Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Szczepieńcy kontra odszczepieńcy...

07-11-2018 21:39 | Autor: Tadeusz Porębski
Sprawa szczepień obowiązkowych stała się ostatnio w mediach tematem numer jeden. Generalnie spór toczy się o to, czy szczepionka przeciwko odrze pomaga, czy też szkodzi. Badania naukowe potwierdzają skuteczność szczepień, podobnie jak statystyki. Nie do wszystkich jednak nauka i rzetelna analiza danych trafia.

Jakie są fakty? Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), agenda ONZ, podmiot niezależny od polityki i polityków, ostrzega, że w pierwszym półroczu bieżącego roku w Europie zachodniej na odrę zachorowało ponad 41 tys. osób. W 37 przypadkach choroba doprowadziła do śmierci. Przed rokiem zachorowań było prawie o połowę mniej, a w roku 2016 na Starym Kontynencie zanotowano tylko 5 tys. przypadków zachorowań na odrę. Epidemia idzie ze wschodu. Od początku roku na Ukrainie odra zaatakowała ponad 35 tys. osób. Ci ludzie prawdopodobnie nie byli szczepieni, bo z powodu trwającego od lat w tym regionie konfliktu zbrojnego nie działa tam system nadzoru epidemiologicznego.

Dyrektorka europejskiego oddziału WHO Zsuzsanna Jakab wezwała władze państw europejskich do podjęcia radykalnych działań zapobiegawczych. Nedret Emiroglu, dyrektor Wydziału Ratownictwa Zdrowotnego i Chorób Komunikowanych w Regionalnym Biurze WHO dla Europy, wygłosił dramatyczny apel: "Każda osoba, która nie jest odporna, pozostaje bezbronna bez względu na to gdzie mieszka, a władze każdego kraju powinny naciskać na swoje służby, by zwiększała się liczba szczepień". We Francji, w Niemczech, Gruzji, we Włoszech i w Rumunii liczba chorych na odrę przekroczyła tysiąc. W Wielkiej Brytanii odnotowano 800 przypadków. W Polsce to na razie około 100 zachorowań, nie można więc mówić o epidemii. Należy jednak zdecydowanie wzmóc czujność.

Co to jest odra? Łacińska (medyczna) nazwa tej choroby to morbilli. Jest to jedna z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych wieku dziecięcego, wywoływana przez wirus należący do rodziny paramyksowirusów. Odra jest bardzo groźna, ponieważ niesie ze sobą poważne powikłania, jak np. zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie mózgu, czy podostre stwardniające zapalenie mózgu, które może rozwinąć się nawet 5 lat po przejściu choroby. Stanowi ono bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia. Dotychczas udało się zidentyfikować 21 szczepów wirusa odry. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, wirus dostaje się do organizmu przez nos bądź gardło i następnie przedostaje się do krwi. Corocznie na całym świecie notuje się ponad 40 milionów zakażeń i około 120 tys. zgonów (400 dziennie). Do większości zachorowań dochodzi przed 15. rokiem życia, ale podatny na zakażenie jest każdy, kto nie chorował na odrę i nie był szczepiony.

Szczepionka przeciw odrze to żywy wirus o osłabionym działaniu. Jego zaaplikowanie powoduje wytworzenie się przeciwciał, które znacznie podnoszą tzw. czynną odporność organizmu. Twórcą szczepionki jest Maurice Hilleman, wybitny amerykański mikrobiolog, twórca szczepionek także przeciw wirusom ospy wietrznej, świnki, różyczki, dwoince zapalenia opon mózgowo – rdzeniowych, dwoince zapalenia płuc, jak również kombinowanej szczepionki przeciw różyczce i śwince (MMR). Warto wiedzieć, że przebycie zakażenia wirusem odry daje odporność na tę chorobę na całe życie. Po wprowadzeniu szczepionek odra przestała straszyć. Tak mówią statystyki. W Polsce, zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych, szczepienie przeciw odrze należy do grupy szczepień obowiązkowych. Za odmowę zaszczepienia dziecka rodzicom grozi grzywna.

Pojawiła się jednak grupa licząca około 30 tys. osób, która ostro protestuje i domaga się od władz państwa likwidacji obowiązku szczepień ochronnych. Powołano do życia organizację pod nazwą Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP". Skrót NOP oznacza "niepożądany odczyn poszczepienny". Postulaty wysuwane przez "STOP NOP" powodują zderzenie się trzech wartości: a) prawa rodziców do decydowania o leczeniu własnych dzieci; b) prawa dziecka do bycia skutecznie leczonym, nawet wbrew woli rodziców; c) prawa innych osób do ochrony ich zdrowia. Z całą pewnością niezaszczepione dziecko stanowi potencjalne zagrożenie, ponieważ zwiększenie się liczby takich dzieci powoduje, że słabnie tzw. odporność zbiorowa. Po prostu przy wystarczająco dużej liczbie dzieci zaszczepionych wirus nie jest w stanie rozprzestrzeniać się w danej populacji. Tak więc szczepionki chronią nie tylko zaszczepionych, ale także osoby, które na przykład z powodu przeciwwskazań medycznych nie mogą się zaszczepić.

