Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Warsztaty teatralne dla seniorów

02-10-2019 22:10 | Autor: Bogusław Lasocki
W obiegowym rozumieniu "bycie seniorem" jest tożsame z błogim wypoczynkiem po latach pracy zawodowej, opieką nad wnukami, jakimiś czynnościami domowymi, telewizją, no, czasem może nie męczącymi spacerami. Dla wielu osób pojęcie aktywności osób starszych jest kategorią abstrakcyjną.

Jednak coraz więcej osób w "wieku senioralnym" nie poddaje się upływowi czasu, ba, wręcz stara się wykorzystać brak obowiązków zawodowych do realizacji marzeń i zainteresowań, na które wcześniej czasu nie było.

Naprzeciw takim aspiracjom osób starszych wyszła Katarzyna Ostrowska - Biernacka z fundacji "Nasza Historia", organizując we współpracy z aktorem Rafaelem Ferencem bezpłatne warsztaty teatralne dla seniorów. Gościny udzielił Ośrodek Wsparcia i Integracji przy ul. Belgradzkiej 33. Program był ambitny. Uczestnikami miały być osoby w wieku 60+, chcące stać się aktorami, może autorami lub scenografami. Tak powstały zespół, podczas dziesięciu dwugodzinnych cotygodniowych spotkań, miał odbyć szereg zajęć, w tym ćwiczenia dykcji, ruchu scenicznego, interpretacji tekstu, tworzenia scenografii, pokonywania tremy, sztuki autoprezentacji. A po tym wszystkim, kiedyś w grudniu 2019 roku, prezentacja dla widowni ursynowskiej nabytych umiejętności w przedstawieniu teatralnym wspólnie stworzonym przez zespół.

Odzew pomimo dosyć niszowego tematu był bardzo szeroki. Na pierwsze spotkanie o charakterze organizacyjnym i zapoznawczym zgłosiło się ponad 20 osób. Na kolejne spotkanie odbyte w ostatni wtorek, już stricte warsztatowe, przyszło jeszcze kilka nowych osób.

– Seniorzy to bardzo ciekawe osoby – mówi Katarzyna Ostrowska - Biernacka, twórczyni grupy warsztatowej. – Jest coraz większa grupa ludzi, którzy chcą wychodzić do innych, którzy chcą coś sensownego robić. Chcą być aktywni. Mamy tu osoby w różnym wieku. I takie, które skończyły dopiero 60 lat, i takie, które urodziły się w 1935 roku. Grupa wygląda na taką pewną, rzeczową i zdeterminowaną. Po zachowaniach widać, że jak ktoś powie, że będzie przychodził, to będzie uczestniczyć w zajęciach aż do końca.

– Dodałbym, że grupa wydaje się łatwa do pracy i współpracy - włączył się do rozmowy aktor Rafael Ferenc. – To grupa, która więcej daje niż zabiera, więc jest taki pozytywny rezultat tego co my dajemy i co grupa wnosi . Przyszli, bo chcą pracować i wnoszą coś z sobą. Są osobami dosyć dyspozycyjnymi, poza tym mają doświadczenie życiowe i inne predyspozycje pomocne w pracy dla aktora - zauważył Rafael Ferenc.

Realizowane warsztaty nie są celem samym w sobie, są jedynie celem pośrednim. Mają nauczyć i przećwiczyć umiejętność pracy nad rolą, poprawy dykcji, autoprezenatcji i ogólnie doskonalenia warsztatu aktorskiego. Natomiast celem głównym jest spektakl w postaci adaptacji "Opowieści wigilijnej" Dickensa. Zresztą, czy wystawienie tylko tej jednej sztuki teatralnej jest celem głównym, pokaże przyszłość. Dla fundacji "Nasza Historia" najważniejsze obecnie jest stworzenie grupy, która będzie chciała i mogła zaangażować się w prace aktorskie, a jej członkowie stali się aktorami. Oczywiście aktorami amatorami, ale z wystarczającymi umiejętnościami i kompetencjami aktorskimi, które posiadają aktorzy profesjonalni. Zresztą przy pewnym stażu i doświadczeniu aktorskim różnice pomiędzy aktorami profesjonalnymi amatorami zacierają się. Profesjonalność zaczyna się sprowadzać do pracy komercyjnej, a więc za pieniądze. Aktor amator pracuje dla przyjemności i uznania, bez pieniędzy, ewentualnie z jakimś pokryciem kosztów, ale wcale nie musi być gorszy niż aktor zawodowy.

