwrócił się o udostępnienie urzędowego operatu dotyczącego tego akwenu. Decyzję pana burmistrza uznało za bezprawną Samorządowe Kolegium Odwoławcze, nakazując udostępnienie dokumentu.

Urzędniczy stosunek do czynnika społecznego wyrażającego troskę o stan obecny i przyszłość tego akwenu nie może napawać optymizmem także po kolejnych wyborach samorządowych. Piętnastego lutego 2016 r. – w wyniku wcześniejszych ustaleń – doszło do spotkania obecnego burmistrza Ursynowa z przedstawicielami środowiska społecznego.

Społeczni wolontariusze ochrony mówili o trwającym wciąż zagrożeniu tego akwenu na skutek braku należytej troski ze strony urzędowej. Zwracali uwagę na – skutkujące zmniejszaniem się jego obszaru i zanikaniem jego walorów ekologicznych – osuszanie terenu wodnonośnego w wyniku: podpiwniczania przyległych budynków, powiększania i mnożenia posesji ogrodzonych, braku wydzielenia stosownej strefy między dopuszczalnością zabudowy a granicą użytku ekologicznego, braku zapewnienia dostępu dla straży pożarnej (mimo że znają miejsce powtarzającego się podpalania szuwarów na obrzeżu Jeziorka). Akcentowano brak pożądanej urzędowej informacji terenowej i medialnej o statusie akwenu, o jego stanie obecnym i przyszłym.

Pan burmistrz oznajmił jednak, że:

- działania Urzędu Dzielnicy nie mogą naruszać prawa własności działek na tym terenie, a może on nimi dysponować dopiero po ich wykupieniu (nie poinformował jednak o tym, czy podjęto jakieś kroki w tym kierunku);

- wpłynął wniosek o lokalizację inwestycji nad Jeziorkiem, ale Wydział Architektury Dzielnicy na pewno nie podejmie decyzji sprzecznej z prawem i z opinią na temat ochrony środowiska.

Jak chronić Jeziorko?

Ujmując rzecz ogólnie, można to osiągnąć przez zaniechanie przedsięwzięć dewastatorskich (właściwych podejściu biznesowo-technicystycznemu) i przez zagospodarowanie Jeziorka Imielińskiego w myśl zasad  rozwoju zrównoważonego /ekorozwoju/. Jednakże – zarówno w tym, jak i w wielu innych dziedzinach urządzania Warszawy – trzeba pokonać owe wielopostaciowe "fatum", które wciąż nad nią ciąży, jak przysłowiowy miecz Damoklesa... Pokonanie tego "fatum" wymaga:

- uchylenia przez władze nadrzędne rozporządzenia nr 90 wojewody mazowieckiego z 23 X 2002 r. w sprawie ustanowienia Użytku Ekologicznego Jeziorko Imielińskie o powierzchni 3,95 ha jako – w tym przypadku – areału nie odpowiadającego wymogom jego ochrony i rozwoju i wydanie nowego rozporządzenia zapewniającego areał odpowiadający jego efektywnej ochronie;

- wprowadzenia w trybie pilnym zakazu wszelkich inwestycji i zachowań zagrażających Jeziorku;

- rozwinięcia informacji na temat statusu tego akwenu i wymaganych zachowaniach na jego terenie i w otoczeniu  /tablice informacyjne na miejscu, informacje medialne itp./;

- oczyszczenia użytku ekologicznego ze śmieci i zabezpieczenia przed zanieczyszczaniem;

- dokonania weryfikacji miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego celem wzmocnienia jego wymaganej statusem ochrony;

- uwzględnienia wniosków zgłaszanych uprzednio, jak również w czasie spotkania w dniu 15 II 2016 r. przez środowiska naukowe i społeczne;

- przeprowadzenia przez właściwe organa analizy przyczyn i mechanizmów dotychczasowej działalności agend samorządowych i państwowych, skutkującej zniszczeniami i zagrożeniami Jeziorka Imielińskiego.

Zapewnienie należytej troski o ten akwen, jak również o inne części składowe ekosystemu stołecznego, wymaga także:

- skutecznej edukacji ekorozwojowej radnych i urzędników wszystkich szczebli władzy /dzielnicowej, stołecznej, wojewódzkiej, centralnej/;

- określenia i wdrożenia kryteriów ekorozwojowej przydatności obsad kadrowych wymienionych urzędów odpowiedzialnych za ekorozwojowe urządzanie powierzonych im domen działania;

-harmonijnego współdziałania władzy samorządowej i państwowej z ośrodkami naukowymi, organizacjami społecznymi i mieszkańcami;

- rychłego wprowadzenia kodeksu etyki urzędniczej /nad którego opracowaniem mogliby pochylić się pracownicy naukowi Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, mieszczącej się przy ul. Wawelskiej 56 w Warszawie.

Jak wynika z wizji lokalnej w dniu 16 II 2016 r., nad Jeziorkiem znajdują się osłonięte zaroślami i silnie zużyte dwie tablice z napisami: "Użytek Ekologiczny", "Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie. zwałka i zaśmiecanie pod karą administracyjną, Urząd Dzielnicy W-wa Ursynów".

Ale czy to wystarczający wysiłek na rzecz skutecznej ochrony tego akwenu i ekologicznej edukacji okolicznych mieszkańców i użytkowników terenu?

----------

1. Por. B. Sendzielska "Jeszcze o Jeziorku Imielińskim" w: "Nasz Dziennik w Stolicy" z 11-12 VI 2002 r.

2. Tamże.

Wróć