Argumenty wysuwane przez członków "STOP NOP" i sympatyków tej organizacji nie są specjalnie przekonujące. Niektóre wręcz szokują. Niejaki Grzegorz GPS Świderski objawia w Internecie, tu cytat: "Człowiek, który nikomu nie szkodzi, nikomu nie zagraża, nikogo nie atakuje, nikogo nie oszukuje, wobec nikogo nie stosuje się przemocy, lub groźby jej użycia, ma prawo (naturalne, człowieka, konstytucyjne, moralne, cywilizacyjne) do nienaruszalności cielesnej. Moim zdaniem, takie prawo jest naturalne i mam je bez względu na jakiekolwiek konstytucje, deklaracje, czy karty podstawowe. Przymus szczepień łamie to prawo. Ale łamie też je przymus finansowania służby zdrowia, przymus ubezpieczeń społecznych, przymus szkolny, czy przymus uzyskiwania pozwolenia na kupno leków bądź prowadzenia samochodu. Wszystkie te przymusy mają taką samą naturę, wszystkie tak samo łamią prawo naturalne, wszystkie służą do tego, by nas hodować jak bydło". Koniec cytatu.

Wbrew stanowisku rządu klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości wnioskował o skierowanie projektu "STOP NOP" do komisji, argumentując, że jest to projekt obywatelski. Za procedowaniem w komisjach zagłosowało 252 posłów, 158 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Wcześniej w głosowaniu Sejm nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu. Być może posłowie przed głosowaniem ostatecznym w sprawie zniesienia obowiązku szczepień powinni zerknąć, jak do tego problemu podchodzą rządy innych krajów europejskich. W wielu krajach zaostrzono bowiem ostatnio przepisy dotyczące szczepień. Powodem jest lawinowo rosnąca w Europie liczba zachorowań na odrę, odnotowywane przypadki błonicy na południu Europy oraz wzrost zachorowań na krztusiec. Francja oraz Włochy, gdzie dotychczas szczepienia nie były obowiązkowe, zaczynają wprowadzać ten obowiązek. W marcu 2018 r. we Włoszech wprowadzono przepis pozwalający na przyjmowanie do publicznych żłobków i przedszkoli wyłącznie tych dzieci, których rodzice przedstawią kartę szczepień. Taką samą drogę obrali Czesi. Włoscy rodzice odmawiający szczepienia dziecka w wieku szkolnym są karani grzywną w wysokości 500 euro. Dzieci, których nie można szczepić z powodu stanu ich zdrowia, są zapisywane do klas, w których są wyłącznie zaszczepieni uczniowie.

W Finlandii szczepienia nie są obowiązkowe, mimo to wskaźniki szczepień należą tam do najwyższych w Europie. Podobnie jest w Norwegii. Skandynawowie szczepią się dobrowolnie i masowo potwierdzając tym samym, że są społeczeństwem świadomym i zdyscyplinowanym. W Grecji szczepienia są obowiązkowe. Słowenia ma jeden z najbardziej ostrych systemów szczepień z 9 szczepieniami obowiązkowymi. W Niemczech szczepienia są dobrowolne, ale w 2017 r. przepisy zaostrzono. Przed zapisaniem dziecka do żłobka czy przedszkola każdy rodzić ma obowiązek spotkania się z lekarzem, by wysłuchać medycznych argumentów na rzecz opłacalności szczepień. Oporni karani są grzywną w wysokości 2500 euro. Dyrektorzy przedszkoli mogą odmawiać przyjmowania dzieci, których rodzice nie przedstawią dokumentu potwierdzającego zaszczepienie. W Serbii obowiązek szczepień obejmuje 6 szczepionek podawanych dzieciom do 14 roku życia. Wielka Brytania nie ma szczepień obowiązkowych, ale rodzice dzieci niezaszczepionych mogą spotkać się z negatywną postawą pracowników służby zdrowia. Daleka Kuba nie zalicza się do państw bogatych, mimo to kubańskie społeczeństwo uznawane jest przez WHO za jedno z najzdrowszych na świecie. Jest to nie tylko zasługa wyjątkowo mocno rozbudowanej i świetnie funkcjonującej służby zdrowia, ale również tego, że każde nowo narodzone dziecko na wyspie otrzymuje obowiązkowo szczepionki przeciwko 13 chorobom zakaźnym.

Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy obowiązkowych szczepień przedstawiają swoje racje, które mocno artykułują. Ale komu tak naprawdę rodzic ma wierzyć? Ludziom nauki czy ludziom wiary? Bo nie mamy do czynienia ze sporem naukowym, bardziej ze zderzeniem się postaw moralnych. Znakomicie ujął to w swojej wypowiedzi profesor Zbigniew Szawarski, przewodniczący Prezydium Komitetu Bioetyki PAN, emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego specjalizujący się w etyce medycyny: "Spór toczy się w sytuacji głębokiego kryzysu zaufania do wszelkich autorytetów instytucjonalnych – nauki, medycyny, a nawet etyki. Społeczność przeciwników szczepień przypomina sektę, która ma do spełnienia wielką misję moralną, jaką jest uratowanie milionów dzieci przed nieludzką i zbrodniczą działalnością propagującego szczepienia kompleksu medycznego i farmaceutycznego. Ludzie ci tworzą krąg osób odwołujących się do pseudonaukowych autorytetów, powtarzają te same dramatyczne opowieści i przeżycia rodziców, którzy zaszczepili swoje dzieci. Ruch ten ma swoich świętych i męczenników, jak również ulubionych wrogów".

Jedno jest pewne: zastosowanie szczepionek zdławiło powojenne epidemie gruźlicy, błonicy (dyfteryt), czerwonki (dyzenteria), choroby Heinego–Medina, duru brzusznego i wysypkowego, jak również ospy wietrznej, która wielokrotnie dziesiątkowała populację kilku kontynentów. Należy zatem zadać sobie proste pytanie: znane są przypadki negatywnego działania szczepionki na dzieci, to prawda. Ale jak to się ma statystycznie do liczby dzieci, które dzięki przyjęciu szczepionki uniknęły wielu chorób, powikłań, a nawet śmierci?

Wróć