Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Świętujmy ponad podziałami!

07-11-2018 21:13 | Autor: Mirosław Miroński
Zbliżająca się setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości powoduje, że w przestrzeni publicznej pojawiają się dyskusje i spory wokół tego wydarzenia. Już sama kwestia, w jaki sposób uczcić tę znaczącą dla nas rocznicę, może dziwić bacznych obserwatorów sceny politycznej, jak również zwykłych obywateli, niespecjalnie zajmujących się historią naszego kraju.

Przyczyn takiego stanu rzeczy można doszukać się zarówno w przeszłości, jak też w teraźniejszości, a zwłaszcza w bieżącej polityce. Jak widać, na przykładzie kontrowersji wokół okrągłej rocznicy przywrócenia państwa polskiego do życia przeszłość wciąż wpływa na teraźniejszość.

Mówiąc wprost, obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości – zamiast być świętem dla wszystkich Polaków – ciągle wywołują podziały między nami. Jest to smutny fakt, z którym trudno się pogodzić większości obywateli. Warto przy tym pamiętać, że nasi przodkowie również różnili się co do poglądów, spierali się ze sobą, a jako społeczeństwo byli daleko bardziej zróżnicowani pod względem etnicznym, narodowym, kulturowym. Ba, niejednokrotnie dochodziło na tym tle do walk. Mimo to, przy nadarzającej się sposobności potrafili się zjednoczyć. Zakopali wojenne topory w imię wyższej sprawy, którą była wizja niepodległej ojczyzny. Potrafili osiągnąć sukces w sytuacji, gdy niemal wszystko było przeciwko nim. Dokonali tego, co wydawało się niemożliwe. Dokonali tego dzięki zręcznej polityce ówczesnych elit na arenie międzynarodowej, jak też dzięki zdecydowanej postawie ludności chcącej wyrwać się spod wpływów zaborców. Wybuch I Wojny Światowej stał się przyczynkiem do zwycięstwa.

Historia Polski to pasmo naprzemiennych wzlotów i upadków. Obfituje w okresy względnej prosperity, wzrostu znaczenia na arenie międzynarodowej, ma też okresy zapaści. I to w obszarach decydujących o istnieniu lub nieistnieniu państwa. Możemy odnaleźć w niej wiele dramatycznych zwrotów, prowadzących kraj na skraj politycznej zagłady, a nawet całkowitego unicestwienia. Nie czas i miejsce na opisywanie czynników oraz zjawisk, które przyczyniły się bezpośrednio lub pośrednio do upadku pierwszej Rzeczypospolitej, a właściwie serii upadków. Pamiętamy, że nadmierna i źle wykorzystywana wolność szlachecka doprowadziła do załamania się struktur państwa, godząc w jego podstawy. Emanacją takiego stanu rzeczy była niewydolność Sejmu, wykorzystywanego przez naszych przeciwników z zewnątrz i z wewnątrz kraju. Panosząca się liberalizacja postaw i obyczajów w swej karykaturalnej formie prowadziła do warcholstwa dużej części Polaków. Otaczające Polskę monarchie rosły w siłę, a ich przygniatająca przewaga militarna umożliwiła grabież naszych terytoriów. Dokonano jej na mocy zbójeckich traktatów międzynarodowych. W konsekwencji doprowadziło to do zaborów. Utrata suwerenności stała się faktem na długie lata. Nawarstwiające się niekorzystne zjawiska okazały się zabójcze dla kraju. Będąca synonimem zdrady narodowej Targowica miała swoich naśladowców w okresie następnych stuleci. Trudno sobie wyobrazić, z jakimi problemami musieli zmierzyć się ojcowie niepodległej Rzeczypospolitej próbując odbudować wyniszczony wojną kraj.

Mimo że kilka pokoleń wychowało się w niewoli, w dodatku pod jurysdykcją trzech zaborców, udało się wskrzesić niepodległe państwo. W ocenie wielu badaczy odzyskanie niepodległości w tamtych warunkach graniczyło z cudem. Poniekąd można się z tym zgodzić, nie wolno jednak zapominać, że stali za tym konkretni ludzie. Najbardziej znane nazwiska, kojarzone z tym doniosłym faktem to Piłsudski, Dmowski, Daszyński i oczywiście Paderewski, który „wygrywał” przyszłą wolność na fortepianowej klawiaturze. Czynił to na wielu „frontach”, w Europie i za oceanem.

Oprócz tych wymienionych już bohaterów, prawdziwych mężów stanu, niekwestionowanych patriotów walczących o niepodległość dla Polski na wszelkie sposoby – istnieli też mniej znani politycy, działacze społeczni, zwykli ludzie – mieszkańcy miast, miasteczek i wsi. Należy się im wszystkim cześć, bo bez nich nie byłoby dzisiejszej niepodległej Polski.

Mają Francuzi swoje święto narodowe 14 lipca, obchodzone z pompą na Polach Elizejskich, mają swoje Amerykanie – obchodzone 4 lipca w rocznicę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Cieszmy się i my, świętując swoją wolność, zwłaszcza że setna rocznica nie zdarza się często.

Wróć