Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

W Domu Sztuki owacje na stojąco

05-12-2018 21:59 | Autor: ABU
Bardzo muzycznie zrobiło się w ostatnich dniach w Domu Sztuki SMB „Jary” na Ursynowie. W pierwszą grudniową sobotę młoda, ambitna śpiewaczka Hanna Korzeniowska wystąpiła z recitalem „Idąc powracam”, w którym songi z musicali zaśpiewała tak ciekawie pod względem wokalnym i efektownie od strony choreograficznej, że publiczność zgotowała jej owację na stojąco.

Był to też sukces akompaniatorki – pianistki Magdaleny Mazanki, choreografki Aleksandry Cacko, autorki niektórych przekładów tekstów piosenek Anny Hautz, scenarzystki i reżyserki recitalu Moniki Oliszewskiej oraz ekipy technicznej Domu Sztuki, która zadbała o właściwe nagłośnienie i oświetlenie.

Nazajutrz odbył się familijny koncert edukacyjny z cyklu „Tam, gdzie gra muzyka”, jak zawsze w grudniu – Bożonarodzeniowy. Nosił nazwę „Kolędy inaczej. Muzyka świąteczna z różnych stron świata”. Trzy młode, sympatyczne instrumentalistki: skrzypaczka Anna Natalicz, pianistka Anna Martyniuk-Tofiluk i grająca na wenezuelskim instrumencie strunowym cuatro (podobnym do gitary) Eva Pilat, tworzące zespół Muzyka łączy, sprawiły, że był to jeden z najbardziej udanych koncertów świątecznych w Domu Sztuki w ostatnich latach. Zachwycona dziecięca i dorosła publiczność brała w nim aktywny udział, śpiewając i grając na małych instrumentach perkusyjnych razem z artystkami utwory związane z Bożym Narodzeniem, pochodzące z Europy (w tym oczywiście z Polski), Ameryki Południowej i Afryki. Przy okazji słuchacze wiele dowiedzieli się o zwyczajach związanych z tego rodzaju muzyką na poszczególnych kontynentach. Koncert został sfinansowany ze środków Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy.

We wtorek, w Galerii Domu Sztuki, dokonano otwarcia kolejnej wystawy zdjęć artystycznych, wykonanych telefonami komórkowymi – PhotoPhoneArt 4. Cóż mógł mieć wspólnego wernisaż z muzyką? Otóż jego i tak swobodną, fajną atmosferę podgrzeli dwaj muzycy – pianista Robert Osan i saksofonista Paweł Pełczyński. Tym sposobem wrażeniom wizualnym (z roku na rok PhotoPhoneArt prezentuje coraz wyższy poziom, w czym zasługa także współinicjatorów przedsięwzięcia, Janusza Kasprzaka i Mariusza Kubiaka) towarzyszyły słuchowe: wernisaż zamienił się w jam session. Kto nie był, niech żałuje.

Wróć