Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Sztucznie inteligentni

21-02-2024 20:01 | Autor: Mirosław Miroński
Mój siedmioletni wnuczek pierwszoklasista przeszedł jakiś czas temu badania psychologiczne. Okazało się, że maluch jest inteligentny ponad średnią w swojej grupie wiekowej. Testy wykazały, że jego iloraz inteligencji, czyli IQ wynosi ponad 150, co oznacza, że to zdolna bestia, jak kiedyś mawiano o takich dzieciach. Co więcej, poziom rozwoju intelektualnego wnuczka odpowiada poziomowi jedenastolatka. Taka opinia może każdego dziadka wbić w dumę. Nie chodzi jednak o to. Wiadomo, że rozwój młodego człowieka to suma sprawności intelektualnej, fizycznej i emocjonalnej. Za rozwojem intelektualnym nie zawsze nadąża rozwój emocjonalny, co samo w sobie bywa przyczyną różnych niepowodzeń w karierze szkolnej, czy też późniejszej zawodowej. Doświadczyłem tego jako dziecko, więc wiem, o czym mówię.

Na podstawie własnych doświadczeń wiem, że młody umysł musi dojrzeć emocjonalnie i nie da się tego przyśpieszyć. Ale do rzeczy! Obserwując wnuczka, mogę potwierdzić to, co wykazał test i zgadzam się z opinią pani psycholog. To co wydaje mi się jeszcze bardziej istotne, to fakt, w jaki sposób maluch może wykorzystać swoją przewagę nad rówieśnikami w przyszłości? Czy przełoży się to na jego karierę zawodową, wyższe zarobki i lepsze życie? Te pytania wydają się mocno na wyrost, a jednak warto stawiać je już dziś.

Polska nie należy do krajów, w których inteligencja jest jakoś szczególnie nagradzana. Nie jest też krajem stawiającym na innowacyjność i postęp naukowy, choć nie brak nam ludzi wyrastających ponad przeciętną. Ich możliwości nie są jednak właściwie wykorzystywane. Widać to w wielu obszarach gospodarki, nauki, usług etc. Niestety, podobnie dzieje się w wielu innych krajach europejskich. Europa dawno już straciła swoją dotychczasową pozycję w obszarach ważnych dla rozwoju na rzecz USA oraz krajów azjatyckich, które są nie tylko bardziej konkurencyjne, ale też wybiegają mocno w przyszłość. Żadna z podejmowanych tam inwestycji nie wydaje się inwestorom zza oceanu i Azji megalomańska i nazbyt nowatorska. Nie widać tego w zbiurokratyzowanej Europie, a szkoda, bo żeby przetrwać w dzisiejszym świecie trzeba inwestować w naukę i nowe technologie. To one pozwalają utrzymać się wśród liderów, to one pozwalają zachować znaczenie polityczne i gospodarcze. Rozwój oznacza lepszą przyszłość i wyższy komfort życia dla każdego obywatela, choć przy takiej konkurencji, jaką obserwujemy w ostatnim czasie niczego nie można być pewnym. Inaczej mówiąc - przyszłość to ciągły rozwój. Ci, którzy tego nie rozumieją nie mają szans na dotrzymanie kroku najlepszym. Z postępu korzystamy wszyscy, nawet, jeśli nie przyczyniamy się do pomnażania dochodów państwa bezpośrednio. Korzystają dzieci oraz seniorzy, którzy choć często nie są już produktywni dysponują wiedzą i doświadczeniem. Należałoby sięgnąć do tych niewykorzystanych zasobów w szerszym stopniu niż ma to miejsce dziś. Z postępem technologicznym i rozwojem nauki ściśle związane są nowoczesne branże przemysłu, ale też opieka zdrowotna (coraz bardziej istotna ze względu na procesy starzenia się zachodzące w naszym społeczeństwie). Z postępu i rozwoju korzystają wszystkie dziedziny gospodarki, nauki, kultury etc. Beneficjentami postępu w najróżniejszych dziedzinach jest całe państwo polskie i społeczeństwo.

Proces modernizowania kraju jest nie tylko widoczny w każdej dziedzinie, ale jest to zjawisko, które przyśpiesza. To jak z kulą śniegową, która pędząc w dół zbiera z otoczenia rozmaite materiały zwiększając swą masę z każdym obrotem. W nauce jest podobnie. Jedno odkrycie nakręca inne, w wyniku czego mamy do czynienia z rosnącym ciągiem zdarzeń. W medycynie, która służy nam wszystkim widać doskonale wpływ techniki na poszczególne procedury związane ściśle z zastosowaniem nowoczesnego sprzętu diagnostycznego, w chirurgii, w ortopedii, przy produkcji leków nowej generacji diagnostyki etc.

Patrząc na zmiany zachodzące we współczesnym świecie warto zadać sobie pytanie - kto ma w Polsce nieść ten kaganek oświaty i sprawić, że przyszłych pokolenia Polaków będą mogły uczestniczyć na równorzędnych zasadach w korzyściach płynących z ogólnego postępu? Odpowiedź jest oczywista. To pokolenie mojego wnuczka, który ma odpowiedni potencjał do aby tworzyć nowy świat, świat który nam ludziom ze starszego pokolenia wydaje się niezrozumiały i niedostępny. Aby móc korzystać z jego dobrodziejstw, nie wystarczy zapoznanie się z „apkami” na smartfona i umiejętność lajkowania wpisów na portalach społecznościowych. Potrzeba czegoś więcej. Nadzieja jest w pokoleniu naszych dzieci i wnuków.

Niedawno wraz z synem i wnuczkiem używaliśmy sztucznej inteligencji w aplikacji na smartfona. Co ciekawe, sztuczna inteligencja wcale nie okazała się być ponad poziom wnuczka. To pokazuje, że genialny wynalazek, który w krótkim czasie odmieni nasze życie, nadal jest tylko narzędziem dla osób, które wiedzą jak z niego korzystać. Do tego jednak potrzebna jest własna inteligencja, której ta sztuczna zwana z angielskiego AI nie zastąpi tak szybko. AI nie potrafi śmiać się spontanicznie, tak jak mój wnuczek zadając jej zabawne pytania i słuchając odpowiedzi. To ogromna baza wiedzy naśladująca ludzką zdolność rozumienia, uczenia się i w mniejszym stopniu kreatywność. Ma zdolność rozwiązywania problemów i planowania. Czy mając te atuty sprawi, że to my staniemy się sztucznie inteligentni, że zamiast korzystać z własnej inteligencji zdamy się na algorytm. To pierwszy krok do tego, abyśmy stali się sztucznie inteligentni. Żeby temu przeciwdziałać nie wolno zaniedbywać możliwości, ma nasz umysł. To w nim można upatrywać, że zachowamy kontrolę nad wymagającym narzędziem, jakim jest sztuczna inteligencja.

Wróć