Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Szpital Południowy ruszy za dwa lata

27-11-2019 21:23 | Autor: Maciej Petruczenko
W połowie przyszłego roku powinien być oddany do użytku budynek Szpitala Południowego u zbiegu ulic Indiry Gandhi i Rotmistrza Witolda Pileckiego na Ursynowie. Pierwszych pacjentów będzie mógł jednak przyjąć dopiero w 2021 roku – jak zapewnia wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej.

Budowa uległa przedłużeniu, ponieważ wnętrze placówki postanowiono przeprojektować. Kolejnym etapem przygotowywania Południowego pełnienia przewidywanych funkcji będzie wyposażenie w możliwie najnowocześniejszy sprzęt, a dopiero potem zatrudni się lekarzy. Największym problemem jest jednak na wstępie finansowanie szpitala. Gdy pełniący jeszcze obowiązku ministra zdrowia Konstanty Radziwiłł wprowadził w 2017 roku sieć szpitali objętych państwowym finansowaniem, Szpital Południowy pozostawał jeszcze w powijakach i oczywiście nie został uwzględniony w ogólnokrajowym planie. Z tego powodu perspektywa uzyskania regularnych funduszy na jego funkcjonowanie stała się dosyć odległa. Zdaniem Rabieja, do 2021 nie uda się Południowemu podpisać jakiegokolwiek kontraktu z NFZ, więc żeby szpital w ogóle ruszył przeniesie się do niego oddziały z innych stołecznych placówek medycznych, które – nawiasem mówiąc – gnieżdżą się w większości w przestarzałych budynkach i są mocno pozadłużane. Przenosiny nastąpią przede wszystkim ze szpitala na Solcu i Czerniakowskiego przy Stępińskiej, a dotyczyć to ma oczywiście nie tylko sprzętu, lecz również personelu medycznego.

Funkcję dyrektora Szpitala Południowego obejmie doktor nauk medycznych Ewa Więckowska, pełniąca już obowiązki prezesa zarządu szpitala i przychodni SOLEC. Jak poinformowała pani prezes, z Solca na Ursynów ma przejść między innymi, by pracować w o wiele lepszych warunkach wysoko ceniony chirurg ortopeda Andrzej Jóźwiak, kibicom sportowym kiedyś doskonale znany jako czołowy kulomiot kraju.

W przeprojektowanych wnętrzach Południowego znajdzie się bardzo duży SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy), który może tym potrzebniejszy, że przebiegająca obok obwodnica Warszawy będzie zapewne częstym dostarczycielem ofiar ciężkich wypadków, a ratunek w ogromnym stopniu ułatwi znajdujące się na dachu szpitala lądowisko dla helikoptera. Będzie można liczyć na nocną pomoc, a SOR zostanie przygotowany również do udzielania pomocy dzieciom.

Południowe zaoferuje pacjentom rezonans magnetyczny, dwa rentgeny i dwie pracownie USG. Z remontowanego Solca maja się przenieść oddziały: proktologiczny, chirurgiczny, ginekologiczno-położniczy. Będą też: neurologia (z oddziałem udarowym), okulistyka, kardiologia, laryngologia, endokrynologia, interna, no i oczywiście Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Nie zabraknie też oddziału rehabilitacyjnego, sal seminaryjnych i olbrzymiej apteki. W podziemiu znajdzie się 350 stanowisk parkingowych.

Wiceprezydent Rabiej zdradził, iż Warszawa wydała ostatnio blisko miliard złotych na unowocześnienie szpitali, chociażby placówki przy Kopernika. A warto dodać, że jeśli chodzi o Ursynów, to już przecież funkcjonuje Dzienne Centrum Zabiegowe przy ul. Kajakowej.

– Tę placówkę umieszczono w budynku skonstruowanym modułowo, co umożliwia szybkie przebudowy i konfiguracje, szkoda , że podobnej konstrukcji nie zastosowano przy Szpitalu Południowym – zauważa dr Krzysztof Urbaniak, dawny ursynowski radny, a potem prezes zarządu „Damiana” i dyrektor do spraw rozwoju w LuxMedzie. Pewnie już mało kto pamięta, że to właśnie pan Krzysztof był jeszcze w latach 90-tych pomysłodawcą nie tylko zbudowania Szpitala Południowego (akurat na innym odcinku ul. Indiry Gandhi), lecz również jego racjonalnego finansowania na zasadzie książeczek udziałowych (po 5 złotych miesięcznie od mieszkańca). On też rozpropagował w Warszawie ideę szpitalnych budowli modułowych.

– W moim projekcie Szpitala Południowego przewidziane były interna, kardiologia, chirurgia z ortopedią, pediatria i oddział rehabilitacyjny. Mam za sobą doświadczenia w zarządzaniu placówkami medycznymi, poczynając od własnej lecznicy Stokłosy, która była pierwszą w Polsce prywatną placówką działającą na zasadzie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Dlatego upieram się, że mój pomysł z książeczkami udziałowymi dla pacjentów był bardzo dobry. Uważam zresztą, że wprowadzenie w publicznej służbie zdrowia odpłatności choćby na poziomie 2 złotych za wizytę pomogłoby nie tylko w finansowaniu poszczególnych przychodni, lecz również zniechęcałoby pacjentów zamęczających lekarzy wyimaginowanymi chorobami.

Twierdzę też, że szpitale powinny pracować na dwie zmiany, co znacznie zracjonalizowałoby ich funkcjonowanie. Teraz, po reformach wprowadzonych przez dobrego skądinąd fachowca Konstantego Radziwiłła, ludzie zgłaszają się do szpitali po nocną pomoc nawet z katarem – zaznacza Krzysztof Urbaniak.

Jak widać, problemów do rozwiązania w służbie zdrowia jest jeszcze mnóstwo. A Szpital Południowy jest niesłychanie potrzebny, bo – jak zauważa dr Urbaniak – sam Mokotów, Ursynów i Wilanów to już co najmniej 300 tysięcy potencjalnych pacjentów, a z wianuszkiem około warszawskim, Konstancinem, Piasecznem, Zalesiem – ponad pół miliona.

Wróć