Pewien facet jak szalony jechał drogą,
Uciekając przed policją samochodem.
Gdy policjant go dogonił, pyta srogo:
Pan wyjaśni, co ucieczki jest powodem?
- Panie władzo! Żona mnie puściła kantem,
Tydzień mija, jak rzuciła mnie, w sobotę.
Napisała, że odeszła z policjantem.
Bałem się, że pan chce oddać ją z powrotem.
***
Mamy trupa! Mąż na mokrą wszedł podłogę!
Sprawcą – żona. Ostrzegała, lecz nie słuchał.
- Aresztować!
- Ależ, szefie, ja nie mogę!
Muszę czekać, aż podłoga będzie sucha.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)