Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Trzeba było aż pół tony trotylu, by ich uciszyć...

20-01-2021 21:53 | Autor: Tadeusz Porębski
Minęła okrągła, 80. rocznica urodzin sędziego śledczego Paolo Borsellino, której niestety nie doczekał. Był współtwórcą sztabu antymafijnego i tzw. sieci antymafijnej, scalonego systemu współpracy sycylijskiej prokuratury, skarbówki, policji i karabinierów. Nazwisko jego przyjaciela, sędziego Giovanniego Falcone, jest bardziej znane, ale wkład Borsellino w walkę z mafią Cosa Nostra nie jest mniejszy.

Patrząc na to, co dzisiaj dzieje się w polskiej prokuraturze, dławionej przez układy polityczne i produkującej masę prokuratorów dyspozycyjnych, o bardzo miękkim kręgosłupie moralnym, sędziowie Borsellino i Falcone jawią się jako prawdziwi herosi wymiaru sprawiedliwości. Dlatego ich nazwiska nie mogą odejść w zapomnienie, należy je ciągle przypominać, ponieważ tych dwóch sędziów śledczych to dla kolejnych pokoleń prokuratorów wzorzec niezłomnego, niezależnego i odważnego strażnika prawa. Obaj walczyli z mafią i przez wiele lat żyli w świadomości, że wydano na nich wyrok śmierci. Mówili o sobie „chodzące trupy”, a mimo to nie odpuścili mafii. Niczym mantrę powtarzali słowa z "Juliusza Cezara" Williama Szekspira: „Tchórz wiele razy umiera, nim umrze; człowiek waleczny kona tylko raz" Obaj zginęli w zamachach bombowych latem 1992 r. w odstępie zaledwie 57 dni.

Paolo Borsellino (ur. 19.01.1940 r.) nie miał w młodości łatwego życia. Wychowywał się w tej samej dzielnicy biedoty w Palermo, co jego późniejszy przyjaciel Giovanni Falcone, jak również jeden z najważniejszych sycylijskich mafiosów Tommaso Buscetta, zwany "Bossem dwóch światów". Buscetta odegrał w latach osiemdziesiątych kluczową rolę w przygotowanym przez sztab antymafijny tzw. maksiprocesie, którego efektem było skazanie 300 (!) mafiosów na 19 wyroków dożywocia i łącznie na 2665 lat pozbawienia wolności. Borsellino wcześnie stracił ojca, co zmusiło go do zajmowania się odziedziczoną po nim apteką, by móc utrzymać rodzinę. Jednak kariera pigularza kłóciła się z jego naturą, postanowił więc zaciągnąć się do wojska. Również w armii długo nie zagrzał miejsca. W wieku 23 lat dostał posadę w magistraturze, zostając najmłodszym urzędnikiem sądowym we Włoszech. W grudniu 1968 r. poślubił Agnese Piraino Leto, córkę dyrektora trybunału w Palermo. Borsellino początkowo pracował jako pretor w Mazara del Vallo, a następnie w Monreale, gdzie poznał kapitana karabinierów Emanuele Basile i po raz pierwszy zetknął się ze śledztwami przeciwko mafii. W 1975 r. został przeniesiony do Palermo, gdzie po paru miesiącach trafił do Wydziału Spraw Karnych. Jego przełożonym został owiany dzisiaj legendą Rocco Chinnici, pierwszy włoski prokurator, który usiłował dobrać się mafii do skóry.

