Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Tramwaj widmo

20-03-2019 21:10 | Autor: Mirosław Miroński
W dobie szukania alternatywy dla samochodów cieszy każdy projekt, który sprzyja rozwiązaniom pozwalającym redukować transport indywidualny w mieście i zastąpienia go bardziej ekologicznym transportem publicznym. Jednym ze sposobów jest wprowadzanie linii tramwajowych tam, gdzie jeszcze ich nie, a gdzie jest to uzasadnione. Takim projektem (jak dotychczas tylko w sferze życzeń) ma być tramwaj do Wilanowa. Wizja takiego tramwaju przypomina opowieści o Latającym Holendrze i inne tego typu fantazje.

Prace nad linią tramwajową łączącą Wolę, Ochotę, Mokotów i Wilanów zostały rozpoczęte już dawno. Problemem jest jednak wyjście poza fazę koncepcyjną przystąpienie do realizacji projektów. Według pojawiających się na ten temat informacji, dużo czasu zajmuje opracowanie założeń trasy i organizacji ruchu, zachowanie drzew, usytuowanie miejsc do parkowania. Tak ważna dla warszawiaków inwestycja rozbija się w dużej mierze o piętrzące się trudności. Potwierdza się powiedzenie, że diabeł tkwi w szczegółach.

Tramwaje Warszawskie zawarły umowę z konsorcjum Safege oraz Schuessler-Plan Inżynierzy na opracowanie koncepcji budowy trasy tramwaju od ul. Kasprzaka, przez Dworzec Zachodni, Ochotę i Mokotów do Wilanowa. Zadaniem projektantów było też przygotowanie projektu stałej organizacji ruchu oraz analizy układu zasilania trakcji tramwajowej z uwzględnieniem uwarunkowań środowiskowych. Inwestycję podzielono na kilka odcinków. Pierwszy z nich obejmuje dystans od ul. Kasprzaka do Dworca Zachodniego; drugi – od Dworca Zachodniego do skrzyżowania z Grójecką; trzeci – od ul. Banacha do ul. Rakowieckiej przez ulice: Żwirki i Wigury, Rostafińskich (na obrzeżach Pola Mokotowskiego) i św. Ignacego Boboli; czwarty – od stacji metra Pole Mokotowskie do ul. św. Bonifacego przez ulice: Rakowiecką, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Sobieskiego z rozgałęzieniami w ul. Gagarina i ul. św. Bonifacego (do obecnej pętli autobusowej Stegny); piąty – od ul. św. Bonifacego do Południowej Obwodnicy Warszawy przez ul. Sobieskiego i al. Rzeczpospolitej; szóstym zadaniem jest pętla na Muranowie. Niestety, pomimo przyjęcia wstępnych założeń i terminów – zadowalających efektów nie widać.

Wydawać by się mogło, że tego rodzaju ważna dla miasta inwestycja powinna znaleźć odpowiednie wsparcie decydentów. Jednak, jak można wnioskować z nieoficjalnych przecieków, współpraca między projektantami a miastem nie układa się najlepiej. Projektanci napotykają na kolejne warunki, do których muszą się dostosowywać w swej koncepcji.

Kolejnym krokiem, po ustaleniu wstępnych założeń, ma być przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej oraz na roboty budowlane. Rozpoczęcie prac miało nastąpić w tym roku, a zakończyć się w roku 2021. Jest to jednak nierealne z powodu ślimaczących się przygotowań. Według spółki Tramwaje Warszawskie, budowa poszczególnych odcinków zajmie dwa sezony budowlane, przy czym zadania unijne muszą zostać zakończone w 2023 roku. Tymczasem wciąż nieuregulowana jest sytuacja dotycząca własności niektórych działek.

No cóż, może kiedyś zobaczymy tramwaj pędzący z Woli i Ochoty ulicą Sobieskiego do Wilanowa. Na razie pozostaje wszakże jedynie mglistą wizją, majaczącą gdzieś w miejskiej mgle.

Niedługo, bo 10 kwietnia, w Warszawie odbędzie się Kongres Technologii Miejskich. Jest to ważne wydarzenie z gatunku smart city, co tłumacząc na polski, oznacza inteligentne miasto. Czyli takie, w którym żyje się lepiej, wygodniej, taniej i oszczędniej.

Można to po większej części osiągnąć dzięki wymianie urządzeń najnowszej generacji, a w każdym razie sprawujących się lepiej niż dotychczasowe. Może wnioski z kongresu skłonią do podobnego działania decydentów naszego miasta. Może w inteligentnym mieście znajdą się też ludzie inteligentni, którzy zapytają – jak długo jeszcze tramwaj do Wilanowa będzie wciąż tylko widmem?

Wróć