Jednym z niewielu pozostałych przy życiu powstańców, zaproszonych na to spotkanie, był profesor politologii Teksaskiego Uniwersytetu Stanowego w El Paso, Zbigniew Anthony Kruszewski (mój bliski krewny, jego dziadek Stanisław był moim pradziadkiem). Obiecał, że na obchody 80-lecia Powstania Warszawskiego, jak co roku, przyleci na pewno. I słowa dotrzymał. A ma 96 lat!
Opisałem jego wspomnienia w Passie 9 lat temu (nr 29/669, 1 sierpnia 2013), ale sądzę, że warto z okazji okrągłej rocznicy jego sylwetkę i niecodzienny życiorys przypomnieć.
Od 1943 roku był harcerzem Szarych Szeregów, nosił pseudonim Jowisz. Kiedy wybuchło Powstanie miał 16 lat. Godzina „W” zaskoczyła go dokładnie na środku mostu Poniatowskiego, podczas sprawdzania posterunków rozstawionych pomiędzy Placem Zamkowym a rondem Waszyngtona. Nie miał już szans powrotu do domu. Na Długiej, gdzie mieszkał rozgorzało piekło. Mógł jeszcze wrócić na Pragę, wtedy jego los potoczyłby się zupełnie inaczej, ale wybrał Czerniaków. Tam jego starszy brat Janusz, żołnierz pułku Baszta AK, walczył w tym czasie w rejonie Wyścigów na Służewcu.
Potem była ochotnicza służba kurierska, przenoszenie meldunków z Warszawy do Milanówka i partyzanckich oddziałów w Kampinosie, szkolenie w Lesie Kabackim. Wpadł w Wilanowie, ale po brawurowej ucieczce przedostał się kanałami przez Mokotów do płonącego Śródmieścia. Przeżył 63 dni pojedynku ze śmiercią, gorzki smak kapitulacji, po której trafił do niemieckiego obozu. Matki nie zobaczył już nigdy. Wywieziona do obozu w Ravensbruck nie doczekała wyzwolenia.
Po wojnie znalazł się w Londynie, skąd wyemigrował do Stanów. Ojczyzna przez wiele lat nie chciała żeby powrócił. Los sprawił, że jak wielu Polaków rozsianych po całym świecie, znalazł swą przystań po długiej tułaczce dopiero w dalekim Teksasie, nad rzeką Rio Grande przy samej meksykańskiej granicy. Studiował w Chicago. Od wielu lat jest profesorem politologii na Uniwersytecie Stanowym w El Paso. Tam poświęcił się pracy naukowej i mieszka do dziś.
Przez cały czas pilnie śledził rozwój wydarzeń i przeobrażeń w naszym kraju, utrzymywał kontakty z Uniwersytetem Warszawskim. Sprawy Polski i Europy Wschodniej nadały sens jego burzliwemu i pracowitemu życiu, stały się treścią naukowego dorobku. Nie zrywał więzi z polską literaturą i sztuką, Razem ze swoją żoną Jadwigą, wykładowcą języka hiszpańskiego, powołał w 1992 roku Fundację promującą naukowców. Przez pewien czas był Wiceprezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Jest przykładem szczerego patriotyzmu i wierności harcerskim ideałom. Pomimo 75 lat pobytu w Ameryce mówi nienaganną polszczyzną, bez anglojęzycznych wtrętów, bez obco brzmiącego akcentu.
Za wybitne zasługi w działalności polonijnej otrzymał z rąk Prezydenta Wałęsy Krzyż Oficerski Orderu Zasługi RP (2004) i Krzyż Komandorski od Prezydenta Dudy (2019).
Nie wygląda na swoje 96 lat, prowadzi nadal intensywne i aktywne życie zawodowe. Każdorazowo pobyt w Polsce wypełnia imponującym programem. Od 35 lat uczestniczy w pracach Wschodniej Szkoły Letniej, organizowanej przez Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach tego projektu prowadzi wykłady, mające na celu odkłamanie historii. Dociera do rodaków na Litwie, Łotwie, Białorusi i Ukrainie, do zapomnianych dotąd skupisk Polaków w Żytomierzu, Kamieńcu i innych odległych miejscowości. W tym roku został także zaproszony na wykład do Berlina.
Warto dodać, że profesor Zbigniew Kruszewski jest także wnukiem Antoniego Grabowskiego, inżyniera chemika i kolorysty tkanin, współzałożyciela Polskiego Towarzystwa Chemicznego, który wprowadził polskie nazwy w Tablicy Mendelejewa. Mało kto wie, że język esperanto, który kojarzy się zazwyczaj z nazwiskiem jego twórcy, warszawskim lekarzem Ludwikiem Zamenhofem, zawdzięcza swój sukces właśnie Antoniemu Grabowskiemu, wielkiemu poliglocie i entuzjaście idei międzynarodowego języka, tłumaczowi na ten język kilkudziesięciu pozycji poezji światowej i literatury polskiej, z Panem Tadeuszem na czele.
Kilka lat temu prof. Kruszewski odsłaniał tablice pamiątkowe poświęcone swemu dziadkowi na Uniwersytecie Warszawskim i domu, w którym mieszkał przy ul. Hożej. Systematycznie bierze udział w Kongresach Esperantystów, opiekuje się szkołą w Toruniu, do którego uczęszczał Grabowski i funduje naukowe stypendia. W Malborku, w powstającym tam Parku Narodów zasadził grab i odsłonił kamień poświęcony Antoniemu Grabowskiemu.
Biografię Zbigniewa Kruszewskiego (Życie na pograniczach), zawierającą bogatą dokumentację opisała prof. Beata Halicka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Książka ukazała się także w języku angielskim i niemieckim.
Profesorowi Kruszewskiemu i wszystkim weteranom oddajemy dziś hołd, kłaniamy się nisko i składamy serdeczne życzenia zdrowia i długich jeszcze lat aktywnego życia.
W poniedziałek 19 sierpnia o godz. 18 będzie okazja spotkać się i porozmawiać z profesorem osobiście. Będzie moim gościem specjalnym na kolejnym spotkaniu autorskim w restauracji Winowajcy Roku (Ursynów, ul. Romera 4b).