Trzeba wiedzieć, że do połowy lat osiemdziesiątych termin "mafia" nie istniał we włoskim kodeksie prawnym. Nieoficjalnie przebąkiwano o istnieniu zorganizowanej struktury przestępczej, ale nazwa "mafia" nie pojawiała się w żadnych oficjalnych dokumentach śledczych i sądowych. Trudno zatem było walczyć z czymś, czego oficjalnie nie było. Borsellino po raz pierwszy zetknął się z Giovannim Falcone w 1980 r. po zabiciu przez mafię kapitana Emanuele Basile, który zgromadził wiele dowodów obciążających jej szefów i zdążył przekazać je przed śmiercią dwóm sędziom. Od tego czasu Paolowi, Giovanniemu i ich rodzinom zawsze towarzyszyła eskorta. Wtedy też narodziła się idea stworzenia tzw. sztabu antymafijnego, składającego się z najbardziej zaufanych pracowników prokuratury i policji, jak również specjalistów z różnych dziedzin, którzy poprzez wspólne działania i wymianę informacji byliby w stanie ogarnąć fenomen mafii, zakres jej działania i wytropić przywódców. Sztabowi przewodził sędzia Rocco Chinnici, ale 29 lipca 1983 r. zginął w wyniku eksplozji bomby podłożonej w sąsiednim samochodzie. Pałeczkę przejął sędzia Antonino Caponnetto, który na własne życzenie przeniósł się do Palermo z Florencji. Poza Borsellino i Falcone w skład sztabu wchodzili Leonardo Guarnotta, zwany "żelaznym prokuratorem", Giuseppe Ayala, Gioacchino Natoli oraz Giuseppe di Lello, do których później dołączył sędzia śledczy Antonio Ingroia.

To był prawdziwy przełom w walce z mafią, bowiem dotychczas każdy z sędziów działał osobno, we własnym zakresie i na własną rękę. W pojedynkę żaden z sędziów nie miał szans, by choć uszczypnąć mafię, która posiadała informatorów i protektorów na każdym szczeblu, nawet w parlamencie Włoch i w rządzie, jak się później okazało. Powołanie sztabu powodowało, że nawet zlikwidowanie przez mafię któregoś z sędziów nie mogło wstrzymać śledztwa, ponieważ przejmował je inny członek antymafinego gremium. Mając świadomość, że Palazzo di Giudizia w Palermo "ma uszy” sędziowie zorganizowali w podziemiach gmachu tajny pokój, w którym przepisywali dane i razem studiowali dokumenty, zaś najważniejsze odkrycia przekazywali sobie na zasadzie „krążących teczek”. Wkrótce odkryli istnienie Świętego Sojuszu (Santa Alleanza) mafii z Palermo i pobliskiego Corleone. Sojusz zakończył się jednak w 1981 r., kiedy "wieśniacy" z Corleone przypuścili bezpardonowy atak na donów z Palermo. W krótkim czasie doliczono się ponad 2 tys. zabójstw popełnionych przez "cyngli" z Corleone, którym przewodzili bezwzględny bandyta Salvatore Toto Riina, zwany "Bestią" oraz jego kompan Bernardo Provenzano. Wojna klanów zakończyła się zdziesiątkowaniem "starych" donów z Palermo. Pełnię władzy w Cosa Nostra przejął Toto Riina.

Borsellino i Falcone szybko dotarli aż do szczebla „Kopuły” (Cupola) oraz zdobyli dowody istnienia w mafii tzw. trzeciego poziomu, czyli powiązań z wybitnymi uczestnikami życia politycznego i gospodarczego, którzy czerpali zyski ze współpracy ze zorganizowaną przestępczością oraz udzielali jej pomocy. Wśród nich byli m.in. sędziowie, adwokaci, parlamentarzyści i przekupieni właściciele banków, przymykający oko na nielegalne przelewy i łamanie praw. Sędziowie odkryli, że mafia sycylijska ma powiązania nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, lecz przemyca także narkotyki z Azji. W wyniku intensywnych działań sztab antymafijny doprowadził do tzw. maksiprocesu (luty 1986 - grudzień1987), największego w całej historii włoskiego sądownictwa. Aresztowano i postawiono przed sądem 464 mafiosów, praktycznie całej siatki mafijnej, włącznie z jej zagranicznymi odgałęzieniami. Novum było to, że oskarżeni nie mieli być sądzeni indywidualnie, ale odpowiadali karnie jako cała organizacja.

