Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

W Gucin-Gaju już nie jest jak w raju...

28-06-2017 22:41 | Autor: Waldek Bilski
Każda ziemia ma swoją historię, zabytki, pomniki przyrody, ma też swoich patronów, którzy pozostawili po sobie szczególny dorobek kultury duchowej i materialnej, istotny dla rozwoju danej społeczności czy narodu. Pozostawione po nich pamiątki stanowią swoisty punkt odniesienia dla potomnych, kształtują ich wrażliwość, system wartości oraz pozwalają patrzeć na otaczającą nas przestrzeń w kontekście zdarzeń i przemian.

Prof. Lech Królikowski wybitny varsavianista i samorządowiec, honorowy przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, w czasie jednej ze swoich prelekcji wskazał na trzech patronów naszej dzielnicy, zaliczając do nich:

– Juliana Ursyna Niemcewicza herbu Rawicz (z jakże znanym ursynowiakom niedźwiedziem), obywatela Polski i Stanów Zjednoczonych, publicystę, dramatopisarza, poetę, autora powieści, uczonego, wybitnego przedstawiciela polskiego oświecenia, posła na Sejm Wielki, współautora projektu Konstytucji 3 Maja, sekretarza Tadeusza Kościuszki podczas Insurekcji, sekretarza stanu w Księstwie Warszawskim, a następnie w Królestwie Polskim, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Nauk, który w 1821 roku kupił 12 hektarowy majątek „Rozkosz” i nazwał go Ursinowem,

– Stanisława Kostkę Potockiego, jednego z najwybitniejszych Polaków przełomu XVIII i XIX wieku, powiązanego więzami krwi i powinowactwa z najdostojniejszymi rodami Rzeczypospolitej, posła na Sejm, jednego z sygnatariuszy Konstytucji 3 Maja i założycieli Towarzystwa Przyjaciół Nauk, gorliwego krzewiciela oświaty, prezesa Izby Edukacyjnej w rządzie Księstwa Warszawskiego, a następnie prezesa Rady Ministrów i Rady Stanu, ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego w Królestwie Polskim oraz prezesa Senatu, w dodatku człowieka, któremu zawdzięczamy nie tylko wspaniały pałac w Natolinie, rozbudowany dla syna Aleksandra i wnuczki Natalii, lecz również Gucin, gdzie była jego letnia rezydencja, a po śmierci powstał, niemający sobie równych na ziemiach polskich przepiękny park – pomnik Gucin-Gaj, założony na wzór świętych gajów, z sarkofagiem, obeliskami, rzeźbami ogrodowymi, pamiątkowymi nasadzeniami i majestatycznym mostkiem nad Księżym Stawem; to dzięki politycznej i społecznej działalności Stanisława Kostki Potockiego, w Gucinie spotykała się elita ówczesnej Polski,

– Fryderyka Skarbka, jednego z najwybitniejszych polskich ekonomistów, profesora ekonomii na Uniwersytecie Warszawskim, literata, historyka, działacza społecznego i państwowego, wybitnego aktywistę Towarzystwa Przyjaciół Nauk, dyrektora Komisji Sprawiedliwości w Królestwie Polskim oraz prezesa Dyrekcji Ubezpieczeń, który w 1842 roku kupił majątek Wyczółki z dworem modrzewiowym; patron ten to symbol polskiej ekonomii, pochodzący z Żelazowej Woli, w której splotły się dzieje rodzinne Chopinów i Skarbków.

Jakże wymowne są to punkty odniesienia w historii naszej ursynowskiej ziemi.

Gucin – poniżej prehistorycznego służewieckiego wzgórza, na którym pozostawiły po sobie ślady ludy pogańskie, gdzie w 1065 roku istniał ośrodek misyjny zakonu benedyktynów z Mogilna, a potem, w latach 30-tych XIII wieku, powstała pierwsza parafia lewobrzeżnej Warszawy, zaś komes Gotard, z polecenia księcia mazowieckiego Konrada I, chronił pobliski gród w Jazdowie, gdzie wzgórza, które w czasach carskich, okalał Fort VIII twierdzy „Warszawa” stojący na straży południowych granic miasta.

Rezydencje pałacowo-parkowe na Skarpie Warszawskiej, tj. Pałac Krasińskich (dawna własność J.U.Niemcewicza, a obecnie siedziba rektoratu SGGW), do którego wiedzie niebieski szlak wytyczony pod skarpą w niezwykle urokliwym Rezerwacie Krajobrazowym, oraz Pałac Natoliński, położony w ponadstuhektarowym Rezerwacie Park Natoliński (obecnie siedziba Kolegium Europejskiego).

