Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Tężnia „Maciejka" w parku Jana Pawła II już działa!

08-07-2020 21:45 | Autor: Bogusław Lasocki
Pomysł wybudowania tężni solankowej w Parku im. Jana Pawła II materializował się w wielkich bólach. Projekt autorstwa Ewy Molak i Teresy Grycuk, mieszkanek osiedla "Jary", z poparciem 2,2 tys. osób, stał się zwycięzcą głosowania w ramach Budżetu Partycypacyjnego w 2017 roku, z realizacją przewidzianą na rok 2018. Jednak dalej – było już jak z przysłowiowymi cierpieniami wynalazców.

Dosyć intratny kąsek biznesowy o początkowej wartości ćwierć miliona złotych jakoś nie mógł spotkać się z wykonawcą. Projekt powstał wprawdzie już w połowie 2018, ale nieskuteczne przetargi trwały do końca 2019 roku. Najpierw nie było chętnych, potem dwukrotnie tylko jeden, ale nie chciał wpłacić wadium. Skuteczne okazało się dopiero piąte postępowanie przetargowe, gdy w szranki stanęła druga firma, na dodatek tańsza. Urząd Dzielnicy mógł wreszcie podpisać umowę z terminem realizacji do grudnia 2019 roku. Przewidywany koszt inwestycji wynosił blisko 370 tys. złotych.

Zgodnie z planami, tężnia została usytuowana w południowej części parku przy kościele Wniebowstąpienia Pańskiego. Mała w stosunku do tradycyjnych tężni uzdrowiskowych, ale jednak spora konstrukcja o rozmiarach 11 na 3 metry, powstała na szkielecie z drewna sosnowego i modrzewiowego, na którym umieszczono gęsto ułożone gałęzie śliwy tarniny, po których spływa solanka. Pierwotnie tężnie były wykorzystywane do produkcji soli poprzez naturalne odparowywanie solanki spływającej po gałązkach o dużej powierzchni, co pozwalało uzyskać większą gęstość solanki. Dzięki temu zabiegowi podczas  późniejszego warzenia  zużywano mniej energii cieplnej potrzebnej do odparowania wody z solanki i krystalizacji soli. Przy okazji zauważono, że przebywanie w pobliżu ma korzystne działanie dla dróg oddechowych. Przypominając zdrowotne działanie aerozolu z wody morskiej na spacerujących brzegiem kuracjuszy, tężnie mogły być lokalizowane w prawie dowolnych miejscach. Tak zaczęła się kariera miejskich tężni, zarówno zlokalizowanych przy znanych uzdrowiskach, jak w Ciechocinku (najstarsza w Polsce) czy Konstancinie, ale również w skali mikro, na przykład na warszawskiej Pradze przy Placu Hallera.

Pierwsze tężnie europejskie powstały w XVIII wieku, tężnie w Ciechocinku zaś w I połowie XIX wieku. Zespół trzech tężni ciechocińskich ma łączną długość 1742 m. Oprócz funkcji przyrodoleczniczych podstawową funkcją tych obiektów jest odparowywanie i zatężanie naturalnej solanki, z której następnie podczas warzenia w panwiach czyli płaskich otwartych naczyniach, powstaje ciechocińska sól panwiowa.

Jednak dla zwykłych ludzi najważniejszy jest walor zdrowotny przebywania w pobliżu tężni. Jest to naturalne inhalatorium, w którym solankowy aerozol zawiera bogactwo cząstek mineralnych z jodem, bromem, żelazem. Oczyszczone w tych warunkach powietrze, pozbawione kurzu i innych cząstek stałych, jest dodatkowo wzbogacone o wolne cząstki tlenu. Przebywanie w takim środowisku reguluje skutecznie ciśnienie krwi, powodując jego obniżenie. Dlatego też nie zaleca się przebywania dłużej niż 45 minut, gdyż na skutek spadku ciśnienia można stać się sennym lub nawet zasnąć. Aerozol tężniowy ma działanie bakteriobójcze, wspomaga leczenie zaburzeń tarczycy, znakomicie oddziałuje na układ oddechowy, regenerację błon śluzowych górnych dróg oddechowych, ułatwia leczenie niektórych chorób alergicznych, działa także stymulująco na pracę układu odpornościowego.