Ze względu na wielką liczbę oskarżonych salę sądową w Palermo urządzono jak bunkier, wbudowując ją w ścianę więzienia Ucciardone, zaś oskarżonych umieszczono w trzydziestu okratowanych klatach. Broniło ich 200 adwokatów, natomiast oskarżenie wystawiło aż 50 prokuratorów. Akt oskarżenia liczył 8600 stron i ponad ćwierć miliona stron materiałów dowodowych. Zarzucał oskarżonym popełnienie setek ciężkich i brutalnych przestępstw jak zabójstwa, porwania, wymuszenia rozbójnicze, handel narkotykami na wielką skalę, szantaż i zabór miliardowych kwot ze środków publicznych. Kilkakrotnie trybunałowi zwycięstwo wymykało się z rąk, tak z powodu błędów formalnych, jak i braku wystarczających dowodów. Przełomem były zeznania Tommaso Buscetty, zwanego "Bossem dwóch światów", którego Falcone zdołał przekonać do przyjęcia statusu świadka koronnego.

W wyniku wojny klanów Buscetta stracił prawie całą rodzinę, Riina kazał zamordować nawet jego bratanków. Tommaso uniknął śmierci, uciekając do Brazylii, gdzie znalazł go Falcone. Wtedy Buscetta powiedział: "Kiedy otworzymy rachunek Cosa Nostra, nie będzie odwrotu. Pytanie tylko, czy pierwszego dopadną mnie, czy pana. Chce pan to kontynuować?". Falcone potwierdził, przetransportował mafiosa do Włoch, ukrył w silnie strzeżonym więzieniu na wyspie Asinara, zwanym "włoskim Alcatraz" i wspólnie z Borsellino zaczął go przesłuchiwać. Kiedy Buscetta wszedł na salę rozpraw, zapadła surrealistyczna cisza. Po raz pierwszy ktoś wywodzący się z samych trzewi Cosa Nostra zdecydował się złamać wielowiekowy nakaz milczenia (omerta) i zeznawać przeciwko organizacji. Kilku mafiosów usiłowało go zdyskredytować, nazywając kłamcą i zdrajcą, ale stary don zaraz ich uciszył. Poinformował oskarżonych, że on sam nie jest zdrajcą – to on czuje się zdradzony. Przypomniał, że złamano stare zasady, w myśl których donowie mogli ze sobą walczyć na śmierć i życie, ale ich rodziny były nietykalne. "Zabrano mi żonę, dzieci, braci, siostrę i bratanków. Zdrajcą jest Riina, który wydał na nich wyrok, a nie ja". Po jego wystąpieniu ponownie na sali zapadła surrealistyczna cisza, która trwała aż do końca zeznań mafiosa.

W grudniu 1987 r. zapadł wyrok, Ponad 300 oskarżonych zostało uznanych winnymi i skazano ich łącznie na 2665 lat pozbawienia wolności, zaś 19 najważniejszych bossów otrzymało wyroki dożywocia. Uniewinnionych zostało około 100 oskarżonych. Toto Riinę skazano zaocznie na dożywocie, został zatrzymany dopiero w 1993 r. Do 2011 r. przebywał w więzieniu o zaostrzonym rygorze i z ograniczonymi możliwościami kontaktu ze światem zewnętrznym. Zmarł 17 listopada 2017 r. z przyczyn naturalnych w szpitalu więziennym w Parmie. Falcone i Borsellino stosowali bezwzględne metody walki z mafią. Codziennością stały się natychmiastowe aresztowania w ciągu całej doby, przeszukiwania domów we dnie i w nocy, blokowanie podejrzanym kont bankowych, na które wpływały miliony euro niewiadomego pochodzenia. Dzięki ciężkiej i skrajnie niebezpiecznej pracy odkryli strukturę mafii, o której włoski wymiar sprawiedliwości nie miał bladego pojęcia. W sumie zdemaskowali ponad 4 tysiące „uomini d’onore”, czyli „mężów honoru”, skupionych wokół większych miast na Sycylii (Palermo, Trapani, Agrigento, Caltanisetta).