Wyczółki – jako wieś szlachecka, jedna z najstarszych w tym rejonie osad, zwana pierwotnie Wolą Służewiecką, wspomnianą po raz pierwszy w księgach parafii św. Katarzyny w XV wieku. To tutaj nad stawem na rzece Sadurce (obecna nazwa Potok Służewiecki) powstał w 1805 roku dwór modrzewiowy, wielokrotnie przebudowywany, a w 1922 roku zbudowano willę murowaną w typie klasycystycznego dworku oraz tzw. czworaki z czerwonej cegły i inne budowle ogrodowe. Wokół założony został wspaniały park angielski z tzw. stawem Berensewicza, składający się z dwóch akwenów – dolnego większego i górnego mniejszego. Na środku stawu górnego znajduje się wyspa niegdyś połączona z lądem za pomocą mostu, po którym pozostały tylko kamienne przyczółki. Dziś podziwiamy dorobek 40 lat istnienia Ursynowa jako nowoczesnej i wyjątkowej ze wszech miar dzielnicy, zbudowanej na terenach uznawanych nie tak dawno za rolnicze, wśród pól, pastwisk i ogrodów, gdzie o przeszłości przypominają ostatnie wiejskie domostwa, sady, pola, a nawet pozostałości gospodarczych kieratów. Ciesząc się z nowych obiektów, sprawnego systemu komunikacji i nowo zakładanych parków, zapominamy o czym szumią stare drzewa i o czym śpiewają ptaki w opuszczonych, historycznych obrzeżach naszej dzielnicy. One przypominają co było przed nami i ten niespotykany gdzie indziej wrzask, wydobywający się z tysięcy ptasich gardeł nad ginącym Księżym Stawem, wyraża wielką trwogę z powodu zaniedbań w dziedzinie ochrony naszego wspólnego dobra.

To wydaje się wprost nieprawdopodobne, jak Warszawa pozostawiła na pastwę losu przepiękne otoczenie akwenów Wyczółek i Gucina. Dziś jest ono zdewastowane i trudno dostępne, nie ma tam alejek parkowych, wykoszonych traw, są chaszcze, bardzo stary drzewostan i nieprawdopodobne widoki, budzące smutek i zadumę. Z pozoru tereny wydają się bezpańskie, chociaż w Gucinie można zauważyć ślady jakiejś działalności, zaś na Wyczółkach, za zrujnowaną kapliczką i akwenem, pojawia się strzeżone ogrodzenie, a za nim ruina modrzewiowego dworku. Niezależnie od tego, kto jest aktualnym właścicielem, są wartości ogólnospołeczne, stanowiące dobro narodowe, które wymagają jednak ochrony. W tym kontekście cisną się w naszych myślach liczne pytania:

– co zrobiła dzielnica aby na szczeblu miasta zapadły stosowne decyzje odnośnie wpisania do rejestru zabytków historycznych założeń parkowych na Wyczółkach i w Gucinie oraz by została przyjęta właściwa strategia umożliwiająca ich rewitalizację, bowiem ochroną konserwatorską winny być objęte nie tylko historyczne budynki, lecz także ich otoczenie,

– dlaczego w obszernym piśmie stowarzyszenia i klubu radnych Nasz Ursynów z 11 maja 2016, dotyczącym strategii rozwoju Warszawy do 2030 roku, nie ma śladu odniesienia do tradycji i troski o ochronę tak bardzo zagrożonych parków,

– dlaczego oba ww. parki nie uzyskały statusu rezerwatów przyrody, a tylko niektóre najstarsze drzewa Gucin - Gaju mają szyld pomników przyrody,

– jakie konkretne działania podjął konserwator zabytków i Urząd Miasta w ostatnich latach dla zapewnienia ochrony zabytkowych budowli i parków Gucina i Wyczółek, przed ich dalszą degradacją.

Powszechne tłumaczenie bezczynności prawami własności wydaje się w tym przypadku niezrozumiałe i nie do przyjęcia. Istnieje bowiem interes ogólny i potrzeba zbudowania strategii zapewniającej ochronę dziedzictwa kulturowego. Jeśli tego nie docenimy, to postępująca dewastacja i zakusy developerskie mogą raz na zawsze zniszczyć to, co najcenniejsze, co często nie da się już odtworzyć w innym miejscu i czasie, a biedna jest społeczność oderwana od tradycji i swoich korzeni. Miasto winno egzekwować powinności ciążące na właścicielu czy użytkowniku danej nieruchomości i w rażących przypadkach występować o ich zwrot za odszkodowaniem, a przypadki batalii sądowych przeciwko użytkownikom terenu, na którym znajdują się zabytkowe obiekty nie są już odosobnione.

Proponuję utworzenie swoistej grupy promującej lokalną historię naszej dzielnicy, a jednocześnie dbającej o to, by tworzone strategie i realizowane programy obejmowały pełną ochronę dorobku minionych epok, a zabytki kultury materialnej i historyczne parki mogły stanowić wartość nadrzędną w zagospodarowaniu terenu. Na razie stare enklawy zieleni przegrywają, są otaczane bardzo intensywną zabudową zamkniętych osiedli mieszkaniowych, która zaczyna dominować nad drzewami. Tak się dzieje nad Potokiem Służewieckim, wzdłuż Gucin-Gaju i niebawem podobna sytuacja będzie przy majątku Wyczółki, gdzie zabudowa wkracza już w bezpośrednie sąsiedztwo jego zabytkowych budowli i na wykarczowanym terenie powstaje droga dojazdowa od ul. Kłobuckiej. W tej sytuacji zdecydowałem się na ten artykuł.

Wróć