Najlepsze efekty kuracyjne występują w ciepłe, nawet gorące dni - wówczas solanka najintensywniej odparowuje z gałązek tarniny. W dni chłodne, a zwłaszcza deszczowe, efekt leczniczy tężni jest znikomy, ponieważ solanka wówczas praktycznie nie paruje. Dlatego podczas nieodpowiedniej pogody tężnie zazwyczaj nie są uruchamiane. Również ważna jest siła i kierunek wiatru, ponieważ to pęd powietrza rozwiewa aerozol solankowy. Najbardziej skuteczne jest przebywanie po stronie zawietrznej, tak aby wiatr owiewał nas leczniczym aerozolem. Podczas kuracji można siedzieć, ale zalecane jest również spacerowanie. Podczas ruchu następuje bardziej intensywna wymiana powietrza przez płuca, przyspiesza się również metabolizm w organizmie. Dzięki bardziej intensywnemu wdychaniu powietrza wchłaniamy do płuc również więcej pożytecznych, leczniczych cząstek solankowych z prozdrowotnymi jonami.

Tężnia na Ursynowie to był strzał w dziesiątkę. Co prawda, od pomysłu (wygrany konkurs) do udostępnienia obiektu minęły dokładnie trzy lata, ale nie oglądając się wstecz – mamy tężnię i można wreszcie się nią cieszyć. Konstrukcja była gotowa już w końcu grudnia 2019 roku, jednak z uruchomieniem trzeba było poczekać do 1 lipca 2020.

– Tężnia miała zostać  uruchomiona już wiosną, ale plany pokrzyżowała nam pandemia COVID-19 oraz pogoda – wyjaśniał burmistrz Robert Kempa. – Aby „puścić” solankę  dobowa temperatura nie mogła spadać poniżej 10 stopni Celsjusza. Proszę pamiętać, że zagrożenie epidemiczne nadal istnieje i musimy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Nie wolno też zapominać, że tężnie solankowe nie są dla każdego – tłumaczył w portalu ursynow.pl burmistrz.

Przeciwwskazaniem do korzystania z tężni są: stany zapalne, ostre choroby przebiegające z podwyższoną temperaturą, nadczynność tarczycy, choroby niewydolności krążenia, zwłaszcza u pacjentów z niskim ciśnieniem krwi, stan po świeżo przebytym zawale mięśnia sercowego, choroby nowotworowe, zaawansowana astma oskrzelowa, po przebytej gruźlicy, nadwrażliwość na jod i brom oraz inne jony zawarte w solance.

Tężnia została otwarta oficjalnie w dniu 1 lipca po południu, jednak uruchomienie i nasycenie solanką trwało od rana. Zbiornik ma pojemność 7000 litrów i wypełniony jest solanką pochodzącą z Ciechocinka. Już od południa tego dnia, pomimo jeszcze zamkniętych furtek w niskim ogrodzeniu, pojedyncze osoby "nieoficjalnie" robiły duży krok przez płotek i siadały na ławeczkach przy tężni. – Z wytęsknieniem czekałam, aż zacznie się tu lać solanka – mówiła pani Zofia z Imielina. – Mieszkam w pobliżu i tak zerkałam co jakiś czas, czy już działa. No i dzisiaj zobaczyłam, że działa, to przyszłam. Trochę może przed czasem, ale wstęp jest za darmo, więc nic się nie stało. Choruję od dawna na drogi oddechowe i mam zalecenie od lekarza, żeby korzystać z tężni. Do tej pory jeździłam do Konstancina, ale tam daleko i trzeba płacić. A tu mam przy samym domu, więc będę mogła przychodzić codziennie – cieszyła się pani Zofia.

Od samego początku tężnia zaczęła cieszyć się popularnością. Sporo osób przychodzi przed południem, inni po przyjściu z pracy również po południu. W ostatni weekend pod tężnią momentami byłoby zapewne nawet tłoczno, gdyby nie specjalne wymogi epidemiczne. Na ławeczkach siedziało lub spacerowało często ponad dwadzieścia osób, jednak wyraźnie unikających zbliżania się do "współkuracjuszy". Pan Jan z żoną Martą, obydwoje emeryci, przyjechali z Kabat. – Gdy tylko przeczytaliśmy, że tężnia już pracuje, postanowiliśmy przyjechać i zobaczyć jak to działa. O dobrodziejstwach tężni przekonaliśmy się kilka lat temu podczas pobytu na turnusie w Ciechocinku. Potem jeździliśmy do Konstancina, ale to spory kawałek. A teraz będzie wygodniej. Metro mamy blisko domu, więc to tylko trzy przystanki, krótki spacerek i jesteśmy na miejscu – mówił pan Jan. – I jesteśmy prawie jak w sanatorium! – dodała z uśmiechem pani Marta.

No faktycznie. Piękny, rozległy park Jana Pawła II z dużą ilością dorodnej zieleni i wśród tego tężnia. Toż to prawie jak park zdrojowy przy sanatorium. I na dodatek dosyć daleko od najbliższej wyrzutni spalin z tunelu POW!

Tężnia "Maciejka" ma być czynna codziennie w okresie od 15 kwietnia do 15 października w godzinach 8.30 - 21.30. Przed korzystaniem warto zapoznać się z regulaminem!!!

Wróć