Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Słowa nie zrównoważą bomb

11-09-2019 20:08 | Autor: Mirosław Miroński
Sprawy bieżące zepchnęły na plan dalszy dwie istotne dla Polaków rocznice: 80. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej i 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Nie oznacza to, że o tych tragicznych wydarzeniach zapomniano. W całym kraju odbywały się i odbywają uroczystości związane z upamiętnianiem obydwu tragicznych i jednocześnie niezwykle ważnych dla Polaków wydarzeń.

Na uroczystości rocznicowe, związane z wybuchem wojny, przybyły delegacje zagraniczne. Przypomniano okoliczności wybuchu II Wojny Światowej. Zaproszeni do Warszawy politycy, przedstawiciele wielu krajów, wśród nich wiceprezydent USA Mike Pence, który pojawił się w zastępstwie prezydenta Donalda Trumpa oraz prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przypomnieli o niewygodnych faktach, które zwykle nie przebijają się do opinii światowej. Są one zniekształcane albo przeinaczane. Warszawskie uroczystości rocznicowe skupiły uwagę światowych mediów. Stały się areną, z której do ludzi na całym świecie popłynął jasny komunikat – odpowiedzialni za wybuch II Wojny Światowej są ci, którzy ją wywołali. W świat popłynęło ważne przesłanie – „Nigdy więcej…”. Padły znamienne deklaracje i zapewnienia o potrzebie pokoju, zapobieganiu napięciom i zagrożeniom mogącym przerodzić się w otwarty konflikt.

Gospodarzem uroczystości był prezydent Andrzej Duda, który nie szczędził słów prawdy na temat odpowiedzialności sprawców hekatomby sprzed 75 lat. Nie omieszkał też przypomnieć, że to bierna, pacyfistyczna postawa mocarstw wobec agresorów umożliwiła ich wspólny atak na Polskę, a potem doprowadziła do rozszerzenia wrogich działań na cały świat.

Trudno dziwić się mediom, zwłaszcza w stolicy, że rocznice wydarzeń związane z naszą historią umykają nieco ich uwagi. Zajmują się takimi sprawami jak awaria oczyszczalni ścieków Czajka, tym bardziej, że wciąż nieznane są przyczyny uszkodzenia kolektorów gromadzących ścieki z zachodnich dzielnic, doprowadzane do Czajki. Wprawdzie, na polecenie rządu wojsko utworzyło most pontonowy, na którym poprowadzono rurociągi i nieczystości płyną nimi na drugą stronę Wisły, ale jest to rozwiązanie prowizoryczne, obliczone co najwyżej na kilka miesięcy. Ma ono jedynie zapobiec dalszej katastrofie ekologicznej, w wyniku której królowa naszych rzek była zatruwana. Zagrożone są też miejscowości położone na północ od miejsca zrzutu ścieków, nie wyłączając z nich Trójmiasta i Zatoki Gdańskiej oraz Zalewu Wiślanego.

Mimo natłoku podobnych spraw nie zapominamy o rocznicach związanych z wrześniem. W stolicy odbywają się upamiętniające je imprezy, spotkania, wystawy, koncerty, spektakle, pokazy filmów, widowiska muzyczne, rekonstrukcje historyczne etc. poświęconych zrywowi warszawiaków przeciwko okupantom. Przed pomnikami, i miejscami pamięci złożono wieńce, zapłonęły znicze.

Atak na Polskę był możliwy po zawarciu przez agresorów Hitlera i Stalina paktu o nieagresji. W tajnym załączniku ustalono w jaki sposób bezprawnie i z pogwałceniem norm międzynarodowych podzielić nasz kraj na dwie strefy wpływów – niemiecką i

sowiecką. Był on de facto kolejnym rozbiorem Polski. 1 września 1939 roku od napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę rozpoczęła się wojenna pożoga, która w krótkim czasie ogarnęła niemal cały świat. Z Europy rozlała się na inne kontynenty m. in. Azję, Afrykę, dotarła nawet za koło podbiegunowe, obejmując także Arktykę.

Znamienne słowa o odpowiedzialności za zbrodniczą napaść na Polskę w 1939 roku wypowiedziane podczas obchodów 80. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej w Warszawie, która została niemal zrównana z ziemią nie odwrócą historii. Mają jednak również symboliczne znaczenie dla nas i dla potomnych. Nie zmienią faktów które się dokonały, ale są zapowiedzią dobrych kroków w kierunku autentycznego pojednania z Niemcami. Nie da się budować przyszłości bez rozliczenia przeszłości. Przyznanie się do odpowiedzialności ułatwia dialog, ale go nie kończy. Jest tylko po części załatwieniem sprawy – na gębę. Potrzebne są jednak działania nie tylko w sferze moralnej i werbalnej. Polakom, a zwłaszcza mieszkańcom stolicy, należy się materialne zadośćuczynienie.

Wróć