Gdy końca świata nastał czas,
I stanął Bóg na szczycie,
Do ludzi rzekł: Niech każdy z was,
Oceni własne życie.
Każdy mógł wybrać jedną z dróg,
I poszedł własną drogą,
Ale przekroczyć nieba próg
Tylko nieliczni mogą.
Kto jako lekarz serce miał
Lub był sanitariuszem,
Na pewno swój egzamin zdał
I zbawił swoją duszę.
Bo tylko ten (tu potarł skroń),
Może się znaleźć w niebie,
Kto umiał podać bratnią dłoń,
Tym, którzy są w potrzebie.
Może dostąpić moich łask,
I zawsze podziw budził,
Ten kto swym sercem chociaż raz,
Obdzielił innych ludzi.
Kto dobro swe rozsiewał w krąg,
Był do pomocy skory,
Kto nie żałował swoich rąk
I zwykł pomagać chorym.
Kto tego w życiu dowiódł sam,
Dla innych stał się wzorem,
Przed nim do nieba wiele bram
Stoi od dziś otworem.
Na koniec Bóg (to żaden cud),
Te wypowiedział słowa:
Wolontariusze! Za wasz trud
Chciałbym wam podziękować.