Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Targi Zdrowej Żywności pod ursynowskim ratuszem

24-07-2019 23:12 | Autor: Bogusław Lasocki
Pojęcie "zdrowa żywność" jest wszystkim znane. Taka żywność traktowana jest zazwyczaj jako lepszy wybór w stosunku do żywności przetworzonej lub pochodzącej z produkcji przemysłowej, dostępnej zazwyczaj w hipermarketach. Nic dziwnego, że możliwości zdobycia takich produktów wzbudza duże zainteresowanie mieszczuchów. Również "Targi Zdrowej Żywności" odbywające się w niedziele co 2 - 3 tygodnie pod ursynowskim ratuszem, powoli wrastają w tradycję ursynowską.

Niehandlowa niedziela też dobra

Jeszcze półtora roku temu jakakolwiek działalność biznesowa pod ratuszem nie wchodziła w rachubę. Próby części ówczesnej opozycji - może trochę przez przekorę - lansowania przenosin działalności handlowej "Bazarku na dołku" na parking przy ratuszu były tępione ogniem i mieczem. No ale czas płynął i ... drogę przetarły weekendowe wyprzedaże garażowe. Zyskując na popularności, stopniowo rozszerzyły się na powierzchnię parkingową. Znów czas trochę popłynął i z wykorzystaniem wsparcia Budżetu Obywatelskiego dla pomysłu Bartosza Dominiaka, obecnego wiceburmistrza Ursynowa, pojawiły się Targi Zdrowej Żywności. Debiut imprezy 26 maja 2019 roku okazał się sukcesem, potwierdzonym przez kolejne wydarzenia targowe odbywające się zwykle dwa razy w miesiącu. Również w ostatnią niedzielę 21 lipca parking stał się miejscem biznesu ekologicznego.

Niedzielny poranek przywitał deszcz, chwilami intensywny, ale po dziesiątej zaczęło się przejaśniać. Parking pod ratuszem z namiotami ze straganami wystawców zaczął coraz bardziej wypełniać się kupującymi. Co prawda "śniadanie z burmistrzem" było na poprzedniej imprezie, ale tym razem można było nie tylko kupować, ale również degustować produkty. A wybór był przedni. Ponad dwudziestu wystawców przywiozło produkty serowarskie, mleczne, różnorodne przetwory owocowe i warzywne, pieczywa, wędliny, masła orzechowe, miody.

Oferują to, co najlepsze

Już od wejścia na parking widać było zainteresowanie przybyłych osób wystawionymi produktami.

Sporo osób ogląda stoisko z różnorodnymi buteleczkami i słoikami. Już z daleka wygląda to na owocowe słodkości.

- Mamy różne produkty w naszej ofercie - mówi pan Piotr z "Domowej Spiżarni" spod Szczuczyna . - Na przykład sok malinowy stuprocentowy, sok malinowy z cukrem, sok z truskawki, z czarnej porzeczki, w wersjach z cukrem lub 100 -procentowych. Te sto procent oznacza, że nie ma tam żadnych dodatków wody ani cukru, jest tylko tyle cukru co w owocu. To jest taki sok, jaki byśmy otrzymali po wyciśnięciu. Potem wlewamy do buteleczek i udostępniamy klientom. Ale produkujemy i oferujemy również różne syropy, owoce w syropie, dżemy. Nasze produkty są w pełni ekologiczne i zainteresowanie nimi jest bardzo duże - opowiada pan Piotr.

Również przy sąsiadującym stoisku z pieczywem widać zainteresowanie przyszłych klientów. - Moje chlebki piekę w Warszawie - wyjaśnia pani Jolanta. - Jednak w mąkę zaopatruje się u rolników prowadzących uprawy ekologiczne. Tu jest chleb żytni, jasny, pieczony na mące 720, a w środku dodane są jeszcze ziarna dyni. A ten jest na zakwasie żytnim razowym z dodatkiem jasnej mąki pszennej ze słonecznikiem, a ten obok to czysty chleb razowy na mące żytniej razowej, z dodatkiem siemienia lnianego. Siemię lniane dodaje jakby podwójne zdrowie, gdyż dzięki zawartości oleju lnianego dostarcza organizmowi bardzo wiele pożytecznych substancji zdrowotnych a nawet leczniczych - tłumaczy pani Jolanta.

Kawałek dalej zmiana nastroju konsumpcyjnego. Pojawiają się sery i ... wymalowana kozia głowa.

- Mamy produkcję ekologiczną, w pełni certyfikowaną - mówi pan Tomasz z "Koziej Zagrody". - Wiele naszych produktów powstaje z koziego mleka. Jak wiadomo, kozie mleko jest bardzo zdrowe, a kozie sery to zdrowie dodatkowo skondensowane. Oferujemy kozie sery naturalne bez przypraw, wędzone, na ostro z papryką, z czosnkiem niedźwiedzim, z orzechem włoskim, z ziołami oregano. Do tego sery typu feta i ricotta, sery twarogowe, mleko, jogurt. Wszystkie produkty pochodzą z naszego gospodarstwa ekologicznego z czystego, zdrowego regionu za Białą Podlaską - chwali się pan Tomasz.