Dwugodzinne zajęcia przebiegły błyskawicznie. Siedzący wokół zestawionych stołów uczestnicy mogli widzieć każdą z pozostałych osób, co ułatwiało zarówno dyskusję, jak i wygodne obserwowanie działań i zachowań pozostałych osób podczas ćwiczeń. Jednym z celów zajęć było doprecyzowanie scenariusza, podział ról, czytanie wspólne tekstu scenariusza, tworzenie scen. Pełne zaangażowanie uczestników, gorące dyskusje, momentami wręcz żywiołowość pokazały, że pomimo że jest to tak naprawdę pierwsze spotkanie robocze, grupa zaczyna współpracować, czuć i rozumieć siebie. To dobry znak na przyszłość, gdyż amatorska grupa teatralna (określenie może na wyrost, ale miejmy nadzieję...) musi ze sobą współpracować. Wśród uczestników - aktorów nie może być liderów i osób, narzucających swoją osobowością postawy i sposób zachowania, a więc i gry aktorskiej, innym osobom. To ma być teatr, gdzie każdy gra swoją rolę pod okiem reżysera, współpracuje z innymi zachowując jednak swoją własną tożsamość aktorską wynikającą z granej roli.

Dobra atmosfera współpracy udzieliła się wszystkim, właściwie nie było nikogo, kto nie byłby zaangażowany w dyskusje. Po zajęciach widać było zadowolenie na twarzach przyszłych aktorów.

– Bardzo mi się tutaj dziś podobało - mówiła z entuzjazmem pani Maria z Zielonego Ursynowa. – Namówiła mnie koleżanka i wcale nie żałuję, że tu przyszłam. Wcześniej nie miałam z teatrem amatorskim nic wspólnego. Chodzę teraz na zajęcia z plastyki na Natolin i koleżanka namówiła mnie, żebym spróbowała. To też przecież zajęcia artystyczne, tylko nie tworzenie czegoś, a jakby wcielanie się w inną osobę. Zapowiada się ciekawie – stwierdziła pani Maria.

Efekty tych pierwszych zajęć zasługują na pozytywną ocenę. Pierwsze spotkanie, a utworzyła się już całkiem zgrana grupa, bardzo aktywna. Ludzie zaangażowani, tworzący bardzo dobry zespół wyjściowy do utworzenia grupy teatralnej.

– Myślę, że na tę grupę można patrzeć z optymizmem - stwierdziła Katarzyna Ostrowska - Biernacka. – Grupa da sobie radę. Ja wręcz bym powiedziała, że przerosła moje oczekiwania. Na początku zastanawiałam się, kto może przyjść spośród seniorów. I okazało się, że każda osoba jest odważna, otwarta. Te początkowe ćwiczenia aktorskie robił każdy. Pracowaliśmy między innymi nad głosem, to jest oddychaniem, emisją, impostacją, dykcją. A jak ktoś się zmęczył, to odpoczywał lub siadał na krześle. To dobrze, chyba każdy zaczął odnajdywać swoje miejsce w grupie i zarazem siebie samego jako indywidualność. To pozytywnie rokuje na przyszłość - mówiła wyraźnie zadowolona Katarzyna Ostrowska Biernacka.

Trudno nie zgodzić się z tymi ocenami, grupa i jej praca wywarły rzeczywiście bardzo pozytywne wrażenie. Trzeba więc życzyć ... jak najlepszego dopracowania sztuki , by jej wystawienie w dniu 7 grudnia okazało się sukcesem teatralnym.

Wróć