W marcu 1991 r. Giovanni Falcone został dyrektorem Wydziału Spraw Karnych Ministerstwa Sprawiedliwości w Rzymie. Operacje prowadzone wspólnie z amerykańskimi agencjami FBI oraz DEA, takie jak „Pizza Connection”, „Iron Tower” oraz „Pilgrin”, doprowadziły do zatrzymania i skazania wielu znaczących członków Cosa Nostra. Falcone i Borsellino wyrządzili mafii tak wiele szkód, że musieli zginąć. Wyrok śmierci na nich wydał osobiście Toto Riina. Sędziowie wiedzieli o planowanym zamachu. Pewnego dnia Borsellino powiedział do Falcone: „Daj mi klucze do twojego sejfu, bo jak cię zabiją, to w jaki sposób go otworzymy?”. W sobotę 23 maja 1993 r. Falcone przyleciał samolotem z Rzymu do Palermo. Termin przylotu sędziego był zaszyfrowany. Kiedy kolumna samochodów wioząca sędziego, jego żonę Francescę Morvillo i trzech policjantów ochrony znalazła się na wysokości miasteczka Capaci autostradą wstrząsnął potężny wybuch. Giovanni Brusca, "cyngiel" Toto Riiny, zdetonował ponad 400 kg materiałów wybuchowych umieszczonych w kanale odpływowym pod autostradą. Eksplozja była tak potężna, że zarejestrowały ją lokalne monitory trzęsień ziemi. W gigantycznej wyrwie trudno było doszukać się zwłok, zbierano szczątki.

Corocznie 23 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Wymiaru Sprawiedliwości. Dzień ten ma upamiętniać rocznicę śmierci sędziego śledczego Giovanniego Falcone, jego żony oraz ochraniających ich funkcjonariuszy policji, zamordowanych przez sycylijską mafię. Paolo Borsellino przeżył swojego przyjaciela tylko o 57 dni. W niedzielę 19 lipca 1992 r. sędzia odwiedził swoją matkę. Kiedy wyszedł z budynku stający tam samochód nafaszerowany trotylem wyleciał w powietrze. Borsellino zginął na miejscu wraz z pięcioma towarzyszącymi mu policjantami z ochrony. I w tym przypadku szczątki ciał znajdowano nawet kilkadziesiąt metrów od miejsca zamachu. Pogrzeby sędziów transmitowała na żywo ogólnokrajowa stacja telewizyjna RAI. Wszystkie regularne programy telewizyjne zostały zawieszone. Dni 23 maja i 19 lipca 1992 r. parlament ogłosił dniami żałoby narodowej. Tak państwo włoskie oddawało cześć swoim najlepszym synom.

W uznaniu wyjątkowej odwagi i poświęcenia podczas procesów antymafijnych sędziowie Falcone i Borsellino zostali odznaczeni „Medaglia d'oro al Valore Civile” (złoty medal za wartości obywatelskie). W wydaniu z 13 listopada 2006 r. zostali również nazwani "Bohaterami ostatnich 60 lat" przez redakcję prestiżowego amerykańskiego magazynu "Time". Nazwę "Falcone - Borsellino" otrzymało międzynarodowe lotnisko w Palermo, stoi tam ich rzeźba autorstwa lokalnego rzeźbiarza Tommaso Geraci. Sędziowie Falcone i Borsellino zostali pośmiertnie odznaczeni przez The Train Foundation medalem „Civil Courage Prize" (nagroda Odwaga Cywilna), którą odznaczani są "niezwykli bohaterowie sumienia". Pomnik sędziego Falcone stoi również w siedzibie Akademii Narodowej FBI w Quantico (Wirginia), by uhonorować jego wkład w operację „Pizza Connection”. W grudniu ubiegłego roku nakładem Oficyny Wydawniczej "Volumen" ukazała się książka pt. "Giovanni Falcone Samotny Bohater". Jest to historia życia sędziego opowiedziana przez jego siostrę Marię oraz dziennikarkę Francescę Barra, która od lat zajmuje się dokumentowaniem historii mafii. Na skrzydełku okładki zamieszczono fragment publikacji pt. "Człowiek odważny umiera tylko raz", która ukazała się w wydaniu "Passy" z dnia 6 czerwca 2018 r. Książka zawiera wiele nieznanych szczegółów z życia sędziego – bohatera i jest godna polecenia.

Wróć