Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Sportowe walki rycerskie – hobby, które ma już 800 lat

29-04-2020 22:03 | Autor: Piotr Celej
Zapewne każdy z Czytelników zna rycerzy z bitwy pod Grunwaldem. Rekonstrukcja to jednak nie wszystko – od dekady odbywają się mistrzostwa świata w... sportowych walkach rycerskich. Na ziemiach polskich pierwszy turniej rycerski zorganizował w połowie XIII wieku nie cieszący się zbyt dobrą sławą książę wrocławski Bolesław Rogatka.

Po XVI wieku dawna pasja do mierzenia się w szrankach została jednak zapomniana. Dopiero początek lat 90. XX wieku to powstanie w Polsce grup rekonstrukcji historycznych i bractw rycerskich. Nie wszyscy chcieli jednak parać się tylko odtwarzaniem kultury materialnej. Wśród uczestników współczesnych turniejów rycerskich szybko obudził się duch rywalizacji. Skodyfikowano zasady i dekadę temu po raz pierwszy rozegrano czempionat globu.

Często mówi się o tego typu imprezach "rycerskie MMA". Walki są bowiem prowadzone w formule full-kontakt. Dozwolone są kopnięcia, uderzenia głowicą miecza, rantem tarczy i inne "nierycerskie" chwyty. Wszystko po to, by wyłonić najdzielniejszego wojownika. Polacy w tym sporcie są w ścisłej światowej czołówce. Nasi rycerze walczyli we współczesnych zmaganiach rycerzy od Japonii, poprzez Meksyk, USA, aż do książęcego dworu w Monaco.

Jak sumo

Sami zawodnicy walk rycerskich mówią o swoim zajęciu, że jest jak sumo: "sport walki w historycznej oprawie". Zbroje i broń muszą mieć odzwierciedlenie w źródłach historycznych, lecz istotną kwestią jest, by były także bezpieczne – utworzono więc przepisy, nad których przestrzeganiem czuwają sędziowie. Konkurencje bojowe rozgrywane podczas zawodów podzielone są na dwie kategorie: walki indywidualne (pojedynki) i walki grupowe (bohurty).

W każdej kategorii rozgrywanych jest kilka turniejów, tak więc w pojedynkach mamy trzy konkurencje: walka na miecze i tarcze, walka na miecze długie (dwuręczne) oraz na broń drzewcową (halabardy). Niezależnie od konkurencji, walka toczona jest na punkty z podziałem na rundy, o określonej długości. Upraszczając, wygrywa ten zawodnik, który w czasie całego pojedynku zada więcej ciosów, uderzając bezpośrednio w ciało przeciwnika.

Zupełnie inne zasady są w walkach grupowych. Mamy tu konkurencje: 5 vs 5, 10 vs 10 i 16 vs 16. Oznacza to, że na pole walki wchodzi 5, 10 lub 16 zawodników z każdej drużyny. Tu nikt nie liczy trafień, ani nie ma stopera mierzącego czas trwania rundy. Walka trwa, dopóki jedna z drużyn nie powali na ziemię wszystkich zawodników drużyny przeciwnej. Wachlarz ciosów i technik stosowanych w walkach grupowych jest bardziej szeroki od tych z pojedynków. Tutaj ważna jest też taktyka.

Oprócz ciosów bronią, dozwolone są kopnięcia, rzuty zapaśnicze, wbieganie w przeciwnika, atakowanie tarczą itd.. Oczywiście, wszystko w ramach regulaminów walk. Broń używana przez rycerzy w tych walkach jest też cięższa i bardziej zróżnicowana: można podziwiać topory, buzdygany, tasaki i ciężką broń dwuręczną, której używano na polu bitew sześć wieków temu. Prym na światowych ringach wiodą Rosjanie, Ukraińcy i Polacy. Od 2009 rozgrywane są mistrzostwa świata. Początkowo na świecie była jedna federacja walki – obecnie są dwie: HMB i IMCF – na mistrzostwach tej drugiej federacji, które odbyły się w Malborku w 2015 roku reprezentacja Polski sięgnęła po 6 złotych, 3 srebrne i 1 brązowy medal, zajmując pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Na świecie ustępujemy jednak Ukrainie i Rosji, które nie wzięły udziału w malborskich mistrzostwach. Za to Polacy stoczyli znakomitą serię walk z…USA, czyli krajem niespecjalnie kojarzonym ze średniowiecznymi tradycjami.

Rycerski sport bowiem jest popularny na całym świecie. Zawodnicy z Japonii, Australii czy Argentyny nikogo już nie dziwią. Jeżeli chodzi o skład polskiej kadry, to co roku selekcjoner wybiera 50 najlepszych zawodników po rozgrywkach Polskiej Ligi Walk Rycerskich, czyli cyklu imprez, w których ścierają się kluby rycerskie z całego kraju. Walki są niezwykle widowiskowe, ale też wymagające – zbroja ważąca 25 kilogramów nie tylko ciąży, lecz także utrudnia oddychanie i widoczność. Wśród zawodników polskiej ligi znajdziemy więc prawdziwych twardzieli, ale też cały przekrój społeczny. Na ringu spotykają się lekarze, prawnicy, ale też robotnicy czy budowlańcy. Pewnym problemem jest brak możliwości "oklejenia się" logotypami sponsorskimi. Sportowi rycerze muszą więc liczyć przede wszystkim na siebie. Sama zbroja to koszt ok. 10 tys złotych, a do tego dochodzi sezon walk, zużycie broni i tarcz, koszty transportu na turnieje w całej Europie. To hobby dla trwardych i wytwałych.

Uderzenia cięższe niż w boksie i MMA

Na potrzeby programu Uwaga (TVN) w Centralnym Laboratorium Badawczym AWF Warszawa przeprowadzono badania siły uderzenia średniowieczną bronią używaną do sportowych walk rycerskich. Okazuje się, że uderzenie może “ważyć” nawet 700 kilogramów. To więcej niż uderzenie w boksie czy MMA!

Dostać z halabardy w głowę to nic przyjemnego, przez ułamki sekund ciężko jest złapać pion i kontakt z rzeczywistością. Najważniejszy jest jednak solidny sprzęt. Ciosy się oczywiście czuje i często są one bolesne, ale nie powodują kontuzji – gdy sprzęt jest odpowiedni to w większości kończy się na siniakach – opowiada Sylwester Koper, zawodnik klubu Legenda Północy, oraz założyciel projektu „wynajmijrycerza”.

Od kilku lat sportowe walki rycerskie coraz śmielej pojawiają się jako osobne gale lub na galach sportów walki. Zawodnicy walczyli m. in. w popularym Fame MMA. Ostatnio w Polsce odbyła się pierwsza walka rycerzy 2 vs 2 w oktagonie. Publika była zachwycona widowiskowością i z pewnością to nie ostatni raz, gdy usłyszymy o sportowych walkach rycerskich.

Wróć