Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ursynów się starzeje

29-07-2020 19:49 | Autor: Mirosław Miroński
Wystarczy rozejrzeć się nieco po Ursynowie, by zauważyć, że młoda niegdyś dzielnica, jaką był nie tak dawno, zdążyła się już zestarzeć. Przybyło lat budynkom, ulicom, skwerom, a przede wszystkim mieszkańcom. Z typowej warszawskiej sypialni Ursynów zmienił się w miejsce nadające się do mieszkania i do normalnego życia, a nie tylko do noclegu, jak to było wcześniej.

Trzeba przyznać, że jest to jedna z przyjemniejszych warszawskich dzielnic. I to pod wieloma względami. Została zaprojektowana z uwzględnieniem niezbędnych do życia terenów zielonych, parków etc. Z czasem przybyło sklepów, powstały przychodnie, szkoły, punkty usługowe, restauracje, kawiarnie i niemal wszystko, czego potrzeba przeciętnemu Kowalskiemu i jego rodzinie.

Zabudowa Ursynowa nie przytłacza swą skalą. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat zbudowana została niezbędna infrastruktura i stale się rozwija, służąc mieszkańcom poszczególnych osiedli i całej dzielnicy. Rozbudowuje się ona stale, a bieżące potrzeby są sukcesywnie zaspokajane. Jak wiadomo, potrzeby rosną i przybywa ich wraz z rozwojem Ursynowa. Dotyczy to m. in. komunikacji miejskiej, opieki zdrowotnej, szkolnictwa i wielu innych dziedzin koniecznych do normalnego funkcjonowania miasta. Budowa nowych obiektów i modernizacja starych służy poprawie życia zamieszkałych tu osób, jak też przybywających spoza dzielnicy. Wciąż potrzeba nowych szkół, żłobków, przedszkoli, placówek kultury, obiektów sportowych, placówek opieki zdrowotnej etc. Mimo to, tu i tam odczuwa się brak tego, czy tamtego.

Starsi mieszkańcy zapewne pamiętają nieliczne budki telefoniczne, a także nieliczne autobusy dowożące do celu nowo osiedlonych szczęśliwców, którym udało się otrzymać w ten, czy inny sposób upragnione mieszkanie „M”. Dziś trudno byłoby sobie wyobrazić funkcjonowanie Ursynowa bez linii metra. Ten środek transportu wydaje się być najbardziej efektywny i zapewne długo nie będzie dla niego alternatywy. Skoro zaś o alternatywach mowa, to oczywiście, mieszkańcy dzielnicy wiedzą, że na Ursynowie „alternatywy” już są, ale nie są związane z komunikacją czy miejską koleją podziemną, a z pewną ulicą. Ulica Alternatywy ciągnie się pomiędzy ul. Indiry Gandhi i ulicą osiedlową SMB Imielin (przy Ludwika Hirszfelda). Po drodze przecina ul. Polskie Drogi krzyżując się z nią na rondzie Barei. Te filmowe i reżyserskie skojarzenia powstały dzięki serialowi filmowemu Alternatywy 4, którego akcja rozgrywa się właśnie w bloku z wielkiej płyty znajdującym się na Ursynowie. Tyle że nie przy ul. Alternatywy, a przy ul. Marii Grzegorzewskiej 3. Dla upamiętnienia całej historii umieszczono na nim tablicę z adresem Alternatywy 4 i w efekcie są na nim dwie tablice adresowe: Marii Grzegorzewskiej 3, a nad nią Alternatywy 4. Nieźle, prawda? Co jednak z tymi, którzy serialu Barei nie oglądali? Czy zorientują się, jaki właściwie adres ma ten budynek? A co tam… Niech oglądają więcej filmów z dorobku Barei, bo warto. Może czegoś się dowiedzą. W końcu, z adresami na Ursynowie w ogóle nie jest łatwo. Czasem trudno zorientować się, według jakiego klucza nadawano adresy i numery stawianych tu budynków. To jednak temat na inny felieton.

Ursynowianie bardzo życzliwie podchodzą do związków Stanisława Barei z ich dzielnicą. Równie chętnie odnoszą się do wszystkiego, co młodej dzielnicy przydaje patyny. Wszelkie zdarzenia i anegdoty tworzące historię i podkreślające jej charakter są przez mieszkańców mile widziane. Takie rzeczy budują przecież genius loci Ursynowa, podobnie jak każdego miejsca.

Sam serial „Alternatywy 4” nie cieszył się aż taką życzliwością władz PRL, a w szczególności cenzury. Dlatego przeleżał kilka lat jako tzw. półkownik, na półce w magazynie. Widzom pokazano go dopiero w 1986 roku.

Wracając do mojej uwagi zawartej w tytule felietonu, że Ursynów się starzeje, chcę rozwinąć tę myśl. Dochodzą do mnie głosy mieszkających tu ludzi, którzy mając już swoje lata, chętnie usiedliby na ławeczce od czasu do czasu. Żeby odpocząć podczas spaceru czy po prostu posiedzieć sobie. A ławeczek, niestety, brak. I to brak w wielu miejscach. Przydałyby się ławki wzdłuż ciągów komunikacyjnych, m. in. przy Końskim Jarze, a najlepiej postawić je, uzgadniając to z samymi mieszkańcami i uwzględniając ich opinie, bo to oni będą z ławek korzystać. Może potrzebna będzie jakaś specjalna akcja mająca wskazać miejsca ich posadowienia? Ursynów się starzeje warto o tym pamiętać. Mieszkańcy też nie zapomną, że ktoś o nich pomyślał. No cóż, czasy ciecia, czy jak kto woli gospodarza Stanisława Anioła z serialu Barei już minęły, można więc liczyć na zrozumienie i przychylność ze strony urzędników.

Wróć