Na pobliskim straganie wybór produktów jeszcze większy, również z kozą w tle. Jakieś sery, ciasta, serniki, znów sery. Moją uwagę zwrócił "Pijany kozioł". - To jest zwykły kozi ser, tylko przez tydzień moczony w zalewie winnej, dlatego nazywa się "Pijany kozioł" - opowiada pani Renata z gospodarstwa ekologicznego "Leśna Polana". Razem z córką Natalią i mężem krzątają się przy swoim stoisku pod namiotem z najróżniejszymi serami kozimi i krowimi, słodkimi wypiekami. - Te kozie produkty są z mleka z naszych własnych kóz, mamy ich siedemdziesiąt. Nasze stado jest zarejestrowane w ARMiR i znajduje się pod stałą opieką weterynaryjną. Kozy są mleczne, nie mięsne, i nic nie robimy z nimi poza pozyskiwaniem mleka - wyjaśnia pani Renata.

Niespodziewanie przy stoisku pojawił się burmistrz Ursynowa Robert Kempa. - Panie burmistrzu, dwa słowa... - zwracam się do burmistrza Kempy. - Ja tu po ser przyszedłem - rzucił z uśmiechem burmistrz Kempa, ale odpowiada. - Uwielbiam krowi ser, tutaj państwo mają. Dosyć duże zakupy zrobiłem tydzień temu, tak że dzisiaj będą bardziej ograniczone. A w ogóle to zapraszamy mieszkańców na kolejne targi żywności, a we wrześniu na "Śniadanie z burmistrzem". Ten dzisiejszy poranny deszczyk zupełnie nie przeszkadzał, jeśli chodzi o frekwencję. Patrząc na liczbę osób, które przyszły na degustację i dokonanie zakupów, to jest lepiej, niż się spodziewaliśmy - mówił burmistrz Kempa.

- Dzień dobry, macie ten krowi? - burmistrz zwrócił się już do pani Renaty, czas dla mnie widać się skończył. Ser był i za chwilę znalazł się w torbie. Burmistrz zapłacił młodziutkiej sprzedawczyni Natalii i zadowolony odszedł do następnych stoisk.

Faktycznie, frekwencja dopisała, pomimo że to niedzielne przedpołudnie i pełnia sezonu urlopowego. Wiele osób przyszło po konkretne produkty, znając ich jakość z poprzednich zakupów. Wybór duży, jakość sprawdziła się w praktyce. A poza tym - samo zdrowie...

Po co ta cała ekologia?

Starsze pokolenie pamięta doskonale hasła "margaryna to tłuszcz tani i zdrowy". A potem okazało się, również w opiniach tych chwalących wcześniej margaryny, że utwardzane tłuszcze roślinne to najgorsze zło. Zresztą, bywają produkty jeszcze bardziej szkodliwe dla zdrowia, mimo że lansowane przez producentów i dyspozycyjnych marketingowców. Wzbogacanie produktów masowych witaminami, mikroelementami, poprawiaczami smaku, konserwantami, barwnikami daje – mimo pięknego opakowania – posmak chemiczny po spożyciu ślicznego, kolorowego produktu. Jednak początek problemu tkwi w surowcach czy półproduktach - roślinnych, mięsnych, zbożowych. Nawozy sztuczne, chemiczne środki ochrony roślin, mutacje genetyczne, antybiotyki, stymulatory wzrostu, a wszystko podporządkowane maksymalizacji ilościowej wydajności produkcji i minimalizowaniu kosztów. Stąd też wielkie i dorodne, bo "przenawożone" warzywa, kolorowe jabłka bez smaku albo z nadmiarem nienaturalnej słodyczy, mięsa o niewielkiej zawartości "mięsa w mięsie" za to naszprycowane wypełniaczami, emulgatorami, barwnikami, żelami. Wymowny przykład - "świąteczny" schab bez kości w cenie promocyjnej 10 zł za kilogram. Ile w taki schabie jest mięsa? Zapewne dużo poniżej 50 procent.

Problem jest taki, że naturalne produkty są drogie, gdyż takie muszą być. Dlatego też producentom masowym nie opłaca się nimi zajmować . Wracamy więc do punktu wyjścia, ale otrzymujemy w zamian różnorodne alergie, choroby z autoagresji, coraz więcej chorób cywilizacyjnych z nowotworowymi włącznie. Można mydlić oczy zawartością witamin, pożywnością energetyczną mierzoną wartością kaloryczną, sterylnością produkcji. Nic jednak nie zastąpi prawidłowo zbilansowanego, bo zgodnego z prawidłowościami przyrody składu produktów spożywczych.

Badania takie przeprowadził szwajcarski instytut FIBL (Instytut Badawczy Rolnictwa Ekologicznego), publikując wyniki we własnych opracowaniach, jak i w Internecie. W sposób syntetyczny, choć w uproszczeniu, można wyraziście przedstawić przewagę produktów ekologicznych:

- Warzywa i owoce ekologiczne zawierają więcej antyoksydantów,

przeciwdziałających starzeniu się komórek,

- Na podstawie badań wybranych gatunków jabłek udowodniono, że ich ekologiczna wersja posiada 32% więcej fosforu, 19% więcej antyoksydantów i 9% więcej błonnika,

- Ziemniaki ekologiczne posiadają większą zawartość witaminy C niż konwencjonalne,

- Statystycznie warzywa liściaste (sałata) zawierają od 10 do 40% mniej azotynów,

- Statystycznie żywność konwencjonalna zawiera od 550 do 700 razy więcej chemicznych pestycydów,

- Rolnictwo ekologiczne zużywa o 50% mniej energii, emituje mniej gazów cieplarnianych i wiąże więcej dwutlenku węgla z atmosfery.

No cóż, wybór przed nami. Najbliższe Targi Zdrowej Żywności na Ursynowie odbędą się w niedzielę 11 sierpnia. Wybierajmy. Smacznego.

Wróć